Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

Pitbulle trzymają się zawsze razem

2018-01-24, Sport

Od ponad roku w ekipie szczypiornistów Stali występują bliźniacy Marcin i Mariusz Smolarkowie. O tym jak trafili do Gorzowa, ich przyszłości oraz o przydomku Pitbulle rozmawiamy z jednym z braci, Mariuszem Smolarkiem.

medium_news_header_20752.jpg

- Jak trafiliście wraz z bratem do Gorzowa?

- To była trochę dziwna sytuacja, bo mieliśmy grać w MKS Poznań, ale tam zespół został rozwiązany. Potem nasza mama znalazła informacje, że trener Molski szuka zawodników w Gorzowie. Pomógł też Adrian Turkowski, przyjechaliśmy na testy, wypadliśmy dobrze i trener na nas postawił.

- Przyszedłeś do Gorzowa wraz z bratem bliźniakiem, wcześniej razem byliście w Płocku. To przypadek czy świadoma decyzja?

- Całe życie jesteśmy razem, w szkole, w internacie, w Płocku, a teraz w Gorzowie. Mieszkamy razem, wspieramy się, pomagamy sobie i cieszymy się, że możemy grać razem też w Gorzowie. Dopóki możemy, to chcemy być razem.

- Planujecie na dłużej zostać w Stali?

- Jest tu fajna paczka, a my z bratem mamy jeszcze ważny kontrakt na następny sezon. Co będzie potem, to zobaczymy.

- Wyjaśnij, dlaczego trener Molski nazywa Ciebie i brata Pitbullami?

- W tamtym sezonie graliśmy często wysoką obroną i agresywnie atakowaliśmy przeciwników, którzy niewiele mogli zrobić. Trener Molski nazwał nas wówczas Pitbullami. Mówił, że Tadzik (Dominik Droździk – dop. red.) trzyma nas na smyczy, a my bierzemy i gryziemy rywali.

- Jakbyś porównał Stal z tamtego sezonu do obecnego?

- Jako beniaminek byliśmy wtedy dla wielu ekip wielką niewiadomą. Drugi sezon zawsze jest trudniejszy. Zespoły nas znają i wiedza, że jesteśmy ekipą z górnej półki, mobilizują się na nas i starają sie z nami wygrać.

- Przed przerwą świąteczną przegraliście z Wągrowcem, słabo grając zwłaszcza w ataku, natomiast w meczu z Grunwaldem Poznań pokazaliście wiele świetnych akcji, a mecz był pod waszą kontrolą. Przerwa w rozgrywkach więc się przydała?

- Na pewno było zmęczenie już w grudniu, ale także z powodu kontuzji mało nas było na treningach i nie wyglądało to dobrze. Odpoczęliśmy, spędziliśmy trochę czasu z rodzinami, a co ważne, kontuzjowani chłopcy wrócili do składu i gra się fajnie układała z Poznaniem.

- Za kilkanaście dni w ramach Pucharu Polski przyjedzie do Gorzowa drużyna z Superligi - Pogoń Szczecin. Myślicie o sprawieniu niespodzianki?

- Chcielibyśmy zajść w Pucharze Polski jak najdalej i wygrać ze Szczecinem oraz pokazać kto tu rządzi w tym rejonie. Będzie walka i ciekawy mecz.

Przemysław Dygas

Fot. Marcin Szarejko

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x