2019-02-03, Sport
W czternastym w tym sezonie meczu ligowym koszykarki InvestInTheWest Enea odniosły dziewiąte zwycięstwo, pokonując wicelidera z Gdyni 88:79.
Gorzowianki zaczęły mecz od dwupunktowego rzutu Darii Stelmach, po czym wynik na 4:0 podwyższyła Sharnee Zoll-Norman. Przyjezdne odpowiedziały trafieniem Anny Jurcenkowej, ale natychmiast zza linii 6,75 rzuciła Maria Papowa i mieliśmy 7:2. Pięciopunktowa przewaga akademiczek dotrwała do końca inauguracyjnej kwarty, choć gdynianki chwilami były bliskie wyrównania stanu pojedynku.
Podobnie wyglądała druga kwarta. Gra w niej była bardzo wyrównana, akademiczki cały czas starały się utrzymać kilkupunktowe prowadzenie, zaś rywalki dążyły do jak najszybszego wyrównania. Miały jednak problemy ze skutecznością z rzutów osobistych, których sporo wykonywały, ale tylko połowę z nich potrafiły zamienić na punkty. W naszym zespole wszystkie liderki grały dobrze i w 16 minucie zaprocentowało to wypracowaniem siedmiopunktowej przewagi (31:24).
Przez kolejne trzy minuty wynik nie uległ zmianie, ale w końcówce tej kwarty zawodniczki obu zespołów ponownie zaczęły trafiać. Nadal skuteczniejsze były gorzowianki, które wygrały pierwszą połowę 41:31. Najwięcej punktów w tym momencie miały na koncie Zoll-Norman, Papowa – po dziewięć oraz Laura Juskaite – osiem. Ponadto podobać się mogła gra Julii Rytsikowej, która do przerwy miała cztery asysty. W gdyńskim zespole najskuteczniejsza była Emma Cannon z dorobkiem ośmiu punktów, na wyróżnienie zasłużyła ponadto Jurcenkowa, mająca aż osiem zbiórek, w tym trzy pod tablicą gospodyń.
Po zmianie stron kibicom przypomniał się czwartkowy pucharowy mecz z Lyonem. To właśnie w trzeciej kwarcie gorzowianki zawaliły sprawę awansu do dalszej fazy rozgrywek EuroCup. Tym razem utraciły całą przewagę wypracowaną przez wcześniejszych dwadzieścia minut i do ostatniej kwarty zespoły przystąpiły przy stanie 59:58 dla Arki. To co jednak obejrzeliśmy w ostatnich dziesięciu minutach to była poezja kobiecej koszykówki. Przynajmniej w wydaniu ligowym. Obie drużyny zaprezentowały naprawdę fajną grę. Gorzowianki miały mocne rozpoczęcie tej kwarty, szybko wypracowały kilkunastopunktową przewagę i potem kontrolowały wydarzenia na parkiecie, prezentując przy tym dobrą skuteczność rzutową.
Z przebiegu całego spotkania trzeba wyróżnić całą naszą drużynę. Poza Annamarią Prezelj, która zagrała niespełna trzy minuty i Katarzyną Dźwigalską, której w ogóle nie zobaczyliśmy w akcji, pozostałe nasze koszykarki miały sporo okazji do wykazania się, gdyż każda z nich stosunkowo długo przebywała na parkiecie. Atutem całego zespołu była dobra skuteczność rzutowa z gry na poziomie ponad 50 procent, natomiast z osobistych na 17 rzutów do celu trafiło 15. To również świetny rezultat. I właśnie osobiste miały największy wpływ na końcowe rozstrzygnięcie, gdyż gdynianki po przerwie ,,utrzymały’’ niski poziom skuteczności z pierwszej połowy i w całym spotkaniu na 14 rzutów trafiły tylko siedem. Innymi atutem gospodyń była silna ławka rezerwowych. Nasze wchodzące zdobyły 38 punktów, gdyńskie zaś tylko 12. Arka tym samym przegrała pierwszy w tym sezonie mecz na wyjeździe. Obecnie w ligowej tabeli podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego plasują się na szóstej pozycji.
Robert Borowy
Fot. Bogusław Sacharczuk
InvestInTheWest Enea: Zoll-Norman 19, Papowa 13, Atkins 11, Linkens 5, Stelmach 2 oraz Juskaite 18, Rytsikowa 12, Fikiel 8, Prezelj.
Arka: Canzon 22, Makurat 18, Greinacher 15, Jurcenkowa 8, Balintowa 4 oraz, Morawiec 6, Baltkojiene 4, Rembiszewska 2 oraz Podgórna.
Tej wiadomości nigdy nie chcieliśmy usłyszeć, ale niestety. Usłyszeliśmy ją równo rok temu, kiedy to w gorzowskim szpitalu odszedł jeden z najlepszych żużlowców Stali Gorzów w historii klubu.