2015-10-19, Kultura
W romantyczny salonik zamieniło się foyer Filharmonii Gorzowskiej. A wszystko za sprawą wystawy kostiumów Izabeli Chełkowskiej, absolwentki I LO, która przyjechała na 70. rocznicę swojej szkoły.
- Maturę zdałam, to fakt, ale to tak dawno temu było – mówi Izabela Chełkowska, matura 1960. I dodaje, że raczej ma słabe albo nawet słabe związki z miastem. Ale sentyment pozostał, skoro dała się namówić na wystawę.
Artystka odnaleziona
- Kiedy zaczęliśmy organizować jubileusz, uznaliśmy, że oprócz tylko obchodów, chcielibyśmy też zrobić jakąś imprezę dla mieszkańców, że dobrze byłoby wyjść na zewnątrz – opowiada Zbigniew Sejwa, kurator wystawy i także absolwent I LO. Komitet organizacyjny zdecydował, że dobrze byłoby urządzić wystawę artystów, którzy wyszli z tej szkoły, Okazało się, że takich osób jest ponad dziesiątka. – Ale kiedy się przyjrzałem, to stwierdziłem, że taka wystawa z punktu widzenia kuratora nie ma sensu, bo to będzie misz-masz. Wtedy urodził się pomysł, aby pokazać tylko jednego, za to znanego artystę. I już nawet zacząłem prowadzić rozmowy z Jerzym Michalskim, który dziś mieszka na Tasmanii. Ale okazało się, że Jurek uczniem owszem był, ale I LO nie skończył, bo się przeniósł do jakiejś innej szkoły – mówi Zbigniew Sejwa.
No i poszukiwania zaczęły się na nowo. Wówczas to Lidia Przybyłowicz przypomniała sobie o Izabeli Chełkowskiej, która chodziła do jednej klasy z jej siostrą.
- No i jak się okazało, że Iza to bardzo dobry scenograf, z wybitnymi osiągnięciami, zaczęliśmy prowadzić rozmowę i wystawa jest – opowiada Zbigniew Sejwa.
Pierwszy scenograf Teatru Narodowego
Izabela Chełkowska pochodzi z zasłużonej wielkopolskiej rodziny. Jej ojciec Michał Chełkowski był pionierem Gorzowa, wybitnym leśnikiem i krajoznawcą. Dziadek – uczestnik powstania wielkopolskiego, aktywny działacz o sprawę polską, rodzina bardzo niepospolita. Ona sama jest absolwentką rysunku i malarstwa na dzisiejszym Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu oraz architektury wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. I od tego czasu mieszka oraz pracuje w Warszawie.
Od ukończenia studiów realizuje się na dwóch polach: jako projektantka ekspozycji muzealnych (m.in. sztuka Anglii, Algierii, Mongolii oraz Choinka Artystów w Zachęcie, wystawa sreber francuskich w Pałacu w Wilanowie, Szymborska w Muzeum Literatury), targowych (targi krajowe i zagraniczne, wspólnie z mężem Janem Wolczyńskim pawilony polskie na Expo w Sewilli), wnętrz budynków rządowych i wielkich instytucji, a także - jako scenograf, kostiumolog i projektantka wnętrz do spektakli teatralnych, filmów i programów telewizyjnych. Zaprojektowała i wykonała m.in. sztandary procesyjne do filmu Andrzeja Żuławskiego Na srebrnym globie. Do najbardziej znanych i nagradzanych i nagradzanych jej dokonań należą kostiumy i scenografia do spektaklu Tamara w Teatrze Studio.
Współpracowała z takimi reżyserami, jak: Krzysztof Zanussi, Stanisław Różewicz, Maciej Dejczer i Maciej Wojtyszko. Począwszy od grudnia 1998 r. współpracuje jako scenograf z Teatrem Wielkim - Operą Narodową: Opłatek dla Warszawy, Koncert Inauguracyjny Roku Chopinowskiego, Koncert Galowy TC Dębica S.A. organizowany przez Elżbietę Penderecką. W 1999 r. przygotowała w Teatrze Wielkim scenografię do spektaklu Viva Moniuszko, Viva Verdi..., a w 2000 r. scenografię do spektaklu baletowego La dolce vita Nino Roty. W 2002 r. przygotowała tam także scenografię do Wesołej wdówki Franza Lehára. Jej oprawa scenograficzna i kostiumy zrealizowane na potrzeby inauguracji Roku Chopinowskiego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej (2010) czerpały głównie z czasów biedermeieru. W 2015 r. przygotowuje w Operze Narodowej scenografię i kostiumy do Cudu albo Krakowiaków i Górali Jana Stefaniego.
Kostium z Chopina i nie tylko
W gorzowskiej Filharmonii Gorzowskiej można oglądać kostiumy do kilku przedstawień, między innymi tych związanych z epoką i osobą Fryderyka Chopina. Poza tym są kostiumy operowe, przepyszne płaszcze, sukienki z lat 20. minionego wieku a także zdjęcia bardzo oryginalnych kostiumów papierowych.
Sama artystka na wernisażu wystąpiła ubrana w długi do kostek płaszcz z motywem motyla. I opowiadała o swoich osiągnięciach z prędkością karabinu maszynowego. Wśród smakowitych anegdot, była i ta, kiedy przygotowywała scenografię do „Tamary” w Pałacu Kultury, to nikogo się nie pytając, wybiła otwór w ścianie, bo tak nakazywała logika scenografii. No i ta dziura do dziś w szacownym zabytku jest. Poza tym wspominała pracę z Waldemarem Dąbrowskim, byłym ministrem kultury, obecnie dyrektorem Teatru Wielkiego Opery Narodowej, który zawsze ma dla niej zadania trudne do wykonania.
I kiedy się patrzyło na rozgadaną, tryskającą energią, z olbrzymim poczuciem humoru artystkę, trudno było uwierzyć, ze ma już albo dopiero 73 lata.
Wystawa kostiumów czynna będzie do końca listopada. Oglądać ją można podczas różnych zajęć i spotkań w FG, albo zwyczajnie wchodząc do wnętrza.
Renata Ochwat
Fot. Zbigniew Sejwa
W gorzowskiej Bibliotece Pedagogicznej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego trwają obchody Tygodnia Bibliotek.