2018-03-15, Sport
Koszykarki ENEA AZS AJP Gorzów na turnieju w Poznaniu ponownie zostały wicemistrzyniami Polski w kategorii do 22 lat.
O sukcesie rozmawiamy z trenerem naszych młodych zawodniczek Robertem Pieczyrakiem.
- Drugie miejsce w kraju to dla pana zaskoczenie czy zasłużone drugie miejsce?
- Zespół pracował na ten sukces cały rok, a nawet wcześniej. Dziewczyny realizowały zamierzenia taktyczne w każdym meczu, grały bardzo ambitnie i dzięki temu zagrały w finale.
- Czego więc zabrakło w finale z zespołem z Gdyni, żeby wygrać?
- Myślę, że trochę umiejętności, byliśmy bardzo młodym zespołem. Drużyna z Gdyni była bardziej doświadczona i miała u siebie największy talent ostatnich lat - Makurat. Do tego w składzie inne zawodniczki, które grają już w ekstraklasie, my takich zawodniczek nie mieliśmy.
- Wyróżniały się w pana drużynie Wiktoria Keller, Jagoda Szczęsna, Wiktoria Kuczyńska. Która z nich ma największe szansę by prezentować poziom Agnieszki Szott czy Justyny Żurowskiej?
- Trudno powiedzieć, ja powiem inaczej, chciałbym, aby z tej naszej grupy kilka zawodniczek zagrało na poziomie ekstraklasy. Tak było z dziewczynami, które teraz grają w ekstraklasie, jak Magdalena Szajtauer, Daria Stelmach czy Beata Jaworska, które wyszły spod naszej ręki. Trzeba ciężko pracować i z każdym rokiem robić postępy. Wymienione przez pana dziewczyny mają spory potencjał i tylko do nich zależy czy to wykorzystają.
- Ile razy trenujecie w tygodniu?
- Trenujemy sześć razy w tygodniu, zazwyczaj dzień po meczu koszykarki mają wolne. Czasami niektóre z nich pojawiają się na treningach seniorskiego zespołu, gdy są braki kadrowe. Dodam, że wszystkie dziewczyny się uczą i treningi musimy dopasować do planów lekcyjnych.
- W jaki sposób szukacie zawodniczek poza Gorzowem?
- Obserwujemy mecze kadetek i młodziczek, bo często w przypadku juniorek jest już za późno, gdyż konkurencja nie śpi. Część zawodniczek pochodzi z programu „Nauka, sport, przyszłość", wtedy w ramach turnieju gościmy dziewczyny z pobliskich miejscowości. Obserwujemy zawodniczki z całej Polski, tak do nas trafiła przykładowo Magda Szajtauer w wieku 15 lat.
-Trzeci raz z rzędu AZS wygrywa klasyfikację na najlepiej szkolący klub w Polsce w żeńskiej koszykówce. Jak to się robi?
- Trzeba w każdej kategorii wiekowej punktować i suma punktów decyduje o zwycięstwie. Ważne jest by nie mieć tzw. dziur w szkoleniu. Nam się to udaje dzięki grupom środowiskowym, współpracą z SP 13, powołaniem Akademickiego Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego, które jest teraz w trakcie przekształcenia w liceum, przy współpracy z Akademią im. Jakuba z Paradyża. W klasach uczą się i trenują dziewczyny z projektu, o którym wspominałem i to wszytko sprawia, że możemy mówić o ciągłości szkolenia. Spora w tym zasługa trenerów, którzy pracują z dziewczynami w grupach naborowych, grupach wstępnego szkolenia, bo trzeba ten najtrudniejszy etap pracy wykonać zanim zawodniczki trafią do zespołów młodzieżowych AZS AJP.
- Osiąga pan sukcesy z zespołami młodzieżowymi, asystuje pan od dawna trenerowi Dariuszowi Maciejewskiemu. Jest pan gotowy na pracę z zespołem seniorskim, np. poza Gorzowem?
- Pewnie byłbym gotowy, ale zupełnie nie myślę o tym. Skupiam się na pracy w Gorzowie, z trenerem Maciejewskim rozumiemy się bez słów. Wiele radości sprawia mi praca z młodzieżą, a trener Maciejewski niech tu pracuje jak najdłużej, bo jest bardzo związany z Gorzowem i jest to najlepsza osoba na to stanowisko. W Polsce zresztą wiedzą, że ja z Gorzowa nie odejdę, jestem tu 16 lat i dobrze się tu czuję.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.