2024-10-12, Sport
Nie takiego rozpoczęcia sezonu koszykarskiego spodziewali się kibice aktualnych wicemistrzyń Polski.
Akademiczki z Gorzowa rozgrywki ligowe rozpoczęły od porażki w Gdyni z tamtejszym VBW (71:90), ale tego można było się spodziewać. Pomarańczowe światełko zapaliło się jednak w ostatnią środę, gdzie podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego wybrały się do Chomutova na pierwszy pojedynek w ramach EuroCup Women i choć sportowo były lepsze od Czeszek, to przegrały po fatalnej ostatniej kwarcie (84:90).
Wszyscy spodziewaliśmy się, że przełamanie nastąpi w Gorzowie, zwłaszcza że drugi ligowy rywal – Polonia Warszawa – nie należy do potentatów ligi. Niestety, nasz zespół zagrał słabo, chwilami bardzo słabo i choć cały czas rywalki były w zasięgu ręki, nie udało się ostatecznie je dogonić.
Akademiczki rozpoczęły mecz od celnych rzutów z osobistych i prowadzenia 3:0. Trudno w to uwierzyć, ale było to jedyne prowadzenie naszego zespołu w tym spotkaniu. Polonistki szybko jednak przyjęły taktykę nie pchania się za wszelką cenę pod nasz kosz tylko rzucania z dystansu. I zaczęły im wchodzić trzypunktowe rzuty. W pierwszej kwarcie uczyniły to pięciokrotnie i prowadziły 19:11.
W drugiej kwarcie gorzowianki trochę uspokoiły grę, zaczęły również częściej trafiać i wygrały ten fragment spotkania 22:16, raz doprowadziły nawet do remisu 31:31, ale do przerwy prowadziły przyjezdne 35:33.
Po zmianie stron Polonia wyczuła, że może wywieźć z Gorzowa komplet punktów i choć warszawianki nie grały nadzwyczajnego basketu, to popełniały mniej błędów i były bardziej zdeterminowane. To procentowało tym, że cały czas kontrolowały one wynik. Ich przewaga chwilami była dwucyfrowa, a jak gorzowianki zdobyły kilka punktów, to natychmiast spotykały się z ripostą.
Najbardziej co martwiło w poczynaniach akademiczek była spora liczba prostych błędów. Takich wręcz szkolnych. W statystykach zapisano ponad 20 strat. Brakowało też szybkości w rozgrywaniu akcji, nie było w naszym wykonaniu praktycznie kontr. Większość gorzowskich zawodniczek sprawiała wrażenie zmęczonych, nie mających również odpowiedniego ,,czucia’’ podczas rzutów.
Jedynie do gry tercetu Elena Tsineke, Rebeka Mikulasikova i Klaudia Gertchen nie można mieć większych zastrzeżeń, choć też nie zagrały one wyjątkowo. Co najwyżej solidnie. Pozostałe nasze koszykarki muszą szybko wyciągnąć wnioski i razem ze sztabem szkoleniowym ustalić przyczyny słabego wejścia w sezon. Czasu nie ma zbyt wiele, bo już w najbliższą środę czeka je kolejny mecz w europejskich pucharach.
RB
POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW - SKK POLONIA WARSZAWA 62:74 (11:19, 22:16, 15:21, 14:18)
Działacze Stali Gorzów, która występuje w Lidze Centralnej piłki ręcznej, poinformowali o zatrudnieniu nowego trenera.