Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Igi, Mamerta, Miry , 11 maja 2025

Ślady Agnieszki Krupieńczyk

2013-02-09, Kultura

Czy zwróciliście uwagę na oryginalne stojaki na rowery ustawione przed muzeum, spichlerzem, łaźnią i jeszcze w kilku innych miejscach? 

medium_news_header_2733.jpg

Wyróżniają się ostrą kolorystyką i wmontowaną w ich konstrukcję… starą kasetę magnetofonową.  Tymi stojakami wraca do Gorzowa Agnieszka Krupieńczyk, jedna z najciekawszych artystek multimedialnych Poznania.

Urodziła się w Gorzowie, tu uczęszczała II Zespół Szkół Ogólnokształcących, a jednocześnie poznawała tajniki fotografii artystycznej u Sławka Sajkowskiego. I od pierwszego zetknięcia z tą dziedziną sztuki wiedziała, że będzie studiować fotografię. I tak się stało. W 2004 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu na wydziale komunikacji multimedialnej w dwóch dziedzinach: fotografii intermedialnej i fotografii reklamowej. I choć teraz robi mnóstwo rozlicznych prac z różnych dziedzin plastyki, uważa, że właśnie fotografia była dla niej najlepszym punktem wyjścia.

Mówiła o tym podczas kolejnego spotkania w Muzeum Lubuskim z cyklu  „Sztuka – Artysta – Dzieło” prowadzonego przez Lecha Dominika, którego była bohaterką. Zaprezentowała także swoje prace fotograficzne i inne. Można je obejrzeć na stronie www.krupienczyk.pl (Skład Sztuki!), ale zaręczam, że znacznie lepiej odbiera się sztukę z komentarzem twórcy. Na przykład jej cykl „Jak pięknie umierać” powstał z oburzenia na ekskluzywne sesje mody wykonywane w egzotycznych miejscach, z udziałem najpiękniejszych modelek. Postanowiła pokazać równie piękne modelki, ale w sytuacjach niezwykłych: w okoliczności śmierci, szczególnie zadawanej samej sobie. Powstał cykl z instrukcjami, jak ładnie wyglądać po powieszeniu się, po bójce, po wypadku samochodowym,  po utopieniu w basenie. Przerażające, a jednak piękne.

Ostatnio Agnieszka Krupieńczyk współpracuje z Muzeum Narodowym w  Poznaniu, gdzie przygotowuje aranżacje wystaw.  Podczas spotkania prezentowała swoje pomysły, jak wyeksponować monety. Do pokazania było ich dużo, ale są małe, raczej nieciekawe plastycznie. Jak skupić uwagę widza na takich w gruncie rzeczy podobnych  obiektach? Wymyśliła to zachwycająco. Albo: czy zwracacie uwagę, na czym siadacie np. w muzeum czy w innych galeriach, aby spokojnie pooglądać obrazy? W muzeum postawiono przed Agnieszką (i jeszcze paroma plastykami) zadanie stworzenia nowych siedzisk. I wymyślili: ładne w linii i podobno całkiem wygodne. Pomysł ze stojakami na rowery wziął się z tego, że straszyły ją poskręcane, rdzewiejące rury. Razem z przyjaciółmi z grupy artystycznej „Noga dzika” (na sześć osób troje z Gorzowa) postanowili tworzyć stojaki związane z symbolami miasta lub obiektu, z którym będą związane. Stojaki Agnieszki oglądać można nie tylko w Gorzowie, ale także w pięciu dużych miastach Polski. Najwięcej w Poznaniu, także we Wrocławiu, Rzeszowie, Gdańsku. Powstały użytkowe dzieła sztuki zmieniające szary obraz naszych ulic.

Jeszcze przygotowuje scenografię i kostiumy do przedstawień teatralnych, dużo pracuje dla reklamy, projektuje książki i plakaty. Jest więc artystką multimedialną i realizuje sztukę użytkową. Nie narzeka na brak zamówień, ma ich sporo i cieszy się, że są to zlecenia od instytucji artystycznych, od ludzi, którzy znają się na sztuce i którzy są otwarci na akceptację pomysłów nietuzinkowych.  Lista jej wystaw indywidualnych jest długa, a udział w wystawach zbiorowych potwierdza jej miejsce w sztuce. Agnieszka Krupieńczyk dwukrotnie była stypendystką Prezydenta Gorzowa. Tę informację zawsze wpisuje do swojego artystycznego życiorysu.

Agnieszka jest żoną malarza Tomasza Kalitko, także z Gorzowa, który w grudniu był bohaterem spotkania w muzeum (pisałam o tym w swoim czasie) . Tworzą więc małżeństwo artystów (z dzieckiem). Lech Dominik bardzo starał się dociec, czy spierają się przy tworzeniu swoich prac i kto na kogo silniej oddziałuje. Agnieszka stwierdziła, że zawsze wyłącznie sobie pomagają. Pięknie.

Gdy ruszycie w okolice Gorzowa, obok murowanych kościołów  np. w Wojcieszycach czy Ciecierzycach zobaczycie oryginalne lekko poskręcane koła wykonane jakby z taśmy magnetofonowej: znów symbolu Gorzowa. W ten sposób stowarzyszenie Sztuka Miasta oznaczyło podmiejska trasę rowerową. A Agnieszka wymyśliła konstrukcję znaku identyfikacyjnego. Porozglądajcie się więc w Gorzowie i okolicy.  Zobaczycie ślady Agnieszki, która na życie wybrała Poznań, ale wyszła i od czasu do czasu wraca do Gorzowa.    

Krystyna Kamińska

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x