2013-12-04, Kultura
Tak zatytułowany jest piątkowy wieczór klasyczny. I znów popłynie piękna muzyka, tym razem z dominacją skrzypiec.
Afisz otwiera „Koncert skrzypcowy D-dur op.6” Nicollo Paganiniego. To kolejna przepiękna liryczna kompozycja genialnego Włocha, jaką w krótkim czasie będzie można usłyszeć. Co prawda poprzednio były to wariacje na temat jednego z jego kaprysów, ale zawsze.
Słówko warto wspomnieć o samym kompozytorze i wirtuozie. Otóż za dziecięcych lat ojciec zmuszał go wręcz karą chłosty do gry. Ale kiedy muzyk wydoroślał i zrozumiał, że swoją muzyką może zarabiać dobre pieniądze, zmienił swoje podejście do niej. A że miał skłonności do hazardu i nieco nieobyczajnego życia, pieniądze były mu zwyczajnie potrzebne. Dość powiedzieć, że muzykolodzy mają nawet spory problem z białą plamą dwóch lat w życiorysie muzyka, bo jak chce legenda lub plotka, owe dwa lata muzyk miał spędzić w więzieniu za kradzież. Ale warto też pamiętać, że Paganini miał kolekcję skrzypiec o bajecznej wręcz wartości już w tamtych czasach. Bo miał instrumenty wielkich włoskich lutników z Cremony: Amatiego, Guarnieriego i Stradivariusa, czyli marzenie wszystkich, którzy na skrzypcach grają. Zapisał je innym wielkim ówczesnym wirtuozom. I tak spadek po Paganinim otrzymali: Polak Karol Lipiński, Belg Charles August Beriot, Austriak Joseph Mayseder, Bernard Molique z Niemiec, Norweg Ole Bornemann Bull Henri Vieuxtems z Belgii, Czech Henryk Wilhelm Ernst i jak chce legenda lub też zwykłe plotki zaciekły wróg i Paganiniego, Niemiec Ludwig Louis Spohr.
Zresztą i po śmierci Paganini długo szukał spokoju, bo w poświęconej ziemi pochowano go dopiero po sześciu latach po śmierci. Kościół katolicki bowiem nie godził się na pochowanie ciała muzyka w poświęconej ziemi. A w XIX wieku we Włoszech słowo Kościoła było prawem. Trzeba było wielu zabiegów syna muzyka i możnych przyjaciół, aby pogrzeb się odbył.
Na gorzowskim koncercie cudny trzyczęściowy utwór wykona Mariusz Patyra, laureat liczącego się konkursu imienia Paganiniego. Zagrał wówczas, w Geniu na Il Cannone Guarnieriego, czyli skrzypcach, o których się mówi, że to absolutnie doskonały instrument.
I tak na marginesie warto dodać, że takie skrzypce miał Paganini. Dostał je po tym jak swoje pierwsze wykonane przez Amatiego stracił przez hazard. Il Cannone, lub też Il Cannone del Gesu podarował mu miłośnik jego gry i na nich grał już do końca życia.
I jeszcze jedna dygresja. Otóż te niezwykłe skrzypce tych genialnych lutnistów – trzech z Cremony – można zobaczyć w jedynym polskim Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu.
Na afiszu jest też suita orkiestrowa Ottorina Respighiego „Ptaki”. To z kolei jeden z najbardziej liczących się włoskich muzyków pierwszej połowy XX wieku, dokładnie trzech pierwszych jego dekad. Zasłynął za sprawą cudnej urody „Tryptyku rzymskiego”, zresztą najczęściej wykonywanej jego kompozycji. A utwór, który zabrzmi w Filharmonii Gorzowskiej jest ślicznym melanżem motywów muzycznych z renesansu i baroku. Warto tu dodać, że akurat ten kompozytor jest dość słabo znany, a szkoda, bo jego muzyka zachwyca.
Afisz zamyka suita „Jezioro łabędzie” Piotra Czajkowskiego i akurat tej muzyki bardzo przedstawiać nie trzeba, bo nawet ci, co się kompletnie muzyką nie zajmują, motywy z akurat tej kompozycji znają. Balet „Jezioro łabędzie” jest bowiem jednym z najlepiej rozpoznawanych haseł, jak i tematów muzycznych.
Koncert w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej poprowadzi maestra Monika Wolińska, solistą wieczoru na skrzypcach będzie Mariusz Patyra.
Bilety:
I strefa: 50,00 zł normalny / 35,00 zł ulgowy
II strefa: 40,00 zł normalny / 28,00 zł ulgowy
Balkon: 28,00 zł
Koncert 6 grudnia o 19.00 w FG przy ul. Dziewięciu Muz.
R.O.
Źródło:
Encyklopedia muzyki, Kraków 1995.
- Województwo lubuskie to region, z którego jesteśmy dumni, w którym warto żyć. Chcemy pokazać, jak wiele nas łączy – mówił marszałek Marcin Jabłoński otwierając Święto Województwa Lubuskiego w Gorzowie.