2017-11-30, Sport
W ostatnim spotkaniu rozgrywek Pucharu Europy koszykarki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów pokonały przed własną publicznością Besiktas Stambuł 71:65.
- Bardzo potrzebne było nam to zwycięstwo po serii niedawnych trzech minimalnych porażek – mówi trener akademiczek Dariusz Maciejewski. – Wcześniej brakowało nam szczęścia w końcówkach, teraz wcześniej wypracowaliśmy sobie wyraźną przewagę i ta wygrana nie była zagrożona. Niemniej zagraliśmy nierówno. Słabszy dzień miała Mah Spencer, a Carolyn Swords miała kłopoty zdrowotne, dlatego mocno ją oszczędzałem – podkreślił.
Gorzowianki rozpoczęły dynamicznie i choć chwilami miały problemy z przygotowaniem ciekawych akcji, to jednak zdołały wypracować sześciopunktową przewagę (8:2). Na półtorej minuty przed końcem pierwszej kwarty sytuacja nie była już tak korzystna, gdyż to przyjezdne prowadziły i one też wygrały tę część spotkania.
Pierwsze dwie minuty drugiej kwarty również nie potoczyły się po myśli podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego. Dopiero od stanu 18:23 akademiczki weszły w odpowiedni rytm grania, akcje zaczęły wreszcie się zazębiać i – co najważniejsze - piłka zaczęła wreszcie znajdować drogę do kosza. I to z każdej niemal pozycji. Ostatecznie tę kwartę nasze wygrały 22:14 i na przerwę zeszły przy prowadzeniu 40:33.
- W tym momencie naszym celem było, jeśli nie wygranie meczu, to przynajmniej obronienie sześciopunktowej przewagi z pierwszego spotkania na własnym parkiecie – powiedział już po ostatniej syrenie trener Besiktasu Aziz Akkaya.
W trzeciej kwarcie gra gorzowianek nadal była dobra, można nawet powiedzieć, że chwilami bardzo dobra. I to procentowało dalszą budową przewagi, która pod koniec kwarty osiągnęła poziom 14 punktów (59:45). Kiedy na niespełna osiem minut przed zakończeniem meczu gospodynie prowadziły już 64:47 wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte.
Niestety, od tego momentu nastąpił najsłabszy fragment w wykonaniu gorzowianek. Szczególnie źle szło im w akcjach ofensywnych. Nie tylko, że nie trafiały, ale przede wszystkim nie potrafiły wypracować sobie dobrych pozycji rzutowych. Jedynie dwukrotnie udało się trafić najlepszej w naszych barwach Julii Rytsikavy.
Turczynki powoli, ale systematycznie odrabiały straty i na 14 sekund przed końcem przegrywały już tylko 65:69. Wynik ten w pełni je satysfakcjonował, ale w ostatniej chwili celnym rzutem popisała się Paulina Misiek i wyrównana bilans dwumeczu (w Stambule Besiktas wygrał 66:60). Tym samym o trzecim miejscu w końcowej tabeli musiały zadecydować małe punkty z wszystkich spotkań i tu lepsze okazały się gorzowianki, mające ujemny bilans punktów na poziomie 55, ale Turczynki miały więcej, bo minus 67. Oba zespoły jednak odpadły z dalszej rywalizacji, zaś awansowały TTT Ryga i Olympiacos Pireus.
INVESTINTHEWST AZS AJP GORZÓW – BESIKTAS STAMBUŁ 71:65 (18:19, 22:14, 19:12, 12:20)
AZS: Misiek 19, Prezelj 9, Szajtauer 6, Spencer 3, Swords oraz Rytsikava 18, Pawlak 10, Jaworska 6 i Stelmach.
Besiktas: Radosavjelic 18, Wheeler 13, Siyahdemir 9, Zellous 9, Atacan 3 oraz Mosby 10 i Cigil 3, Avci i Ozelci.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.