2019-12-07, Sport
Gorzowscy szczypiorniści kontynuują zwycięską passę, ale w sobotę stracili pozycję lidera w grupie B pierwszej ligi.
Drużyna Stali Gorzów odniosła dziewiąte ligowe zwycięstwo, choć tym razem dopiero po rzutach karnych. Tym samym do swojego bilansu dopisała dwa punkty, a nie trzy i to zadecydowało, że została wyprzedzona w tabeli przez ekipy Grunwaldu Poznań oraz Ostrovii Ostrów. Z poznaniakami zagramy za tydzień o mistrzostwo rundy jesiennej, zaś Ostrovia zakończyła już pierwszą rundę, gdyż ma o jedno spotkanie więcej od Stali i Grunwaldu.
Podopieczni trenera Dariusza Molskiego wybrali się do Piekar Śląskich i choć byli mocno osłabieni (zabrakło m.in. Oskara Serpiny i Mariusza Kłaka) dzielnie walczyli o zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, co pozwoliłoby zainkasować dziewiąty komplet punktów w tym sezonie. Zabrakło niewiele. Na cztery minuty przed końcem nasi prowadzili czterema bramkami 31:27. Wygrana była na wyciągnięcie ręki, ale w sporcie nie po raz pierwszy okazało się, że wszystko może się wydarzyć. Gospodarze odrobili straty, lecz żal, że gorzowianie nie potrafili w tym czasie choć jeszcze raz trafić do siatki miejscowych. Piłkę meczową miał borykający się z problemami zdrowotnymi Mateusz Stupiński, lecz nie zdołał pokonać golkipera Olimpii i trzeba było rozegrać jeszcze konkurs rzutów karnych. Tutaj stalowcy wygrali 5:4 dzięki fantastycznej postawie bramkarza Cezarego Marciniaka (na zdjęciu).
(b)
Fot. Marcin Szarejko
Stal: Marciniak 1, Nowicki - Mariusz Smolarek 7, Kryszeń 7, Starzyński 5, Pietrzkiewicz 3, Marcin Smolarek 3, Dzieciątkowski 2, Bronowski 1, Gintowt 1, Stupiński 1, Chełmiński.
No to lecimy dalej z transferami! Gorzów to jej dom, więc nie może być inaczej.