2018-05-03, Sport
W sobotę 5 maja o godzinie 17.00 Stilon zagra przed swoimi kibicami z rezerwami Zagłębia Lubin. Gorzowianie po ostatnich dwóch porażkach z Gwarkiem Tarnowskie Góry i Piastem Żmigród, muszą znowu zacząć wygrywać.
Rywale już dawno wybili z głowy naszym piłkarzom szanse na awans, ale cały czas trzeba punktować, by uniknąć rozpaczliwej walki o utrzymanie w gronie trzecioligowców. O punkty nie będzie jednak łatwo, gdyż lubinanie jak najszybciej chcą zapewnić sobie bezpieczną lokatę w tabeli. Obecnie są na trzynastym miejscu i tracą do Stilonu cztery punkty. Drugi zespół Zagłębia opiera się na bardzo młodych zawodnikach, którzy nie ukończyli jeszcze 22 lat, a których wspiera zazwyczaj trzech czy czterech piłkarzy z ekstraklasowej kadry. Są to zawodnicy, którzy po kontuzji chcą się odbudować i grają w rezerwach, a do nich należy przykładowo Daniel Dziwniel czy Martin Nespor. Sporadycznie pojawiają się inni zawodnicy z pierwszej drużyny, jak Mateusz Matras czy Łukasz Moneta.
W ekstraklasie Zagłębia zagra swój mecz 6 maja, więc z pewnością w Gorzowie zobaczymy jakiegoś zawodnika z kadry pierwszego zespołu, takie to już prawo zespołu rezerw. W pierwszym meczu tych drużyn w rundzie jesiennej, Stilon wygrał w Lubinie 1: 0, a Dominika Hładuna pokonał wtedy Rafał Świtaj, który niestety wiosną nie prezentuje się już tak okazale. Lubińskiego bramkarza nie zobaczymy w Gorzowie, gdyż z trzecioligowych rezerw wskoczył on do bramki pierwszej drużyny i zbiera bardzo dobre oceny. Ten przykład bramkarza Zagłębia udowadnia, że dobra postawa na trzecioligowych boiskach może być zauważona i doceniona.
Niestety w Stilonie trudno szukać, w ostatnich meczach, jasnych postaci, a nasza drużyna zanotowała dwie porażki, a co gorsza nie strzeliła żadnej bramki. Małym usprawiedliwieniem może być plaga kontuzji w zespole, z powodu których nie zagrali ostatnio m.in. Mateusz Kwiatkowski, Damian Pawłowski czy Bartosz Flis. Mimo to, w obliczu tych kontuzji, wykazać się mogli przecież zmiennicy, gdyż kadra Stilonu jest szeroka i wyrównana, o czym przekonywał trener przed rundą wiosenną. Przed kolejnym meczem u siebie kibice Stilonu mają głównie obawy o grę w obronie, gdyż nasi defensorzy popełniają ogromne kiksy. Trener Adam Gołubowski próbuje ratować sytuację zmianami personalnymi, ale i one nie pomagają, gdyż błędy indywidualne obrońców się powtarzają. Czystego konta nie zachował bramkarz Grzegorz Gibki, ale akurat do jego postawy w Żmigrodzie nie można mieć większych pretensji. Miejmy nadzieję, że w sobotnim meczu, gospodarze pod swoją bramką nie będą gościom rozdawać prezentów, a sami przełamią strzelecką niemoc i trzy punkty zostaną w Gorzowie.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.