2020-12-05, Sport
Po bardzo wyrównanym meczu koszykarki Polskiej Strefy Inwestycji Enea Gorzów pokonały Ślęzę Wrocław 72:63.
Pierwsza kwarta w wykonaniu obu drużyn stała na wysokim poziomie i dzięki temu mogła się podobać. Gorzowianki szczególnie w jej początkowej fazie zagrały pod każdym względem mądrze i skutecznie. Do tego zademonstrowały kilka widowiskowych i jednocześnie przyjemnych dla oka akcji. Po drugiej stronie świetnie prezentowała się Stephanie Jones, która nie dość, że co chwilę trafiała spod kosza, to jeszcze wymuszała faule i dzięki temu mogła powiększyć dorobek punktowy poprzez dodatkowe rzuty osobiste.
Pod koniec tej części naszym koszykarkom przytrafiło się co prawda kilka błędów, ale dzięki trafieniu w ostatniej sekundzie bardzo dobrze grającej tym razem Cheridene Green gospodynie wygrały tę kwartę 21:20.
Niestety, druga przebiegała już pod dyktando wrocławianek. W pierwszych dwóch minutach Green zdobyła dla miejscowych cztery punkty, lecz przez kolejnych blisko pięć minut akademiczki nie skonstruowały ani jednej skutecznej akcji. Ich gra przypominała klasyczne bicie głową w mur. Brakowało wszystkiego, a najbardziej pomysłu na rozbicie szczelnej obrony Ślęzy. Niemoc podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego przełamała dopiero Megan Gustafson dwoma trafieniami z osobistych. Od tego momentu gra się nieco wyrównała, ale strat poniesionych we wcześniejszym okresie nie udało się odrobić i na przerwę zespoły zeszły przy prowadzeniu Ślęzy 40:31.
Z szatni gospodynie wyszły, jakby były po bardzo ciężkim treningu. W pierwszych minutach grały ospale, nie potrafiły wypracować sobie w miarę dogodnych pozycji rzutowych i na ich pierwsze punkty czekaliśmy prawie cztery minuty. Z półdystansu trafiła Gustafson, zaraz potem trzypunktową akcją podpisała się Kathleen Doyle, która chwilę później zdobyła kolejne dwa punkty i gorzowianki odzyskały chęć do gry, natomiast kryzys zaczęły przechodzić wrocławianki.
W 27 minucie było jeszcze 48:43 dla ekipy gości. Ostatnie trzy minuty trzeciej kwarty to była twarda walka z obu stron i sporo nietrafionych rzutów. Za sprawą Doyle gospodynie zbliżyły się do rywalek na trzy punkty, a po trafieniu Green było już tylko 47:48. Niezawodna Jones przełamała długą serię bez zdobyczy punktowej swojej drużyny i trafiając w samej końcówce dała sobie i koleżankom trzypunktową przewagę przed ostatnią odsłoną meczu.
Po krótkiej przerwie gorzowianki dosyć szybko doprowadziły do wyrównania (51:51), a po skutecznej akcji Agnieszki Kaczmarczyk powróciły na prowadzenie (54:53). Od tej chwili obie ekipy postawiły na grę obronną, wychodząc z założenia, że to jest klucz do osiągnięcia sukcesu. Dlatego trudno przychodziło im zdobywanie punktów. Minimalnie lepsze były w tym elemencie gospodynie, które zdobywały punkty po naprawdę efektownych akcjach indywidualnych.
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem akademiczki prowadziły 65:63 i zapowiadała się bardzo ciekawa końcówka spotkania. Bohaterką ostatnich akcji została Doyle, która najpierw trafiła dwa osobiste, potem zebrała piłkę w obronie i dając się sfaulować wykorzystała kolejne dwa rzuty osobiste. A na koniec, równo z ostatnią syreną rzuciła jeszcze za trzy punkty. Zasłużenie zebrała też gratulacje od całej drużyny, sztabu trenerskiego i fruwającego po hali małego wróbelka, który bez kontroli epidemiologicznej latał sobie nad parkietem.
Tekst i foto: Robert Borowy
Polska Strefa Inwestycji Enea Gorzów: Green 22, Doyle 18, Gustafson 17, Hristova 11, Kaczmarczyk 2, Owczarzak 2 i Katarzyna Dźwigalska.
1KS Ślęza Wrocław: Jones 22, Sutton 11, Jakubiuk 8, Dobrowolska 7, Dudasova 7, Dedić 5 i Puter 3.
Weronika Steblecka pozostaje na swój dziewiąty sezon w gorzowskim AZS AJP!