2021-12-05, Sport
Trwa świetna passa piłkarzy ręcznych Budneksu Stali Gorzów, który do perfekcji opanowali wygrywanie… jedną lub dwoma bramkami.
W jedenastej serii spotkań nasz zespół wybrał się do Wielunia, żeby spotkać się z dziewiątą drużyną w tabeli – miejscowym MKS-em. Gorzowianie przystąpili do meczu skoncentrowani i szybko przejęli inicjatywę, choć początkowe dwadzieścia minut było w miarę wyrównane, z niewielką przewagą, jednej lub dwóch bramek stalowców. Przy stanie 9:8 nasi zawodnicy zaliczyli wspaniałą serię czterech zdobytych z rzędu goli i zrobiło się 13:8. Te pięć bramek różnicy udało się utrzymać do przerwy.
Po zmianie stron miejscowi szybko, bo w siedem minut zniwelowali 80 procent strat i mieliśmy już tylko 18:17 dla gości. W 41 minucie był remis 20:20, a chwilę później MKS Wieluń wyszedł na pierwsze swoje prowadzenie w tym spotkaniu 21:20. Potem trzy gole z rzędu zdobyli stalowcy, gospodarze odpowiedzieli… trzema bramkami i ponownie prowadzili 24:23.
Emocje rosły już nie z każdą minutą, ale i sekundą. Na cztery minuty przed końcem nasz zespół przegrywał 26:27, ale będąc chyba bardziej doświadczonym, a na pewno mądrze grającym teamem wytrzymał końcówkę i po strzałach kolejno Michała Lemianiaka, Bartosza Starzyńskiego i Mateusza Stupińskiego prowadził 29:27. Losów spotkania nie mógł już zmienić wykorzystany rzut karny przez Krzysztofa Węcka. Stal wygrała ponownie jedną bramką. To już trzeci raz w sezonie, a przypomnijmy, że raz nasi wygrali po rzutach karnych i trzykrotnie dwoma bramkami. Wszystkie te mecze to były istne horrory w wykonaniu podopiecznych trenera Oskara Serpiny.
RB
MKS WIELUŃ - BUDNEX STAL GORZÓW 28:29 (12:17)
Stal: Nowicki, Marciniak - Stupiński 7, Pietrzkiewicz 6, Starzyński 6, Kłak 4, Kryszeń 3, Lemaniak 2, Renicki 1, Droździk, Nieradko, Bronowski.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.