2013-11-01, Kultura
Cztery kompozycje dwóch wybitnych polskich kompozytorów zabrzmią podczas czwartkowego koncertu w Filharmonii Gorzowskiej. I choć nazwiska Witold Lutosławski i Tadeusz Baird potocznie kojarzą się z bardzo współczesnymi brzmieniami, dalekimi od harmonii, to tym razem będzie inaczej.
Koncert będzie kolejnym ukłonem w stronę Witolda Lutosławskiego, którego stulecie urodzin obchodzi cały muzyczny świat. Dość przypomnieć, że Witold Lutosławski pochodził z ziemiańskiej rodziny. Otrzymał porządne muzyczne, ale i ogólne też, wykształcenie a przez krytyków uznawany jest obok Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego za najwybitniejszego polskiego kompozytora. Przyjaźnił się z najwybitniejszymi twórcami swoich czasów. Dość powiedzieć, że w czasie II wojny zarabiał komponowaniem i grą popularnych piosenek. Zresztą czynił to razem z wybitnym dyrygentem Andrzejem Panufnikiem. Po wojnie komponował między innymi dla Mścisława Rostropowicza. I choć już nie musiał pisać tanecznych melodii czy muzyki filmowej, to jednak niemal do końca życia to robił. Witold Lutosławski także chętnie dyrygował i ze swoim repertuarem objechał niemal cały świat.
Jednym z ważnych źródeł jego muzycznej inspiracji był folklor. I właśnie te ludowe nutki wplecione w cudnej urody kompozycje będzie można usłyszeć w czwartkowy wieczór. Na afiszu bowiem są „Wariacje na temat Paganiniego na fortepian i orkiestrę”. W rzeczywistości wariacja odnosi się tylko do kaprysu a-moll wielkiego włoskiego skrzypka. Kaprysy to takie rzadkiej urody drobiażdżki muzyczne rozpisane na solowy instrument lub nawet i na orkiestrę. Niektórzy kompozytorzy nie uznają nawet kaprysu za coś poważnego i ich nie komponują, ale właśnie kaprys do Nicolla Paganiniego wybitnie pasuje, bo pędził ona bardzo niekonwencjonalne życie i jak chce legenda, ponoć za kradzieże siedział nawet w więzieniu. Lutosławski owe wariacje na temat kaprysu napisał dla siebie i Panufnika. Kompozycja ta to mistrzostwo pianistyki, popis dla samego popisu, dla talentu muzyka. Co wyjdzie w końcówce utworu, gdzie autor zastosował mnóstwo pułapek technicznych, na których niewprawny muzyk może się zwyczajnie wyłożyć. No kaprys w końcu to kaprys, niechby i trudny. Grać będzie Pani Beata Bilińska, polska pianistka młodego pokolenia, o której już się mówi, że talent wybitny.
Potem zabrzmi „Mała suita na orkiestrę” tegoż kompozytora z 1950 roku. Ale oddajmy głos muzykologom, którzy piszą tak: „To niekonwencjonalna, mistrzowska w swoim rodzaju, choć prosta stylizacja polskiego folkloru. Okazała się spełnieniem marzenia władz socjalistycznych o ideale polskiego socrealizmu. Zgodna z dyrektywami: tonalna, melodyjna, prosta, ale nieprymitywna, wyraźnie związana z folklorem”.
Drugim bohaterem wieczoru będzie Tadeusz Baird. Równie wybitny polski kompozytor, pomysłodawca i współorganizator Warszawskiej Jesieni, czyli jednego z najbardziej liczących się przeglądów muzyki współczesnej. I to też muzyk zwykle kojarzony z doekafonia, atonalnością i innymi wynalazkami XX wieku.
Na afiszu jest „Koncert fortepianowy” z 1949 roku. Kompozycja nawiązuje stylistycznie do romantyzmu, a nawet baroku i renesansu. Może dla tego nazywano kompozytora „ostatnim polskim romantykiem”. Afisz uzupełnia „Colas Breugnon - suita w dawnym stylu”. Colas – bohater przepięknej powieści Romaina Rollanda, to Burgundczyk nastawiony do życia po przyjacielsku, pacyfistycznie i hedonistycznie. To pochwała wszystkiego, co dobre i o czym warto myśleć. I taka jest też kompozycja Tadeusza Birda. To lekko archaiczna, z melodyjką jakby przetransponowaną z romantyzmu, gdzie dużą partię popisową ma klarnet, instrument o urzekającym dźwięku.
Na scenie FG orkiestra naszej filharmonii tym razem wspomagana przez Brandenburską Orkiestrę Krajową z Frankfurtu nad Odrą, dobrze znaną gorzowskim melomanom. Za pulpitem dyrygenckim maestra prof. Monika Wolińska, przy fortepianie Beata Bilińska.
Koncert w czwartek o 19.00.
- Województwo lubuskie to region, z którego jesteśmy dumni, w którym warto żyć. Chcemy pokazać, jak wiele nas łączy – mówił marszałek Marcin Jabłoński otwierając Święto Województwa Lubuskiego w Gorzowie.