2025-11-22, Sport
W dziesiątej kolejce Ligi Centralnej szczypiorniści Stali Gorzów zagrali w Krakowie w tamtejszym AZS AGH.
Było to dziwne spotkanie, w którym oglądaliśmy dwie bardzo różne w wykonaniu stalowców połowy. W pierwszej nasz zespół grał z polotem, dobrze bronił, był skuteczny w ataku i już po kwadransie prowadził 10:5. Przez kolejne piętnaście minut nasi gracze nie spuszczali z tonu i pierwsza połowę wygrali różnicą aż ośmiu bramek 21:13.
Nie wiemy, co działo się w szatni, ale po wyjściu na drugą połowę było bardzo dobrze tylko przez pierwszych pięć minut. W 35 minucie Stal prowadziła 25:15 i zapowiadało się na pogrom. Od tego momentu początkowo gra się wyrównała. W 40 minucie nadal było dziesięcioma bramkami dla gości (17:27), ale wszystko co dobre właśnie się skończyło. Nagle stała się rzecz mało zrozumiała. Przez kolejnych dziesięć minut miejscowi rzucili 11 bramek, zaś nasi… dwie.
W 50 minucie było już tylko 29:28 dla przyjezdnych, kolejne trzy minuty były nieco lepsze dla gorzowian, którzy odskoczyli na trzy gole (31:28), ale końcówka była bardzo nerwowa, bo gospodarze ponownie doszli do jednego trafienia (33:34). W ich szeregach bardzo skuteczny był Stanisław Malinowski, który zdobył aż 18 bramek, z czego 11 z rzutów karnych (nie wykorzystał tylko jednego). Dzięki trafieniu w 59 minucie Rafała Renickiego udało się jednak stalowcom utrzymać minimalną przewagę i komplet punktów przyjechał do Gorzowa.
(red.)
AZS AGH KRAKÓW – RAJBUD DEVELOPMENT STAL GORZÓW 34:35 (13:21)
W dziesiątej kolejce Ligi Centralnej szczypiorniści Stali Gorzów zagrali w Krakowie w tamtejszym AZS AGH.