2012-09-29, Kultura
Po wystawie malarstwa w muzeum i grafiki w BWA otwarta została kolejna wystawa prac Andrzeja Gordona w związku z 20. rocznicą śmierci artysty. W piątek, 29 września Klub Myśli Twórczej „Lamus” zaprosił na wernisaż wystawy pt. Andrzej Gordon - „Rysunki, zapiski i dedykacje”.
Na wystawę składają się bardzo nietypowe prace artysty, bo zawierające osobiste notatki i dedykacje. Większość z nich udostępniona została z prywatnych kolekcji. Część obiektów przekazała na wystawę Krystyna Kamińska, która otrzymała te pamiątki po Gordonie od pani Ireny Kordoń, pierwszej kierowniczki „Lamusa”. Okazuje się, że Gordon pisząc listy do Mieczysława Rzeszewskiego, do Hirka Świerczyńskiego, Michała Puklicza i innych osób ze świata bohemy, wszystkie adresował na klub „Lamus”, gdzie się często i chętnie spotykali.
Na wystawie są rysunki z liścikami, same liściki, jest nawet gips z nogi Andrzeja Gordona, zachowany przez jego przyjaciół. Gips pokryty oczywiście gęsto rysunkami Gordona, głównie o treści erotycznej. Wiele zapisków i dedykacji adresowanych jest do Zosi. Zbigniew Sejwa, szef „Lamusa”, podkreślił, że wbrew pozorom nie chodzi w nich o Zofię Gordon, drugą żonę artysty i najważniejszą muzę, ale o różne inne Zosie, które przewijały się przez życie Gordona. Są również wyrazy zwątpienia artysty, egzystencjalne rozterki i ból. Czytamy na przykład:
„Przecież i tak nie będzie dobry. A więc po co? To przecież bez sensu. Ani jednego obrazu nie zrobiłem dobrze ani jednego rysunku. No więc co ma sens nic śmierdzę A. Gordon”.
W innym zaś liście – z 1987 roku – pisał: „Moji Drodzy Przyjaciele Życzę Wam, aby gorzałka aksamitnie przechodziła przez Wasze gardła i golonka była tłusta, różowa i dobrze ugotowana. Życzę Wam, aby Was szlag pokręcił, ciało pokryło się wrzodami i chrostami, biegunka, obstrukcja, liszaje, egzema poryła Wasze ciało. Obyście trafiali prosto z klubu do Izby albo na Obotrycką (łącznie z kolegium). O dyskretnych chorobach nie wspomnę, bo poco, skoro macie. Z najlepszymi pozdrowieniami A. Gordon”.
Gordon cierpiał na dysortografię. Wtedy jeszcze tak się tego nie nazywało, więc miał kompleksy, że robi błędy, ale to nie wykluczało jednak jego znakomitej umiejętności, by „odpowiednie dać rzeczy słowo”.
Adrianna Góralska, aktorka gorzowskiego teatru, przeczytała reportaż Bogdana J. Kunickiego pt. „Smak życia” o Andrzeju Gordonie, który ukazał się w książce pt. „W przestrzeni tęczy”, wydanej w roku 1996 przez Agencję DeJaMir.
W programie znalazła się też impresja filmowa o malarzu i oczywiście wspomnienia tych, którzy go znali i pamiętają.
(df)
Marszałek lubuski Marcin Jabłoński i prezydent miasta Jacek Wójcicki zaprosili Lubuszan do udziału w Święcie Województwa Lubuskiego, które odbędzie się w najbliższą sobotę, 10 maja w Gorzowie.