2013-11-09, Sport
W meczu na szczycie II ligi siatkarskiej gorzowski Rajbud Meprozet GTPS poległ we własnej hali Olimpii Sulęcin 0:3. I od razu trzeba powiedzieć, że nasi siatkarze zaprezentowali się bardzo słabo, a główną przyczyną ich porażki była niezliczona ilość prostych błędów.
Przed derbowym spotkaniem gorzowianie plasowali się w tabeli na drugiej pozycji z dorobkiem 12 punktów. Olimpia miała jedno oczko mniej i wielkie aspiracje pokonania podopiecznych trenera Radosława Maciejewicza w hali przy ul. Czereśniowej. I sulęcinianie cel zrealizowali bardzo szybo, bo w trzech setach. Już w inauguracyjnej partii podopieczni trenera Łukasza Chajca pokazali siatkówkę może pozbawioną finezji, ale bardzo skuteczną. Szybko objęli prowadzenie 6:3 i choć miejscowi zdołali doprowadzić do remisu 11:11, to po kolejnych kilku akcjach Olimpia odzyskała kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddała już do końca. Drugi set rozpoczął się pomyślnie dla gości, którzy prowadzili 4:1, 13:7 i 16:10. Kiedy wydawało się, że ta partia padnie łatwym łupem gości, gospodarze nagle się obudzili i zbliżyli się do rywala na dwa oczka (20:22). Sulęcinianie to jednak już na tyle doświadczony zespół, że nie pozwolili sobie wyrwać wygranej i po fantastycznym bloku na Pawle Maciejewiczu prowadzili w setach 2:0.
Początek trzeciej odsłony był optymistyczny dla kibiców GTPS-u, którzy zasiedli - niestety - w niewielkiej liczbie na trybunach hali przy ul. Czereśniowej. Nasi siatkarze zaczęli grać z większym animuszem, przestali seryjnie popełniać proste błędy i szybko uzyskali kilkupunktowe prowadzenie. Niestety, radość trwała krótko, gdyż od stanu 7:3 gorzowianie znów ,,powrócili'' do słabej gry i szybko stracili przewagę. Olimpia, prezentująca solidną, a przede wszystkim radosną siatkówkę, doprowadziła do remisu 10:10, a zaraz potem objęła prowadzenie 12:10. Po chwili przerwy na żądanie trenera Radosława Maciejewicza, GTPS stracił kolejne punkty i kiedy przegrywał 12:16 wydawało się, że jest już po meczu. Gospodarze jednak łatwo nie poddali się. Wystarczyło kilka przemyślanych zagrań, zwłaszcza podobać się mogły skuteczne obrony w polu i miejscowi zbliżyli się na jeden punkt (22:23). W bardzo nerwowej końcówce więcej mądrości zachowali jednak goście, którzy w najważniejszym momencie spotkania ustawili skuteczny blok i wygrali tego seta na przewagi, a całe spotkanie za komplet, trzech punktów.
- To spotkanie zupełnie nam nie wyszło - przyznał po meczu Radosław Maciejewicz. - Zacznę od tego, że większość stacjonarnych zagrywek leciała w aut, nasi rozgrywający zupełnie odpuścili grę środkiem, a do tego mieliśmy słabą skuteczność w ataku. Jedynie dobrze zaprezentowaliśmy się w odbiorze, ale to trochę za mało na solidny zespół z Sulęcina - dodał nasz szkoleniowiec.
Zupełnie w innym nastroju był opiekun gości. Łukasz Chajec przyznał, że jego siatkarze nie grali może równo, ale najważniejsze, że od początku spotkania wierzyli w wygraną.
- Od początku meczu liczyłem na zdobycie w Gorzowie punktów i cel ten zrealizowaliśmy, z czego bardzo się cieszę - podkreślił trener Olimpii.
Robert Borowy
Rajbud Meprozet GTPS Gorzów - Olimpia Sulęcin 0:3 (22:25, 22:25, 24:26)
GTPS: Czapla, Troska, Ożarski, Krzywiecki, Kocoń, Wojtysiak - Januszewski (libero) oraz Kocik, Janas, Trojan, Pękalski, Maciejewicz.
Olimpia: Stefaniak, Maron, Szulikowski, Orłowski, Sławiak, Gajowczyk - Richter (libero) oraz Mozalewski, Turek.
Sezon ligowy dla piłkarzy ręcznych Stali Gorzów powoli się kończy i dobrze.