2024-03-27, Sport
Z Rafałem Legieniem, trenerem Agencji Inwestycyjnej Stilon, rozmawia Przemysław Dygas
- Rozmawiamy tuż po wygranej zespołu z liderem z Torunia. Jakie pierwsze odczucia po meczu?
- Bardzo ciężkie spotkanie, dostaliśmy szansę od losu po wygranej Stoczniowca nad naszym bezpośrednim rywalem do gry w pierwszej czwórce. Wykorzystaliśmy swoją szansę, chłopcy pokazali charakter i jestem bardzo szczęśliwy.
- Nie musiał pan w takim razie po wygranej Stoczniowca z Sieradzem specjalnie mobilizować siatkarzy?
- Nie musiałem, każdy wiedział, o co gramy. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania jak do każdego innego. Podziękowania dla naszych prezesów, sponsorów, Radka Maciejewicza za to, że zorganizowali ten mecz w nowej hali. Również za to, że mieliśmy okazję solidnie tu trenować przed spotkaniem z Toruniem, co z pewnością dla przebiegu spotkania było istotne. Miał to być nasz ostatni mecz w sezonie, a okazuje się, że gramy dalej. Dziękuję także kibicom za to, że nas tak fantastycznie wspierali.
- Co pan powiedział swoim siatkarzom o drużynie z Torunia?
- Widziałem ich tydzień temu w spotkaniu z Poznaniem, które akurat przegrali. Chłopcy otrzymali prosty przekaz, że jest to drużyna do pokonania, wierzyłem w to i mamy wygraną, a zarazem krótsze święta, bo musimy się przygotowywać do fazy play-off.
-Pracuje pan prawie trzy miesiące w Stilonie. Jakie zmiany zauważa pan w grze zespołu?
- O tym, jak gra zespół pod moim okiem, powinien ktoś inny się wypowiadać. Z pewnością chłopcy grają odważnie w polu zagrywki, dużo pracujemy blok - obrona, dużo pracy na wysokiej piłce. To są podstawy siatkówki, które mogą zbudować zespół.
- Kogo można wyróżnić szczególnie za spotkanie z Aniołami Toruń?
- Krzysiu Kołtowski świetnie dziś bronił, ale cały zespół zagrał bardzo dobrze i gramy dalej.
- Jest pierwsza czwórka, co już jest wynikiem świetnym, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Czy w takim razie Stilon stać na jeszcze coś więcej w fazie play-off?
- To jest sport, wszystko jest możliwe. Dziś wygraliśmy z liderem i cieszymy się z naszej gry. Były lepsze i gorsze momenty w tym sezonie, ale chłopcy pokazali walkę, ambicję i walczymy dalej.
- Dziękuję za rozmowę.
Od nowego roku piłkarze ręczni Stali Gorzów są na własnym garnuszku i każdego dnia walczą o przetrwanie w rozgrywkach Ligi Centralnej. Zresztą oddajmy im głos.