2025-11-17, Sport
Tu już tłumaczenia nie ma. Siatkarze Cuprum Stilonu Gorzów grają coraz słabiej i wszelkie tłumaczenia nie mają już sensu.
Przed meczem odbyła się miła uroczytość. Były prezes GTPS, wieloletni sponsor gorzowskiej siatkówki Lech Skrzypek (na zdjęciu poniżej) odebrał z rąk trenera Waldemara Wspaniałego, prezesa LZPS Tomasza Palucha i wiceprezesa Cuprum Stilonu Radosława Maciejewicza złotą honorową odznakę PZPS.
Potem już tak miło nie było. W szóstym meczu podopieczni trenera Huberta Henno doznali szóstej porażki, w tym trzeciej 2:3 z zespołem, który znajduje się w dolnych rejonach tabeli. Mało tego, Ślepsk Malow Suwałki był, obok Cuprum Stilonu, jedną z dwóch drużyn, która jeszcze w tym sezonie nie wygrała. Ale już wygrała i obecnie tylko gorzowianie mają w dorobku zerowy bilans zwycięstw. Nie są jednak jeszcze na ostatnim miejscu, bo jednym punktem wyprzedzają InPost ChKS Chełm.
Nie to, że stilonowcy nie mogą wygrać meczu jest jeszcze katastrofą, ile naprawdę ich słaba gra, chwilami bardzo słaba. Indywidualnie zawodnicy naprawdę prezentują niezły poziom, ale jako zespół wygląda to naprawdę dramatycznie. Nie ma prawdziwego lidera, zawodnika, który w trudnych chwilach wziąłby odpowiedzialność za zespół. Zapewne wynika to z tego, że nasi siatkarze nie są w optymalnej formie. Nie chcemy tutaj oceniać indywidualnie kogokolwiek, bo nie ma sensu. Nazwiska na razie zostawmy i w tej relacji żadne nie padną.
Problemem jest to, że nasi siatkarze popełniają niezliczoną liczbę prostych błędów, atak im zupełnie nie siedzi, a zdobywane z niego punktuy są najczęściej wymęczone po bloku, zaś nasz blok fruwa co prawda nad siatką, tylko nie łapie w ogóle piłek. Trochę udaje się wybronić ataków w polu, ale kontrataki to kolejna pięta achillesowa zespołu. Trener Henno zapewne szuka pomysłu na swoją drużynę, potrafi nawet co akcję wymieniać libero (jeden przyjmuje, drugi broni), ale niewiele to daje.
Mecz ze Ślepskiem gorzowianie powinni wygrać 3:1. Po pierwszym, słabym secie w dwóch następnych nasz zespół grał na tyle poprawnie, że poradził sobie z przeciętnym rywalem i po trzech partiach było 2:1 dla miejscowych. W czwartym oglądaliśmy coś dziwnego. Rozluźnieni już gorzowianie grali chwilami nawet dobrze, pewnie punktowali, zaś goście byli już chyba pogodzeni z porażką.
Przy stanie 19:13 siatkarze Cuprum Stilonu widocznie po ludzku zapomnieli, że do wygranej potrzebują jeszcze sześciu punktów, które trzeba wywalczyć. I zupełnie stanęli, patrzyli na siebie, trener też sprawiał wrażenie osoby będącej myślami już w saunie albo na pomeczowym bankiecie i tak po kilku minutach mieliśmy już remis 22:22. Goście poczuli krew, zaczęli żwawo poruszać się po parkiecie i zasłużenie wygrali tę partię na przewagi, a potem jeszcze tie-breaka i z uśmiechem na ustach opuścili Arenę Gorzów.
Kiedy spojrzymy w dalszą część terminarza wyraźnie widzimy, że – obiektywnie mówiąc - następna szansa na odniesienie pierwszego w sezonie zwycięstwa pojawi się zapewne dopiero w… 15 kolejce, kiedy do Gorzowa na rewanżowe spotkanie przyjedzie beniaminek z Chełma. Będzie to dopiero 3 stycznia 2026 roku. Chyba, że w klubie nastąpi wstrząs i zapadną bardzo konkretne decyzje, bo liga jest szybka i nie ma czasu na oglądanie ciągłej niemocy zespołu, który miał podobno walczyć o awans do play-off.
RB
CUPRUM STILON GORZÓW – ŚLEPSK MALOW SUWAŁKI 2:3 (21:25, 25:23, 28:26, 27:29, 13:15)
Robert
Borowy
Tu już tłumaczenia nie ma. Siatkarze Cuprum Stilonu Gorzów grają coraz słabiej i wszelkie tłumaczenia nie mają już sensu.
Koniec z fatalną serią? Liczymy na wygraną Stilonu
To nie był spacerek, stalowcy musieli się porządnie spocić
Słowianka – serce finału pływackiego Grand Prix
Są faworytem, ale rywal jest nieobliczalny
To już dzisiaj. Finał Grand Prix Polski w pływaniu!
Uczniowie świętowali na sportowo
O włos od wygranej w Gdańsku. Zabrakło chłodnej głowy
Piłkarze ręczni zagrali w stolicy
Gorzowianie nominowani do prestiżowej nagrody
