2022-08-05, Sport
Rozmowa z Mateuszem Konefałem trenerem AstroEnergy Warty Gorzów
- Przed czterema laty awansował pan z Wartą do trzeciej ligi. Czy zaobserwował pan jakieś szczególne zmiany na tym poziomie rozgrywkowym od tego czasu?
- Myślę, że poziom rozgrywek jest zbliżony, trudniej jednak jest znaleźć zawodnika w naszym województwie, który będzie gotowy na rywalizację w trzeciej lidze. Przepaść miedzy czwartą ligą, a trzecią jest większa, stąd musimy szukać zawodników z zewnątrz. Natomiast należy podkreślić, że podniósł się poziom sędziowania. Nasze mecze domowe sędziowane były przez arbitrów ze Szczecina czy Poznania, a na wyjazdach przez sędziów z Krakowa czy Częstochowy. Wynikało to z faktu, że rozgrywki trzeciej ligi są traktowane jako szczebel centralny pod egidą PZPN.
- Warta w dwóch ostatnich sezonach walczyła z powodzeniem o utrzymanie do ostatnich kolejek. Jak pan oceni potencjał swojej drużyny przed startem rozgrywek?
- Z naszym budżetem, zawsze będziemy skazani na walkę o utrzymanie. Chcemy jednak zapewnić sobie to w innych, nie tak dramatycznych jak w ostatnim sezonie, okolicznościach i znacznie wcześniej. Runda wiosenna pokazała, że zawodnicy mają spory potencjał, a przypomnę, że grali stale w niekomfortowej sytuacji z przysłowiową lufą przy skroni. To wymagało stałej koncentracji przez całą rundę, a nie jest to łatwe, stąd słabsza końcówka w naszym wykonaniu w poprzednim sezonie. Przez długi czas zajmowaliśmy drugie miejsce w tabeli, licząc tylko mecze rundy wiosennej. Myślę, że w nowych okolicznościach, w nowym sezonie, zawodnicy którzy z nami zostali, którzy sprawdzili się w boju, pokażą grając na luzie swoje umiejętności i dadzą o 20- 30 % więcej.
- Z drużyną zostaje Karol Gardzielewicz, który świetnie prezentował się zwłaszcza w kilku pierwszych meczach rundy wiosennej. Jakie ma pan oczekiwania wobec niego?
- Karola znam bardzo długo, ma on ogromny potencjał, po długich rozmowach zdecydował się zostać u nas. Ma on ogromne predyspozycje, aby stać się liderem zespołu. Musi sobie jednak radzić z tym, że również może po słabszych meczach usiąść na ławce, tak jak to było w meczu z Gubinem. Karol musie mieć świadomość, że na wyższym poziomie takich Gardzielewiczów trener ma do dyspozycji trzech czy czterech i że stale musi pracować. Uważam, że jeśli chce on grać na wyższym poziomie, a ma do tego umiejętności, to ten sezon będzie dla niego kluczowy.
- Ważną rolę w drużynie odgrywał kapitan zespołu Paweł Krauz.
- Paweł dużo pracuje, jest bardzo walecznym zawodnikiem, absorbuje czasami dwóch czy trzech obrońców, wtedy jest okazja dla innych zawodników z głębi pola do stworzenia groźnej sytuacji. Nie możemy mieć do niego pretensji, że nie strzela regularnie bramek i to też po przyjściu do drużyny jasno powiedziałem, że nasza ofensywa nie może się opierać na jednym zawodniku. On wykonuje świetna pracę dla zespołu na boisku.
- Czy głosy o tym, że stadion na Olimpijskiej nie jest waszym atutem mają jeszcze rację bytu?
- Trenujemy tam tylko raz w tygodniu, ja nie mam tam swojego pomieszczenia, gdzie mogę się spokojnie przebrać, wykąpać, odpalić laptopa i zrobić analizę, nie mamy też magazynu na sprzęt. Nie możemy ukrywać, że to nie ma wpływu na komfort naszej pracy. Jednak nigdy nie będę mówił, że to jedyny argument, który ma decydujący wpływ na nasze wyniki.
- Dziękuję za rozmowę.
Przemysław Dygas
Już w najbliższą niedzielę 24 września koszykarze EIG CEZiB Kangoo Basket rozpoczną drugi sezon w rozgrywkach II ligi.