2021-03-20, Sport
Warta Gorzów stanęła przed wielką szansą sprawienia dużej niespodzianki i zapisania się w historii. Niestety, do pełni szczęścia zabrakło jej koncentracji.
Prowadzić 1:0 w 93 minucie i przegrać mecz 1:2 to naprawdę wielka sztuka. Kiedyś tak szansę na wywalczenie Pucharu Ligi Mistrzów stracił Bayern Monachium, tracąc w doliczonym czasie gry dwa gole z Manchesterem United. Małą pociechą jest to, że Warta poszła drogą bawarczyków. Lepiej byłoby wygrać i zapisać w historii klubu piękny rozdział pod tytułem ,,zwycięstwo nad 14-krotnym mistrzem Polski''. A tak? Pozostał żal, smutek i chyba złość.
Warta nie była lepszym zespołem od chorzowskiego Ruchu, który jest liderem trzecioligowych rozgrywek. Niemniej po zdobyciu gola przez Pawła Posmyka w 33 minucie z rzutu karnego potem cały czas dzielnie się broniła i już witała się z gąską. Niestety, w 93 minucie chorzowianie za sprawą Michała Mokrzyckiego wyrównali, a po chwili Michał Biskup strzelił jeszcze drugą bramkę. Goście potwierdzili tym samym, że zawsze gra się do ostatniej sekundy, do ostatniego gwizdka sędziego.
(red.)
WARTA GORZÓW - RUCH CHORZÓW 1:2 (1:0)
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.