Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego , 13 maja 2025

I melomanów uwiodła

2014-05-25, Kultura

W piątkowy wieczór zakończył się II Festiwal Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara Inspiracje. I to było niezwykłe wydarzenie.

medium_news_header_7567.jpg

Koncert zamykający festiwal podzielony został na dwie części, w pierwszej melomani mieli okazję posłuchać magnetyzującej kompozycji Łukasza Pieprzyka „Maneto” oraz wielkiej polskiej śpiewaczki Olgi Pasiecznik. W drugiej popłynęła muzyka filmowa patrona festiwalu, maestro Wojciecha Kilara. To była znakomita klamra, która podkreśliła i skontrapunktowała całość.

Magneto i głos

Pierwszym ważnym akcentem ostatniego wieczoru było prawykonanie „Magneto” Łukasza Pieprzyka, czyli poematu symfonicznego z użyciem elektroniki. Czteroczęściowa kompozycja, którą otwiera właśnie fraza elektroniczna, a potem wchodzą smyczki, i nie tylko, zachwyca. Precyzją myśli, ale i precyzją wykonania. To jest taka muzyka, która czerpie z tradycji, ale też i tę tradycję przekłada na nowy język. Jej gęstość, jej atrakcyjność sprawia, że słucha się jej w zachwyceniu, w oczekiwaniu na coś kolejnego, na jakąś kolejną sekwencję dźwięku, na kolejną bardzo atrakcyjną w odbiorze figurę na instrumenty perkusyjne. I ta kompozycja właśnie taka jest. Emocje melomanów rosną. Orkiestra potęguje napięcie. Jest niebywale.

Niebywale stało się też chwilkę później, kiedy orkiestra zagrała coś straszliwie trudnego do wykonania, a mianowicie „Śpiewokwiaty i śpiewobajki” Witolda Lutosławskiego do tekstów francuskiego poety Roberta Desnosa. To króciuteńkie teksty, ale w sferze muzycznej nadzwyczaj trudne, bo głos musi operować szeroką gamą, przechodzić z rejestrów wysokich, do niskich, skala wymagań jest niewiarygodnie wielka. Te muzyczne łamańce zaśpiewała pani Olga Pasiecznik. I melomanów uwiodła, taką wielką umiejętnością i swobodą operowania głosem. Przepiękny sopran, ten perlisty sopran, którego w zachwycie słuchają melomani na całym świecie, zabrzmiał kolejny raz w FG. Ale to był tylko wstęp do wokalizy do muzyki Wojciecha Kilara do filmu „Dziewiąte wrota” Romana Polańskiego. Pani Olga Pasiecznik zaśpiewała tak, że trudno jest znaleźć słowa. Jej wielki głos, jej umiejętność modulacji tylko pozwala na jedno stwierdzenie. Mistrzostwo. Wielkie. Głos, który powoduje, że łzy się cisną do oczu. Głos, który sięga absolutu. Głos, że właściwie już innego nie chce się słuchać. Jest kilka takich śpiewaczek, których głos tak działa. Ale pani Olga Pasiecznik ma to coś jeszcze, ma tę wielką charyzmę, to coś, co tak trudno nazwać. Ma tę wielką pasję, która uwodzi, nawet i tych, którzy za wokalem nie przepadają.

Kilara muzyka filmowa

Druga część finałowego koncertu poświęcona była muzyce filmowej Wojciecha Kilara, patrona festiwalu. Zabrzmiały tematy z filmów amerykańskich ale i polskich. Zabrzmiały nuty z filmu „Pianista”, zresztą przepięknie zagrane przez pana Przemysława Kojtycha, za co zebrał oklaski od maestry Moniki Wolińskiej. Zabrzmiały też i inne, i za każdym razem maestra wywoływała do oklasków wykonawców. Zabrzmiał przepięknie motyw na klarnet w wykonaniu pana Waldemara Żarowa, zabrzmiało wiele, bardzo wiele muzyki. I nawet jeśli ktoś niekoniecznie ceni akurat ten rozdział muzyki twórcy „Orawy” czy „Krzesanego”, to mógł zweryfikować swoje sądy.

Dodatkowego znaczenia nabrało i to, że w pewnym momencie, tuż na chwilę przed końcem, pojawiło się zdjęcie patrona festiwalu, czyli Wojciecha Kilara. Chciał tu przyjechać. Zgodził się patronować, fantastycznym się stało, że choć w taki sposób był obecny.

A potem zabrzmiał „Mazur”. A potem maestra Monika Wolińska zrobiła to coś, co rzadko, albo wcale nie robią maestrzy, a mianowicie krokiem z mazura podeszła do pulpitu i był bis. Zabrzmiał Polonez z „Pana Tadeusza” według Mickiewicza, ale w wydaniu filmowym Wajdy. I znów orkiestra FG, pod batutą maestry Moniki Wolińskiej kolejny raz udowodniła, że zagra wszystko.

Rondo

Koncert finałowy II Festiwalu sumował wszystko, co się przez cały tydzień zadziało. Bo była muzyka nowa, nowych kompozytorów, ale też była muzyka tych, o których już za ich życia mówiło się – klasyk, tu kompozycja Oliviera Messiaena w katedrze w wykonaniu pana Jerzego Kukli. Ale też zabrzmiała kompozycja Wojciecha Kilara na instrumenty stare i nagle Marcjanna Wiśniewska przypomniała o sobie, że muzyczką jest.

To był niebywały tydzień z muzyką nową, niebywały, bo melomanom dane było obcować zarówno z muzyką najnowszą, jak i tą, o której się myśli, nowa, znaczy straszna, dodeka albo coś atonalnego, a tak nie było. Bo muzyka nowa jednak trochę jest odległa od tamtych, XX-wiecznych poszukiwań. A za sprawą maestry Wolińskiej, tego nie było

II Festiwal Muzyki Współczesnej uznać należy za sukces i to wielki.

Renata Ochwat

0.Gala Finałowa II FMW - fot. FG (6).jpg
1.Gala-Finalowa-II-FMW-fot.-FG-10.jpg
2.Gala-Finalowa-II-FMW-fot.-FG-11.jpg
3.Gala-Finalowa-II-FMW-fot.-FG-12.jpg
4.z-Gala-Finalowa-II-FMW-fot.-FG-1.jpg
0
01234

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x