2024-03-18, Sport
Kilka dni temu gorzowscy kibice świętowali czwarty w historii tytuł wicemistrzyń Polski wywalczony przez koszykarki Polskiej Strefy Inwestycji Enea.
Tegoroczny sezon w Orlen Basket Lidze Kobiet zakończył się stosunkowo szybko, ale nie oznacza to, że fani tej dyscypliny zostali już pozbawieni emocji. Nic z tych rzeczy, zwłaszcza że Gorzów znajduje się w dosyć ciekawym koszykarsko miejscu. Wielu naszych kibiców z przyjemnością jeździ na męską ekstraklasę, czyli na spotkania w ramach Polskiej Ligi Koszykówki do Zielonej Góry, Szczecina czy Stargardu. W zasięgu godzinnej jazdy samochodem mamy naprawdę ciekawe ośrodki, w których mecze często stoją na wysokim poziomie.
Jak ktoś ma ochotę pooglądać koszykówkę w międzynarodowym wydaniu, też ma niedaleko, bo po przejechaniu 150 kilometrów na zachód można już znaleźć się w Berlinie. A tam swoją siedzibę ma bardzo utytułowany niemiecki zespół Alba występujący w easyCredit BBL oraz w Eurolidze, dzięki czemu od lat odbywają się tam mecze z udziałem najlepszych europejskich drużyn.
Popularne Albatrosy powstały stosunkowo niedawno, bo w 1991 roku. Od 2008 roku swoje mecze rozgrywają w jednej z najładniejszych hal w Europie - Mercedes-Benz Arena i średnio każde spotkanie ogląda po 10 tysięcy widzów, co jest jednym z najwyższych wyników od lat w Europie. Do kompletu trochę brakuje, gdyż obiekt może pomieścić 17 tysięcy widzów.
Dorobek medalowy Alby jest doprawdy imponujący. Dotychczas koszykarze tego zespołu sięgnęli po jedenaście złotych medali w rozgrywkach ligowych i tyle samo wywalczyli Pucharów Niemiec. Od początku praktycznie istnienia Alba występuje w europejskich rozgrywkach. Największym ich sukcesem było zdobycie w 1995 roku Pucharu Koraca. W 2010 i 2019 roku Alba zagrała dwukrotnie w finale EuroCup. W obu przypadkach lepsza była hiszpańska Valencia. Obecnie Alba występuje w Eurolidze.
Niedawno mieliśmy okazję zajrzeć na jedno ze spotkań ligowych. Rywalem berlińczyków była ekipa Tigers Tübingen z miasta uniwersyteckiego w środkowej Badenii-Wirtembergii. Sam klub powstał w 1903 roku, a sekcja koszykarska w 1952 roku. Popularne Tygrysy nie mają w dorobku wielkich sukcesów, w poprzednim roku powrócili oni po pięcioletnim pobycie w niższej lidze do koszykarskiej Bundesligi i obecnie walczą o utrzymanie się w wśród najlepszych.
Spotkanie Dawida z Goliatem było jednak interesujące. Zwłaszcza w pierwszych kilkunastu minutach, kiedy goście nie chcieli oddać pola i grając bardzo dobrze częściej bylji na prowadzeniu niż miejscowi. Wygrali też pierwszą kwartę 24:21. Przełom nastąpił w trzeciej minucie drugiej kwarty, kiedy to koszykarze Alby włączyli swój najwyższy bieg i w kilka minut wręcz zdemolowali beniaminka, co rusz trafiając do kosza z różnych pozycji. Zresztą wynik drugiej kwarty właściwie może stanowić za cały komentarz. Alba wygrała ją 35:10.
W drugiej połowie ponad 10 tysięcy zebranych na trybunach widzów świetnie się bawiło, a organizatorzy każdą najkrótszą nawet przerwę wykorzystywali na jakieś atrakcje. Miłym akcentem była prezentacja najmłodszych adeptów berlińskiego basketu, zarówno chłopców, jak i dziewczynek. Na parkiecie pojawiło się ponad tysiąc dzieciaków z Alba Youth. Dla nich pokazanie się wielotysięcznej publiczności na trybunach, ale też w telewizji, było ogromnym przeżyciem.
W ostatniej kwarcie wszyscy byli ciekawi, kto zdobędzie dla Alby setny punkt. Uczynił to w 34. minucie z rzutów osobistych Tim Schneider, za co otrzymał gromkie brawa od miejscowych fanów. Ostatecznie gospodarze wygrali całe spotkanie 112:69 i aż pięciu ich zawodników zakończyło mecz dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Malte Delow i Martin Hermannsson zdobyli po 17 punktów, Tim Schneider miał 15 punktów, Louis Olinde i Matt Thomas po 14 punktów, Johannes Thiemann 12 punktów. Najskuteczniejszym graczem Tygrysów był Mateo Seric, zdobywca 16 punktów.
A już we wtorek, 19 marca do stolicy Niemiec przyjeżdża słynny Real Madryt, który prowadzi w rozgrywkach Euroligi i jest aktualnym zdobywcą tego trofeum. Alba zaś plasuje się na ostatniej pozycji, co nie oznacza, że nie zapowiada się wielkie koszykarskie święto. W takich pojedynkach ten słabszy zawsze chce się pokazać i zapewne Albatrosy zrobią wszystko, żeby powalczyć z Hiszpaniami jak równy z równym.
Tekst i zdjęcia: Robert Borowy
W kolejnym meczu w Lidze Centralnej szczypiorniści Rajbudu Stali Gorzów doznali niespodziewanej porażki na wyjeździe z Grunwaldem Poznań.