2025-04-05, Sport
W Gdyni wystartował ostatni etap tegorocznej rywalizacji w Orlen Basket Lidze Kobiet.
Trudno obecnie przewidzieć, ile ten finałowy wyścig o złoty medal potrwa, ale jednego możemy być pewni, że niemniej niż trzy etapy i nie więcej niż pięć. Na razie za nami jest pierwsza odsłona, pomyślna dla gdynianek.
Mecz w kameralnej hali w Gdyni rozpoczął się jak na wielki finał przystało, czyli od skutecznego bombardowania obu koszy. Zespoły VBW i Polskiej Strefy Inwestycji Enea AJP grały na wysokim procencie skuteczności i wspólnie w pierwszej kwarcie zdobyły aż 61 punktów. Miłym zaskoczeniem było pojawienie się na parkiecie na blisko trzy minuty Rebeki Mikulasikovej, co stanowiło sygnał, że Słowaczka jest gotowa do twardej i wyczerpującej walki o mistrzostwo. Martwiły za to dwa faule Shatori Walker, ale Amerykanka to doświadczona już zawodniczka i od tego momentu starała się pilnować, żeby nie złapać kolejnych ostrzeżeń. I nie złapała już żadnego do ostatniej syreny.
Druga kwarta rozpoczęła się od bardzo dynamicznych ataków gospodyń, które zdobyły sześć punktów z rzędu i objęły prowadzenie 34:33. W miejscowym zespole wręcz szalała Ruth Hebard, wspomagana przez świetnie grających Stephanie Jones i Barborę Wrzesiński. Opiekun miejscowych Philip Mestdagh ciągle rotował składem, właściwie grając jedenastoma zawodniczkami. Trener Dariusz Maciejewski do przerwy skorzystał z usług jedynie sześciu koszykarek, stąd wszyscy zastanawiali się, jak ta gra będzie wyglądała w dalszej fazie, kiedy przyjdzie zmęczenie.
Do przerwy akademiczki prowadziły 55:53, głównie dzięki świetnej dyspozycji rzutowej Eleny Tsineke i Shatori Walker, które wspólnie zdobyły w tej części spotkania 35 punktów.
Niestety, w drugiej części gorzowiankom już nie udało się utrzymać genialnej wręcz skuteczności, a do tego pozwoliły one rywalkom lepiej wejść w mecz po wyjściu z szatni. Gdynianki szybko wyrównały na 55:55, potem co prawda cztery punkty trafiły na konto naszego zespołu, ale kolejnych sześć zostało zapisany już po stronie VBW i w 24 minucie miejscowe prowadziły 61:59. Trzecia kwarta ostatecznie zakończyła się ich pewnym zwycięstwem 22:15 i to trzynastokrotne mistrzynie Polski były w lepszej sytuacji przed rozpoczęciem ostatnich dziesięciu minut.
Ostatnia kwarta przebiegała już praktycznie pod kontrolą miejscowych, choć w kilku sytuacjach gorzowianki były bliskie złapania kontaktu, brakowało jednak tej celności, ale przede wszystkim świeżości. Gra w bardzo ograniczonym składzie wymaga większego wysiłku i tym razem zabrakło tych sił.
Miejmy nadzieję, że w niedzielę, w drugim spotkaniu gorzowianki podejmą próbę wygrania meczu, choć oczywiście nadal faworytem pozostają koszykarki z Trójmiasta.
RB
VBW GDYNIA – POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW 91:80 (28:33, 25:22, 22:15, 16:10)
W ostatnich meczach gorzowskim szczypiornistom gra się coraz trudniej, co było widać po dzisiejszym spotkaniu z dziesiątą w tabeli ekipą AZS AWF Biała Podlaska.