2025-11-26, Sport
Po siedmiu porażkach w tym sezonie siatkarze Cuprum Stilonu Gorzów wybrali się pod Jasną Górę na spotkanie ze słabo spisującą się również w tym sezonie ekipą Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa.
- Kiedy, jak nie dzisiaj – zastanawiali się kibice Stilonu, którzy na wygraną swojej drużyny w PlusLidze czekali od… 17 stycznia 2025 roku. Od tamtego czasu nasi zawodnicy przegrali 16 spotkań z rzędu. Dziewięć w końcówce ubiegłego sezonu i siedem w tegorocznych rozgrywkach. Na szczęście każda seria, nawet ta najgorsza kiedyś się kończy.
Początek środowego meczu nie zapowiadał udanego finiszu. Gospodarze dominowali w dwóch pierwszych setach. W inauguracyjnej partii w miarę wyrównaną grę mieliśmy od stanu 10:10. Od tego momentu miejscowi zyskali kilka punktów przewagi i spokojnie kontrolowali jej przebieg do zdobycia ostatniego punktu. Drugi set miał podobny scenariusz. Od wyniku 12:12 częstochowianie wypracowali sobie 3-4 punkty i przewagę tę utrzymali do końca seta.
Nie mając już nic do stracenia gorzowianie bardzo odważnie weszli w trzeci set z Mateuszem Maciejewiczem na rozegraniu. Szybko zdobyli dwie pierwsze piłki i nie pozwolili już gospodarzom na wyjście choćby na jedno prowadzenie. Z czasem wypracowali sobie nawet pięciopunktową przewagę (16:11), ale w samej końcówce troszkę się pogubili i niewiele zabrakło do tego, żeby miejscowi doprowadzili do remisu 24:24 i gry na przewagi. Na szczęście Kamil Kwasowski zdołał skutecznie zaatakować i Stilon przedłużył nadzieję na wygraną.
Czwarty set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 1:0, ale po kilku kolejnych akcjach było już 5:2 dla Stilonu. Gorzowianie grali coraz lepiej, świetnie piłki rozdzielał Mateusz Maciejewicz, skuteczność odzyskał Chizoba Neves Atu i było coraz lepiej. W połowie seta gospodarze odrobili kilka punktów, ponownie zrobiło się nerwowo w gorzowskim obozie, ale tylko przez chwilę, bo od stanu 17:16 nasi ponownie zdobyli kilka punktów z rzędu i pewnie wygrali tą partię, zapewniając sobie przynajmniej punkt meczowy.
Tie-break to już była gra nerwów z obu stron. Początkowo inicjatywę mieli goście, potem gospodarze prowadzili dwoma punktami, ale od stanu 13:11 dla nich punkty zdobywali już tylko nasi siatkarze. W tym czasie serią bardzo dobrych zagrywek popisał się Mathis Henno. A kiedy przy prowadzeniu Stilonu 14:13 Milad Ebadipour po siatce wyrzucił piłkę w aut stało się jasne, że fatalna seria meczów bez wygranej została właśnie przerwana przez niebiesko-białych.
Najlepszym zawodnikiem meczu uznano Mateusza Maciejewicza.
RB
STEAM HEMARPOL POLITECHNIKA CZĘSTOCHOWA – CUPRUM STILON GORZÓW 2:3 (25:21, 25:21, 23:25, 18:25, 13:15)
Po siedmiu porażkach w tym sezonie siatkarze Cuprum Stilonu Gorzów wybrali się pod Jasną Górę na spotkanie ze słabo spisującą się również w tym sezonie ekipą Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa.