2022-10-18, Sport
W sobotę, 15 października, w dwunastej serii spotkań trzeciej ligi wreszcie nasze drużyny odniosły zwycięstwa.
Niedawno odnotowaliśmy, że taka sytuacja nie miała miejsca od początku sezonu i czekaliśmy z niecierpliwością, gdy gorzowskie ekipy zdobędą łącznie 6 punktów w jednej kolejce ligowej.
Najpierw świetne wieści napłynęły z Górnego Śląska, gdzie drużyna AstroEnergy Warty pokonała rezerwy Górnika Zabrze 3:0 i odniosła tym samym czwartą wygraną na wyjeździe. Wiktoria szczególnie cenna, iż była to pierwsza domowa porażka Górnika, który zajmuje miejsce w ścisłej czołówce.
Teraz liczymy, że podopieczni Mateusza Konefała przerwą fatalny bilans meczów bez wygranej w Gorzowie. Taka sposobność przed bordowo-granatowymi będzie już w najbliższą sobotę 22 października, choć rywal będzie z najwyższej półki, a mowa tu o liderze z Częstochowy. Rezerwy Rakowa idą jak burza i nie zaznały jeszcze porażki, a trzy ich spotkania kończyły się remisami. Oprócz świetnego bilansu punktowego, na podkreślenie zasługuje fakt, iż lider stracił zaledwie sześć bramek. Warciarze będą, więc wyjątkowo zmobilizowani i być może przełamią się z najlepszą drużyną na trzecioligowym froncie.
Piłkarze Agencji Inwestycyjnej Stilonu Gorzów mogli wreszcie odetchnąć z ulgą, gdyż odczarowali stadion przy ul. Olimpijskiej. Nasz drugi zespół w trzeciej lidze dopiero za siódmym podejściem zainkasował komplet punktów przed własną publicznością. Wcześniej zdołał już trzykrotnie wygrać, ale czynił to tylko na wyjazdach.
Sobotni mecz stilonowców z Polonią Nysa miał dwie odsłony. Pierwsza, trwająca 75 minut niczym specjalnym nie zaimponowała. Było sporo walki, ale z nic ciekawego z niej nie wynikało. Dopiero, kiedy goście odtworzyli wynik spotkania zrobiło się widowisko, efektem czego było pięć bramek w zaledwie kwadrans. Trzy stały się autorstwem stilonowców.
- Wreszcie możemy cieszyć się z wygranej u siebie – nie krył zadowolenia trener Karol Gliwiński, który przyznał, że po stracie drugiego gola na jego ławce rezerwowych zrobiło się trochę nerwowo.
- Mam nadzieję, że te dwa zwycięstwa (w poprzedniej kolejce Stilon wygrał 6:1 w Wodzisławiu Śląskim – dop. aut) teraz nas napędzą. W najbliższą sobotę jedziemy do Gubina i liczę, że powalczymy o kolejne trzy punkty – dodał.
Poproszony o szersza ocenę meczu szkoleniowiec Stilonu przyznał, że przedmeczowe założenia drużyny były dosyć proste, Stilon wyszedł na murawę z postanowieniem nie stracenia gola, bo ostatnio trochę ich było.
- Do 75 minuty wszystko układało nam dobrze – przyznaje trener. - W pierwszej połowie Polonia miała lekką przewagę, jeżeli chodzi o posiadanie piłki, ale graliśmy pewnie w defensywie i nie mogli oni stworzyć żadnej klarownej sytuacji. My zaś mieliśmy swoje okazje, w których mogliśmy lepiej się zachować. Po przerwie gra się otworzyła, a kiedy straciliśmy po błędzie gola bardzo dobrze chłopacy bardzo szybko zareagowali i to im się chwali. Natychmiast poszli do przodu i w pierwszej akcji wyrównali – przypomniał.
Druga połowa była inna niż pierwsza, drużyny się otworzyły i zaczęły popełniać błędy.
- Zgadza się, zresztą najczęściej bramki biorą się z błędów drużyny jej tracącej, ale wydaje mi się, że byliśmy lepsi od Polonii o to jedno trafienie i zasłużenie wygraliśmy. Goście mieli swój pomysł na grę, lecz my stworzyliśmy więcej okazji do strzelenia goli – podsumował trener Gliwiński.
Po dwunastu kolejkach Stilon awansował na dziesiąte miejsce, natomiast na dziewiątym znajduje się AstroEnergy Warta Gorzów.
RB/PD
Od 13 do 21 września w stolicy Japonii odbędą się jubileuszowe, 20. lekkoatletyczne mistrzostwa świata.