2013-10-15, Kultura
Utwory aż trzech niemieckich kompozytorów zagra Filharmonia Gorzowska w najbliższy piątek. Tak ułożony repertuar powinien sprawić melomanom dużo satysfakcji.
Zabrzmi głównie muzyka romantyczna, a to za sprawą Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego i Roberta Schumanna. Afisz uzupełni urzekający koncert fletowy Carla Rinecke.
Najpierw słówko o wzajemnych powiązaniach muzyków. Ci dwaj pierwsi się ze sobą przyjaźnili i to była prawdziwa przyjaźń. Bo kiedy Robert Schumann zaczął popadać w melancholię, a potem w obłęd, to nie kto inny jak Felix Mendelssohn-Bartholdy go z tego stanu wyciągał. Natomiast ten trzeci, o pokolenie młodszy, nazywany bywa wielkim kontynuatorem myśli i spuścizny artystycznej Schumana i Mendelssohna-Bartholdy’ego. Najpewniej te właśnie związki zdecydowały, że maestra Monika Wolińska taki plakat melomanom ułożyła.
Żydowskie korzenie
Felix Mendelssohn-Bartholdy pochodził z zeświecczonej żydowskiej rodziny. Talentem muzycznym błysnął już w dzieciństwie. Miał zaledwie 17 lat, kiedy napisał kompozycję „Sen nocy letniej” do tekstu Williama Szekspira, był chyba najbardziej znany w jego twórczości po Marszu Weseslnym. Uznawany za najzdolniejsze dziecko po Mozarcie, przez całe życie intensywnie pracował, tworząc przepiękne kompozycje. Miał jednak tego pecha, że Ryszard Wagner, kompozytor „Pierścieni Nibelungów”, opublikował w połowie XIX wieku obrzydliwy, zresztą w literaturze określany mianem haniebnego, artykuł zatytułowany „Żydostwo w muzyce” i wielki kompozytor poszedł w odstawkę na blisko 100 lat i to w swoich rodzinnych Niemczech. Jego pojedyncze kompozycje grywano czasami w Anglii, czasami w Austrii. Na plakaty muzyczne na dobre jego nazwisko i dzieło wróciło dopiero po II wojnie światowej.
Od Marzenia do obłędu
Dużo więcej szczęścia miał Robert Schumann, także genialny muzyk doby romantyzmu. Dzieło jego życie nie przysypał kurz i zapomnienie, grywane były p[rzez cały czas. Schumann to postać trochę tragiczna. Podatny na choroby, nieśmiały i nieufny muzyk miał kłopoty z nawiązywaniem znajomości. Co rusz trapiły go różne przypadłości, aż na dwa lata przed śmiercią, kiedy był sam, usiłował popełnić samobójstwo, skacząc do Renu, ale uratowali go rybacy. Po tym wydarzeniu rodzina umieściła go w zakładzie dla obłąkanych i tam spędził ostatni czas życia, od czasu do czasu odwiedzał go przyjaciel – Johannes Brahms. Zresztą trzeba dodać, że do chwili obecnej krytycy i historycy muzyki spierają się o to, co faktycznie Schumanna trapiło.
I kiedy spojrzy się na biografię Roberta Schumanna, aż trudno przychodzi uwierzyć, że stworzył tak piękną, tak urzekającą muzykę. Dość przypomnieć, że do jego najsłynniejszych kompozycji należy kaprys „Marzenie”. To właśnie Schumann napisał przepiękne „Utwory fantastyczne” czy „Sceny dziecięce”.
Na plakacie jest jego IV Symfonia d-moll opus 120. I jak chcą krytycy, to symfonia ta ma układ klasycyzujący, bardziej przyległy do poprzedniej epoki, niż do romantyzmu, którego wszak przedstawicielem kompozytor był.
Plakat uzupełnia koncert fletowy D-dur opus 283 Carla Reinecka, muzyka stosunkowo słabo znanego. Partie solowe zagra Łukasz Długosz, najlepszy obecnie polski flecista. Koncert poprowadzi Monika Wolińska, gra Gorzowska Orkiestra Symfoniczna. Początek o 19.00.
Niestety, wszystkie bilety na to wydarzenie zostały już wyprzedane.
Renata Ochwat
Marszałek lubuski Marcin Jabłoński i prezydent miasta Jacek Wójcicki zaprosili Lubuszan do udziału w Święcie Województwa Lubuskiego, które odbędzie się w najbliższą sobotę, 10 maja w Gorzowie.