2018-02-07, Sport
W rozpoczynających się 9 lutego zimowych igrzyskach olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu wystartują saneczkarki z podgorzowskich Nowin Wielkich - Natalia Wojtuściszyn oraz Ewa Kuls – Kusyk.
Przed wylotem do Korei Południowej rozmawialiśmy z Natalią Wojtuściszyn.
- Na poprzednich igrzyskach olimpijskich w Soczi zajęłaś w jedynkach szesnaste miejsce, a w sztafecie ósme. Czy powtórzenie tego wyniku w Korei to będzie dla Ciebie zadawalający wynik?
- Oczywiście, poziom rywalizacji przez te cztery lata bardzo się podniósł i będzie trudno powtórzyć wynik z Soczi. Tym bardziej, że wiadomo jakie mamy ciężkie warunki do treningu oraz jaka jest jakość sprzętu, na którym startujemy.
- Oprócz startu w jedynkach, masz jeszcze szansę wziąć udział w sztafecie. Od czego to jest uzależnione?
- Mamy tu jasne kryteria, która z nas, ja czy Ewa będzie lepsza w jedynkach, to wówczas bierze udział w sztafecie.
- Brak toru w Polsce sprawia, że musicie trenować za granicą. Ile miesięcy jesteś w roku poza domem ?
- Przygotowanie do zawodów, obozy, starty powodują, że poza domem jesteśmy około pięciu miesięcy.
- Gdzie najczęściej jeździcie trenować?
- Głównie do łotewskiej Siguldy, gdzie rozgrywane są też oficjalne mistrzostwa Polski lub do Austrii.
- Właśnie w zawodach o mistrzostwo Polski w łotewskiej Siguldzie zazwyczaj wygrywałaś lub byłaś na podium, natomiast w roku 2017 zajęłaś dopiero ósme miejsce. Jak to możesz wytłumaczyć?
- Można powiedzieć, że był to wypadek przy pracy, gdyż w jednym ze ślizgów miałam wywrotkę ,nie udało się potem odrobić tej straty i stąd dalekie miejsce.
– Czego wam brakuje, aby dorównać najlepszym saneczkarkom na świecie?
- Podstawowa różnica tkwi w technologii sprzętowej w wykonaniu sanek. Przykładowo zawodniczki niemieckie są wspierane technologicznie przez wielki koncern motoryzacyjny jakim jest BMW. My musimy jeździć na tym co mamy, a ten sprzęt odbiega od tego na jakim jeździ czołówka. Widzę po sobie, ze jeżdżę lepiej niż cztery lata temu, ale tak jak mówię inne zawodniczki mają o wiele lepszy sprzęt i warunki do treningu.
- Które nacje obecnie dominują w kobiecym saneczkarstwie?
- Zdecydowanie Niemki, Amerykanki i Włoszki od lat są w czołówce.
- W czasie ślizgów rozwijacie prędkość około 130 kilometrów na godzinę. Czy w związku z tym zdarzyły Ci się jakieś poważne kontuzje?
- Prędkości są ogromne i jeden minimalny błąd może spowodować upadek i bolesną kontuzję. Jeszcze jak byłam juniorką miałam poważny upadek na zawodach w Austrii. Doznałam wstrząśnienia mózgu i mam jeden dzień wycięty z życia, gdyż nic z tego nie pamiętam. Inny groźny upadek zaliczyłam też przed igrzyskami w Soczi. Poza tym zdarzają się czasami jakieś mniej groźne upadki, otarcia i siniaki.
- Jaka jest średnia długość toru na których startujecie w zawodach Pucharu Świata i ile trwa jeden ślizg?
- Długość torów mieści się w przedziale 1200 -1600 metrów, jest około piętnastu wiraży, a czas ślizgu wynosi od 40 do 55 sekund.
- Startowałaś już w igrzyskach w Soczi. Jak wspominasz tamte zawody?
- Było to spełnienie marzeń, niesamowite przeżycie wystartować w igrzyskach i być wśród tylu gwiazd sportu na wyciągnięcie ręki. Miałyśmy okazję kibicować na żywo i cieszyć się dwa razy ze złotych medali Kamila Stocha. Zresztą skoczkowie byli wtedy naszymi sąsiadami w mieszkaniu w wiosce olimpijskiej.
- Zamierzasz również kibicować skoczkom na tej olimpiadzie?
- Jak będzie taka możliwość to jak najbardziej, chcemy kibicować jak największej grupie naszych kolegów z reprezentacji.
- Będziesz brała udział w ceremonii otwarcia igrzysk?
- Wszystko wskazuje, że tak, to szczególny moment i chcemy razem z Ewą w nim uczestniczyć.
- Kiedy dokładnie startujecie w igrzyskach?
- Nasze starty przewidziane są na 12 i 13 lutego, a potem zawody sztafet.
- Jakie plany po igrzyskach?
- Niedługo kończę studia na AWF w Katowicach i na tym się muszę skupić, a co potem będzie to zobaczymy.
- To trzymamy kciuki za Ciebie oraz koleżankę z klubu z Nowin Wielkich i umawiamy się, że opowiesz nam o swoim starcie i atmosferze igrzysk po powrocie do kraju.
- Oczywiście, pozdrawiam.
Przemysław Dygas
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.