2014-07-05, Kultura
Polką, czyli czeskim tańcem zagranym przez kapele polską i indonezyjską zakończył się 21 Międzynarodowy Festiwal Tańca.
Razem zatańczyli wszyscy uczestnicy imprezy i był to jeden z najradośniejszych momentów tego spotkania.
- W czasach, kiedy na świecie jest tyle nietolerancji i uprzedzeń, ten festiwal jest najlepszym przykładem na tolerancję i wolność dla wszystkich – mówił prowadzący imprezę Stanisław Jaskułka.
Turcja wywozi nagrodę
Pierwsze miejsce na tegorocznym festiwalu przypadło zespołowi z Turcji, a dokładnie z Ankary rewelacyjny zespół zatańczył ludowa suitę z Anatolii i zachwycił wszystkich. Perfekcja wykonania była tak wysoka, że co niektórzy tylko się upewniali, czy to aby na pewno jest zespół amatorski. Drugie miejsce przypadło tancerzom Indonezji, którzy czarowali nie tylko tańcem, ciekawym, bo kompletnie egzotycznym, ale też fantastyczną kapelą grającą na egzotycznych instrumentach. Trzecie miejsce przypadło Ukraińcom z Winnicy, którzy pokazali energetycznego hopaka. Pozostali uczestnicy festiwalu dostali pamiątkowe plakietki.
Jednak prawdziwe szaleństwo zaczęło się po rozdaniu nagród. Rozpoczęli je nagrodzeni Turcy, którzy długo skandowali „Turcja” a potem zaczęli śpiewać. Do rozgrywki przyłączyli się Indonezyjczycy i zrobiło się radośnie i kolorowo, czyli tak, jak mówił Stanisław Jaskułka.
Gorzowiacy też zatańczyli
Zgodnie z tradycją festiwalu podczas sobotniej gali zatańczyły też gorzowskie zespoły. I tu świetnie w konwencję imprezy, która w tym roku przebiegała pod hasłem folku wpisał się zespół Aluzja kierowany przez Magdalenę Perę-Logdańską i Agnieszkę Krawczyk. Aluzja zatańczył śliczną miniaturkę, w której połączona została tradycja ludowej zabawy z cyrkowym występem. Taniec bardzo czytelną dramaturgią pokazał, co się dzieje, kiedy nagle do wsi czy miasteczka przyjeżdża cyrk.
Pokazał się także zespół Buziaki prowadzony przez Izabellę Szafrańską-Słupecką w króciutkim tańcu w konwencji współczesnej. Warto dodać, że obie te grupy będą gospodarzami przyszłorocznej edycji, która odbędzie się właśnie w stylu nowoczesnym.
Jednak prawdziwą niespodzianką był występ najstarszej grupy „Małych Gorzowiaków”. Tworzą ja tancerze, którzy niegdyś byli w zespole, potem przestali tańczyć, bo dorośli, a teraz zatęsknili za sceną i festiwalowymi emocjami i na nowo tworzą grupę. Pokazali się w tańcach łowickich i w suicie „Orawa”. Zwłaszcza ta druga część była perełką samą w sobie. Na scenie obok najstarszych stanęli też i młodsi. No i razem dali popis perfekcji i radości z wykonywanego tańca.
Manifestacja radości i wolności
Kolejny raz gorzowski festiwal był manifestem radości, zabawy, wolności i przyjaźni. Zwłaszcza w kontekście choćby wydarzeń na Ukrainie. Mali tancerze z Winnicy mówili o tym, że kiedy zaczęło się robić niespokojnie w ich kraju, to były takie momenty, że słychać było strzały, a oni sami nie chodzili do szkoły, bo było niebezpiecznie. Dla nich przyjazd do Gorzowa był czymś specjalnym. A gorzowianie szczególnie ciepło ich przyjmowali. Podobnie jak i pozostałe zespoły.
I nie było ważne, czy ktoś jest z Ukrainy, Nepalu, Indonezji, Turcji, Łotwy czy Serbii, bo z tych krajów przyjechały zespoły. Manifestem tego była nagroda specjalna, którą gospodarze od lat przyznają dla najbardziej przyjacielskiej i sympatycznej osoby, czyli za osobowość festiwalu. W tym roku nagroda ta trafiła w ręce tancerki z Indonezji i tancerza z Łotwy. Jak tłumaczyli gospodarze imprezy, było to docenienie przyjacielskości, otwarcia na innych, dobrego podejścia do wszystkich uczestników.
No i jeszcze jedną niespodzianką było konfetti wystrzelone na widzów, inny rodzaj ogni sztucznych. No i to był bonus dla najmłodszych widzów, którzy natychmiast rzucili się do zbierania kolorowych papierków.
Perfekcyjnie przygotowany koncert finałowy oczarował widzów, którzy tłumnie stawili się w amfiteatrze.
- No i znów trzeba będzie czekać rok na tę imprezę – mówili stali bywalcy, którzy uradowani wychodzili z amfiteatru.
Kolejny już raz gratulacje się należą gospodarzom, czyli Marii i Krzysztofowi Szupilukom oraz całej ekipie Młodzieżowego Domu Kultury, którzy włożyli gigantyczny wysiłek, aby festiwal przygotować i poprowadzić tak, że zespoły chcą wracać i wracają do Gorzowa.
Festiwal od lat jest jedną z najlepszych wizytówek kulturalnych miasta i naturalnym ambasadorem miasta.
Renata Ochwat
- Województwo lubuskie to region, z którego jesteśmy dumni, w którym warto żyć. Chcemy pokazać, jak wiele nas łączy – mówił marszałek Marcin Jabłoński otwierając Święto Województwa Lubuskiego w Gorzowie.