Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Aureliusza, Natalii, Rudolfa , 27 lipca 2024

To nie są osoby pod krawatem

2023-11-28, Sport

Z Maciejem Kordyszem, siatkarzem Agencji Inwestycyjnej Stilon, rozmawia Przemysław Dygas

medium_news_header_38659.jpg
Fot. Przemysław Dygas

- Co pana przekonało, aby przyjąć propozycję gry w Gorzowie?

- Pomysł, plan na odbudowę Stilonu. Grałem w Gorzowie przed dziesięcioma laty w pierwszej lidze i wtedy hala była pełna kibiców. Zawsze powtarzałem, że jak będzie jakiś konkretny plan na odbudowę siatkówki, to chętnie pomogę. Nie ukrywam, że już miałem kończyć swoja przygodę z siatkówką, ale pojawił się pomysł i fajni ludzie, którzy się znają na siatkówce, chcą wydawać swoje pieniądze. To nie są osoby pod krawatem, ale osoby, które z nami żyją i pracują.

- Duża była w tym rola Radosława Maciejewicza, z którym znacie się z siatkarskich parkietów?

- To miało duży wpływ, że tu się pojawiłem. Na początku, jak byłem na wakacjach, dostałem telefon z klubu, to podszedłem do tego z przymrużeniem oka. Po powrocie z wakacji spotkałem się z Radkiem, zaprosił mnie do siebie do domu, przedstawił plan odbudowy Stilonu i dogadaliśmy się bardzo szybko. Radek od pierwszego dnia cały czas pokazuje pełen profesjonalizm.

 

Po 10 latach do Gorzowa powraca znana wszystkim marka

 

- Grał pan w wielu klubach, jak w takim razie wygląda sytuacja organizacyjna w Stilonie?

- Trudno powiedzieć, żeby w tak krótkim czasie było wszystko poukładane. Jest z pewnością o wiele lepiej niż bym się spodziewał na ten moment. Cały czas mamy roszady w klubie, pojawiają się nowi zawodnicy. Dodam, że pod względem organizacyjnym niejeden klub w drugiej lidze mógłby się już uczyć od Stilonu.

- Na co stać gorzowski zespół w tym sezonie?

- Nie możemy mówić, że gramy o środek tabeli czy spokojne utrzymanie, bo to byłaby gra o nic. Jeśli sponsorzy, klub stają na wysokości zadania pod względem organizacyjnym, to my także musimy celować jak najwyżej. Powalczymy o pierwszą czwórkę, jak awansujemy do pierwszej czwórki, to nie nakładając sobie presji zobaczymy, co będzie dalej.

- Często można zobaczyć pana rozmawiającego z sędziami. To taka rola kapitana czy próba narzucenia pewnej presji na arbitrach?

- Ja początek sezonu miałem nerwowy, przemyślałem to wszystko, zwłaszcza po czerwonej kartce w jednym ze spotkań. Sędziom też się zdarzają błędy i podchodzę teraz do ich decyzji chłodniej. Charakter i wolę walki trzeba pokazać na parkiecie.

- Gdzie pan widzi rezerwy w gorzowskiej drużynie?

- W zespołowości oraz w zgraniu. My indywidualnie jesteśmy bardzo mocnym zespołem, musimy to jednak przełożyć na grę zespołową.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x