2018-01-07, Sport
W pierwszym tegorocznym meczu Basket Ligi Kobiet koszykarki InvestInTheWest AZS AJP pokonały Ostrovię Ostrów 85:81.
Po świąteczno-noworocznej przerwie na parkiety powróciły koszykarki ekstraklasy. Wydawało się, że wypoczęte akademiczki nie będą miały kłopotów z zainkasowaniem kolejnego kompletu punktów, gdyż ich rywalem była Ostrovia, z którą na początek rozgrywek nasz zespół wygrał na wyjeździe 78:49. Od tamtej pory widać, że w obu zespołach sporo się zmieniło, skoro dzisiaj oglądaliśmy bardzo wyrównany i zacięty mecz, którego losy ważyły się do ostatnich sekund.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego pojedynku i dobrze, że się nie nastawialiśmy na łatwe dwa punkty – mówił zaraz po spotkaniu trener AZS AJP Dariusz Maciejewski. – Końcówka była bardzo nerwowa, ale najważniejsze, że zdołaliśmy ją przepchnąć i zainkasowaliśmy ważne punkty. Teraz mamy sporą przewagę nad Ostrovią w perspektywie dalszej walki o czołową ósemkę. Pierwszy mecz po takiej świątecznej przerwie zawsze jest nieprzewidywalny, ponadto Ostrovia to zupełnie inna drużyna niż na początku rozgrywek. Jestem przekonany, że w rewanżowej rundzie sprawi kilka niespodzianek. Nasz cel na najbliższe tygodnie to zapewnić sobie miejsce w play off – podkreślił.
Pierwsze minuty przebiegały pod dyktando żwawo poruszających się po parkiecie gorzowianek, które po kilku akcjach prowadziły 11:4, a piątej minucie było już 16:7. Od tego momentu w grze miejscowych coś się zacięło i rywalki szybko odrobiły część strat, ale ostatecznie po widowiskowej kwarcie akademiczki wygrały ten fragment spotkania 29:23.
Ciekawa i emocjonująca była również druga kwarta. Ostrowianki cały czas starały się dogonić nasz zespół, chwilami zbliżały się na 3-5 punktów, lecz podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego nie pozwoliły im na więcej. Jak tylko czuły oddech przeciwniczek zaraz popisywały się paroma dobrymi akcjami i ponownie uzyskiwały wyraźniejszą przewagę. Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 52:42.
Po zmianie stron najpierw Aleksandra Pawlak, potem Miah Spencer w sumie zdobyły cztery punkty i na tablicy wyników mieliśmy rezultat 56:42. Kilkunastopunktowa przewaga utrzymywała się do 29 minuty. W ostatnich 40 sekundach przyjezdne zdążyły odrobić cztery oczka, a w pierwszych minutach ostatniej kwarty odrobiły kolejne punkty i zrobiło się zaledwie 73:67 dla akademiczek. Na niespełna trzy minuty przed końcową syreną różnica ta wynosiła już tylko cztery punkty (80:76), a półtorej minuty przed zakończeniem meczu trzy (81:78).
Ostatnie sekundy widzowie oglądali na stojąco z wypiekami na twarzach i z zaciśniętymi pięściami, nie kryjąc obaw o końcowe rozstrzygnięcie. 18 sekund przed końcem Jordan Jones wykorzystała jeden rzut osobisty, ale piłkę dalej miały ostrowianki, lecz Breanna Lewis nie trafiła, a po chwili Jones zanotowała stratę i to w dużej części ułatwiło zadanie gorzowiankom, choć nasze również straciły piłkę i szansę na doprowadzenie do wyrównania miała najskuteczniejsza w zespole Ostrovii Dita Rozenberga. Ona też spudłowała. Wynik ustaliła Annamaria Prezelj, wykorzystują dwa rzuty osobiste.
- Najważniejsze, że wygrałyśmy, bo to świadczy o sile drużyny, która w trudnym momencie dała sobie radę. Nie będę teraz analizowała statystyk, ale faktem jest, że mamy sporo do poprawienia choćby w grze obronnej – krótko skomentowała kapitan zespołu Paulina Misiek.
Z kolei trener Ostrovii Vadim Czeczuro nie krył rozczarowania końcowym rozstrzygnięciem, choć przyznał, że szczęście sprzyja lepszym i to gorzowianki zasłużyły na gratulacje.
- Potencjał mamy, ale jakoś nie możemy go w pełni wykorzystać. Myślę, że samo spotkanie mogło podobać się kibicom, było ciekawe i emocjonujące do końca – dodał.
InvestInTheWest AZS AJP Gorzów – TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 85:81 (29:23, 23:19, 19:19, 14:20)
AZS: Miah Spencer 19, Paulina Misiek 15, Annamaria Prezelj 12, Carolyn Swords 9, Magdalena Szajtauer 6 oraz Aleksandra Pawlak 14, Julia Rytsikowa 6, Beata Jaworska 4 oraz Daria Stelmach.
Ostrovia: Dita Rozenberga 15, Karolina Puss 12, Breanna Lewis 12, Marie Ange Mfoula 10, Jordan Jones 9 oraz Katarzyna Motyl 14, Monika Janowska 6 i Monika Naczk. 3.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.