Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Bazylego, Elizy, Justyny , 14 czerwca 2025

Kiedy za Hamleta bierze się Głucha Dolna

2018-02-28, Kultura

Mała zagubiona gdzieś tam wieś wystawia „Hamleta”. Najpierw jest śmiesznie, a potem robi się strasznie.

medium_news_header_21074.jpg

Ponadczasowy tekst chorwackiego dramaturga wziął na warsztat poznański reżyser i wyszedł mu moralitet.

We wsi Głucha Dolna aktyw postanawia ukulturalnić mieszkańców. Mają wystawić spektakl teatralny. Dziwnym zbiegiem okoliczności tylko jeden Szymura, co to do miasta pojechał sprzedawać warzywa, był w tyjatrze – jak sam mówi i tam widział „Hamleta” właśnie. Wieś decyduje, żeby owego „Hamleta” wystawić. Prosto nie jest, bo język największego dramaturga jakoś nie pasuje do wioskowej rzeczywistości, więc Nauczyciel dostaje zadanie – uprościć, przystosować do socjalistycznej rzeczywistości. Jedyny wykształcony człowiek we wsi wie, że to karkołomna rzecz i z gruntu skazana na porażkę. Ale już wcześniej ktoś mu przetrącił kręgosłup, więc się zgadza i zaczyna ponadczasowy dramat przerabiać na lokalne potrzeby. W głównych rolach obsadza wsiowych kacyków. Do ról Hamleta i Ofelii angażuje lokalnych zakochanych. I wszystko dzieje się tak, jak u Szekspira, tylko w mocno wykrzywionym zwierciadle. Zwyczajnie wyłażą upiory.

Ivo Brešan napisał swoją sztukę „Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna” napisał w latach 70 XX wieku . To ostra satyra na dyktaturę – każdą, jak pokazuje współczesne odczytanie Pawła Szkotaka, reżysera najnowszej premiery w Teatrze Osterwy. Brešan krytykuje chamów i aparatczyków, którzy trzęsą małą wsią. W istocie jest to obraz wszelakich dyktatur, bez względu na miejsce i czas. Bo zawsze się znajdą tacy szemrani przywódcy, tacy farbowani bohaterowie, jak i powolni im ludzie, którzy dla kariery, cokolwiek to znaczy, zrobią wszystko. Ale są też i ludzie, którzy będą się temu sprzeciwiać, choćby chodziło o osobistą krzywdę i zadośćuczynienie za nią. Brešan wybrał za kanwę ponadczasowy tekst Szekspira, bo właśnie genialny Anglik już pół wieku temu te postawy nazwał i opisał. A teraz Paweł Szkotak odczytał „Przedstawienie” na nowo.

W jego interpretacji „Przedstawienie” dzieje się w kolejnych dziesięcioleciach, bo tak łatwiej było mu pokazać ponadczasowość tekstu. Zmieniają się mody, zmienia się muzyka, ale ludzie ze swoimi przywarami pozostają tacy sami. Ciągle jest jakiś aparatczyk, ciągle jest jakiś cham, ciągle istnieją jakieś doktryny i ideologizmy, które organizują życie pozostałym. W ostatniej części spektaklu reżyser przenosi widzów we współczesność, tę bliską, tę tutaj. Ze sceny padają słynne słowa Joanny Szczepkowskiej o końcu komunizmu w Polsce, słowa premiera Tadeusza Mazowieckiego o grubej linii, słowa prezydenta Lecha Wałęsy – My naród i tłumaczenie Jacka Kalabińskiego – We the People, ale są i słowa kontrolerów lotów w Smoleńsku nakazujące prezydenckiemu samolotowi odejście do góry. Jest w końcu kalendarz z kotem w koronie i datą 2018. Takie ustawienie akcentów powoduje, że ten spektakl jest jasnym i czytelnym głosem komentarza na temat dzisiejszej rzeczywistości. Głosem niezgody na nią. Zresztą i bez takiego oczywistego znaku tekst chorwackiego dramaturga jest ostrą i czytelną reakcją na głupotę i serwilizm. I być może dlatego tak rzadko bywa wystawiany. To dramat stricte polityczny, ale i moralitet, bo w sferze moralności generalnie się porusza. Mówi o niej, nie wprost, ale w jasny, bardzo klarowny sposób. Dlatego słowa uznania się należą dyrekcji Osterwy, Janowi Tomaszewiczowi, że zdecydował się ten dramat pokazać i to w taki sposób. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach rozpatrywanie kwestii moralnych i to w kontekście zarówno wybitnego dramatu, jakim jest „Hamlet”, jak i w kontekście politycznej rzeczywistości to odwaga. Za mniejsze rzeczy ludzie tracili i tracą swoją pracę. A tu proszę, moralitet oraz ostra satyra wymierzona jednak w rządzących. Ale teatr po to jest, żeby komentował rzeczywistość. Nie łopatą i cepem, a siłą słowa i aktorskiego kunsztu.

Bo siłą tego spektaklu jest też i świetne aktorstwo. Kolejny raz ekipa Osterwy pokazała, że potrafi zagrać wszystko. Klasą jest duet aparatczyka i przewodniczącego miejscowego Frontu Narodowego – w tych rolach Michał Anioł i Leszek Perłowski. Klasą jest rola Maciaka, takiego towarzysza Szmaciaka w wykonaniu Bartosza Bandury. Nie ustępuje im Nauczyciel – Artur Nełkowski. No i w końcu Krzysztof Tuchalski – ów chłop co w tyjatrze był, Hamleta widział, a de facto jest komentatorem niczym grecki antyczny chór. Zresztą cała ekipa z powierzonych ról wywiązuje się znakomicie. Przyjemnością jest obserwowanie tego, co się na scenie dzieje. Precyzyjnie zagrany spektakl, znakomite aktorstwo, świetna scenografia – uniwersalna, bo rzecz cały czas się dzieje w jakiejś szopie. Też czytelny znak. Do tego gra światła, muzyka, kostium. Każdy z tych elementów sprawia, że „Przedstawienie” to rzecz ważka, ciekawa, intrygująca, wciągająca. Warta obejrzenia.

Tylko jak to jest, że widzowie cały czas się świetnie bawią, śmieją się i czują, że są nieco lepsi od tych, których oglądają na scenie? I niepostrzeżenie ten śmiech i dobre samopoczucie zamienia się w grozę. Jak to jest? Magia teatru to powoduje. Nawet przy ostrej satyrze politycznej, która niepostrzeżenie zamienia się w dolegliwy moralitet. Na tym właśnie polega siła teatru. Żadna granica tu nie została przekroczona. To teatr, który żywo reaguje i tak samo odpowiada na rzeczywistość.

„Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna” uznać należy za jedno z większych wydarzeń artystycznych sezonu. I warto, a nawet trzeba je zobaczyć.

Renata Ochwat

Ivo Brešan „Przedstawienie we wsi Głucha Dolna”, przekład Stanisław Kaszyński, reżyseria Paweł Szkotak, asystent reżysera Joanna Rossa, muzyka Krzysztof Nowikow, choreografia Iwona Runowska, reżyser światła Monika Sidor, inspicjent Teresa Gałła. Na scenie: Michał Anioł, Leszek Perłowski, Joanna Ginda, Bożena Pomykała-Kukorowska, Bartosz Bandura, Mikołaj Kwiatkowski, Artur Nełkowski, Krzysztof Tuchalski, Przemysław Kapsa, Cezary Żołyński, Jan Mierzyński, Darian Wiesner, Joanna Rossa, Karolina Miłkowska-Prorok, Edyta Milczarek. Premiera w Teatrze Osterwy 24 lutego 2018.

Fot. Archiwum Teatru/Ewa Kunicka

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x