2014-02-22, Sport
W pierwszym meczu TOP-6 przed własną publicznością gorzowskie koszykarki pokonały Artego Bydgoszcz 75:69 i nadal są w grze o awans do strefy medalowej.
W drugim etapie rozgrywek Basket Ligi Kobiet nie ma łatwych rywali, nie ma łatwych meczów. Po trzech wyjazdowych potyczkach tym razem podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego zagrały u siebie i uczyniły to skutecznie. Po dobrej grze pokonały silną ekipę znad Brdy i choć nadal plasują się na piątej pozycji to zmniejszyły straty do czołowej czwórki, która w play off zagra o medale.
Akademiczki źle zaczęły spotkanie. Co prawda pierwsze punkty w meczu zdobyła Sharnee Zoll, ale potem nastąpił czterominutowy przestój, podczas którego tylko rywalki zdobywały punkty. Przy stanie 2:9 złą serię przerwała trzypunktowym rzutem Taber Spani. Amerykanka po zaledwie kilkudziesięciu sekundach powtórzyła swój wyczyn i od tego momentu rozpoczęła się znakomita gra gospodyń. A że bydgoszczanki nie zamierzały odpuszczać zrobił się naprawdę fajny pojedynek. Dwie minuty przed zakończeniem inauguracyjnej kwarty Taber Spani trafiła po raz trzeci i AZS PWSZ wyszedł na prowadzenie 14:13. Potem drużyny trafiały na przemian i po 10 minutach było 22:20.
Druga kwarta to już popis gry gorzowianek w obronie. Znakomity pressing powodował, że przeciwniczki miały problemy z wypracowywanej czystych okazji rzutowych. To z kolei odbiło się na rzutach. Miejscowe natomiast w ofensywie starały się utrzymać dobrą skuteczność, a co najważniejsze wszystkie nasze koszykarki zaczęły zdobywać punkty i na przerwę zespoły zeszły przy prowadzeniu gospodyń 41:31.
Po zmianie stron początkowo walka była remisowa, ale od 23 minuty zaczęła uwidaczniać się niewielka przewaga Artego. Zawodniczki tej drużyny mozolnie odrabiały straty, w 29 minucie przegrywały już tylko 49:51, ale w samej końcówce Izabela Piekarska i Taber Spani dorzuciły ważne cztery punkty. W ostatniej kwarcie kibice przeżywali ogromne emocje. Na niespełna osiem minut przed ostatnią syreną było 55:54, chwilę później zrobiło się 57:56, a cztery minuty przed zakończeniem akademiczki prowadziły zaledwie 64:62. W ostatnich 150 sekundach gospodynie pokazały dojrzałość i spryt. Grały mądrze, a przede wszystkim wykorzystywały rzuty wolne. I w pełni zasłużenie zainkasowały komplet punktów meczowych. Brawo!
Cały nasz zespół zasłużył na pochwałę. Nie po raz pierwszy liderką z prawdziwego zdarzenia okazała się rozgrywająca Sharnee Zoll. Wysoką skuteczność na dobre odzyskała Taber Spani, swoje ważne punkty dołożyły pozostałe koszykarki. Trener Dariusz Maciejewski na konferencji prasowej nie krył zadowolenia.
- Z tak grającą dzisiaj jak Sharnee trudno było przegrać ten mecz. Ale każda z dziewczyn dała dzisiaj z siebie bardzo dużo. Nawet te młodsze, wchodzące na zmiany. Teraz czekamy na dwie najlepsze drużyny w Polsce, czyli Wisłę i CCC – powiedział nasz szkoleniowiec.
Trener Artego Tomasz Herkt przyznał, że mecz stał na dobrym poziomie, a o losach awansu do czwórki mogą zadecydować niuanse.
- Przez cały czas goniliśmy wynik, ale nie udało się przechylić szali zwycięstwa. O czwórkę walczyć będziemy razem z Gorzowem, pozostaje jeszcze trzeci chętny, Energa Toruń. Zapowiadają się duże emocje – dodał.
Robert Borowy
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Artego Bydgoszcz 75:69 (22:20, 19:11, 14:16, 20:20)
KSSSE AZS PWSZ: Zoll 21, Spani 19 (2x3), Piekarska 11 (1), Nwagbo 10, Dźwigalska 3 (1) oraz Losi 11, B. Jaworska 0, Trębicka 0
Artego: Metcalf 19, Carter 18, Jeziorna 12 (1x3), Lawson 12, Mowlik 5 (1) oraz Koc 3 (1), Pietrzak 0
W sobotę, 4 maja kolejny mecz w Lidze centralnej zagrają gorzowscy szczypiorniści.