Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Anatola, Jacka, Mirosławy , 3 lipca 2025

Niestety, na stadionie czas się jakby zatrzymał

2022-08-04, Sport

Rozmowa z Emilem Drozdowiczem, nowym (starym) piłkarzem Agencji Inwestycyjnej Stilonu Gorzów

medium_news_header_34364.png

- Jakie argumenty przeważyły, że kibice zobaczą pana w tym sezonie w barwach Stilonu?

- Przede wszystkim skończył mi się kontrakt w moim poprzednim klubie w drugoligowej Wiśle Puławy. Stwierdziliśmy razem z rodziną, że nie ma sensu dalej jeździć po Polsce i czas wrócić w rodzinne strony. Mimo swojego wieku  chce jeszcze grać na odpowiednim poziomie i  gdy pojawiło się zainteresowanie ze strony Stilonu, to zdecydowałem się na powrót do Gorzowa.

- Był pan w kadrze wielu zespołów, który okres w swoje karierze wspomina pan najlepiej?

- Zdecydowanie najlepiej wspominam okres, gdy grałem w Niecieczy. Obserwowałem przemianę z klubu amatorskiego na bardzo profesjonalny, strzeliłem tam sporo bramek, klub awansował do ekstraklasy.

- Wraca pan do Gorzowa po wielu latach. Widzi pan  duże zmiany w mieście?

- Tak naprawdę w Gorzowie byłem bardzo często,  miałem tu mieszkanie, więc  widziałem, że miasto się rozwija i zmienia.

- Nie można tego chyba jednak powiedzieć o gorzowskim stadionie?

- Tu niestety jakby czas się zatrzymał i warunki do grania i oglądania niewiele się poprawiły. Natomiast muszę podkreślić, że główna płyta jest w bardzo dobrym stanie.

- Co pan może stwierdzić o jakości Stilonu po kilku treningach oraz sparingach przed startem rozgrywek?

- Nie będziemy wiodącą drużyną w tej lidze, przede wszystkim musimy wygrywać mecze na własnym stadionie. Wyjazdy na Górny Śląsk będą dla nas bardzo trudne, wiemy jaki potencjał mają tamtejsze drużyny. Liczę też na doping kibiców, którzy pomogą nam w trudnych chwilach.

- Kibice oczekują od pana, że będzie pan liderem drużyny i strzeli kilkanaście bramek w sezonie. Czy odczuwa pan taką presję?

- Gram już wiele lat na różnych poziomach rozgrywkowych i jestem do tego przyzwyczajony, że oczekuje się ode mnie strzelania bramek. Nie odczuwam więc presji, ale chce drużynie pomóc i zawsze dawać  jak najwięcej.

- Przed ponad dekadą reprezentował pan barwy GKP Gorzów. Kogoś pan jeszcze zastał ze starej ekipy po powrocie do Gorzowa?

- Ze starego składu jest jeszcze tylko  Łukasz Maliszewski.

- Dziękuję za rozmowę.

Przemysław Dygas

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x