2019-03-23, Sport
Piłkarze Stilonu w kolejnym meczu rundy jesiennej pokonali Agroplon Głuszyna 4:2, a spotkanie licznie zgromadzonej publiczności dostarczyło niebywałych emocji.
W pierwszej połowie niewiele się działo i nic nie zapowiadało późniejszych ogromnych emocji. Pojedynek toczył się głównie w środku pola i brakowało składnych akcji. Pierwsi groźnie i od razu skutecznie zaatakowali goście, gdy po ładnym zagraniu piętą Mateusza Pałacha, do piłki doszedł Radosław Mikulski i pokonał Gabriela Łodeja. W 29 minucie przy linii środkowej Krzysztof Kaczmarczyk sfaulował zawodnika gości, a po chwili otrzymał żółtą kartkę. Decyzja ta była kwestionowana przez Andrzeja Pawłowskiego oraz trenera Kamila Michniewicza. Sędzia z Żagania ukarał Pawłowskiego żółtym kartonikiem, a naszego trenera odesłał na trybuny. Niegroźna sytuacja, daleko od bramki, ale jednak z poważnymi konsekwencjami dla Stilonu.
Po utraconej bramce gorzowianie przyspieszyli grę i stworzyli sobie dwie okazje do zdobycia bramki. Za pierwszym razem w 31 minucie bramkarz Damian Rozmus świetnie sparował z bliska strzał Michała Przybyły, a chwilę potem strzał Pawłowskiego zza pola karnego minimalnie minął bramkę Agroplonu. W drugiej połowie na boisku pojawił się Rafał Świtaj, a ataki stilonowców były coraz groźniejsze. W 58 minucie kibice oglądali bramkę z kategorii „stadiony świata”, a autorem kapitalnej bramki był Sebastian Jarosz. Po rzucie rożnym piłka została wybita przez obrońców gości na 16 metr, a Jarosz nie namyślając się uderzył z woleja, a piłka odbiła się od górnego słupka i wpadła do siatki. Kibice nie zdążyli jeszcze nacieszyć się z bramki naszego młodego pomocnika, a goście przeprowadzili szybką kontrę. Nasza defensywa próbowała złapać w pułapkę ofsajdową zespół gości, ale akcję sam zainicjował i wykończył Pałach, który dał gościom prowadzenie.
Kolejne minuty to chaotyczne ataki piłkarzy trenera Michniewicza, który z trybun przekazywał wskazówki swoim asystentom. Defensywa gości nie popełniała błędów, a trener Stilonu po kilku minutach postawił wszystko na jedną kartę desygnując do gry kolejnych napastników Łukasza Zakrzewskiego i Jakuba Okuszkę. W ostatnim fragmencie gry doszło do kontrowersyjnej sytuacji przy ławce rezerwowych Stilonu, gdzie sfaulowany został jeden z naszych piłkarzy. Zawodnik Agroplonu protestował i nie chciał oddać piłki, którą próbował mu odebrać kierownik drużyny Stilonu. Sytuacja przerodziła się w bijatykę między zawodnikami obu drużyn, a sędziowie nie mogli zapanować nad sytuacją. Ostatecznie czerwoną kartką został ukarany zawodnik gości, a przerwa trwała kilka minut. Końcówka to dramatyczna obrona wyniku przez gości, a niebiesko-biali stale oblegali pole karne Agroplonu. W 86 minucie w zamieszaniu podbramkowym rezerwowy Okuszko uderzył celnie głową i na tablicy świetlnej widniał remis 2:2. Sędzia doliczył 10 minut, a kibice wierzyli, że Stilon zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, gdyż okazji nie brakowało. Swoje szanse mieli Zakrzewski, Pawłowski oraz Okuszko, lecz wynik nie ulegał zmianie.
W 5 minucie doliczonego czasu gry piłka, po kolejnym dosrodkowaniu w polu karnym trafiła do Świtaja ( na zdjęciu), który uderzył w światło bramki, a piłka po rykoszecie, ku ogromnej radości kibiców, znalazła drogę do bramki. Goście próbowali jeszcze zaatakować, ale zostali skarceni przez Zakrzewskiego, który otrzymał długie podanie z własnej połowy, wyprzedził obrońców i pokonał Rozmusa. Po chwili słabo prowadzący to spotkanie sędzia zakończył pojedynek, a piłkarze Stilonu mogli się wraz z kibicami cieszyć z trzeciej wiosennej wygranej.
- Piękny mecz dla kibiców, chociaż średnio graliśmy przez długi czas, ale końcówka w naszym wykonaniu była kapitalna. Widać nasze dobrze przygotowanie fizyczne, sił nam starczyło do końca. Nie zawsze wszystko się udaje, ale walką i determinacją można zrobić wiele. Cieszymy się bardzo z kolejnego zwycięstwa – powiedział szczęśliwy Rafał Świtaj.
- Szkoda przegranego meczu, bo do 85 minuty graliśmy dobrze, w końcówce sędzia się niestety pogubił i nie panował nad wydarzeniami na boisku. Mogliśmy dziś wywieźć z Gorzowa remis, choć trzeba przyznać, że końcówka Stilonu była zabójcza, a my nie ustrzegliśmy się błędów – przyznał kapitan gości Marcel Surowiak.
Przemysław Dygas
Bramki: Sebastian Jarosz (58), Jakub Okuszko (86), Rafał Świtaj (90+5), Łukasz Zakrzewski (90+7) oraz Radosław Mikulski (31) i Mateusz Pałach (59)
No to lecimy dalej z transferami! Gorzów to jej dom, więc nie może być inaczej.