Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Bazylego, Elizy, Justyny , 14 czerwca 2025

W święta nie  trzeba się nudzić…

2018-03-29, Kultura

Wielkanoc to taki czas, że placówki kultury są zamknięte. Wszyscy spędzają czas przy stole. Ale w Lany Poniedziałek można się wybrać w plener.

medium_news_header_21351.jpg

Afisz na ten weekend jest o tyle nietypowy, że wskazuje, znane zresztą, miejsca, w których można spędzić miłe chwile bez stołu i jedzenia. Ponieważ imprez żadnych nie ma, dlatego namawiamy na wyjście lub wyjazd na spacer. Podpowiadamy, co jest w zasięgu i może być ciekawe.

Dolina rzeki Srebrnej. Niewielu gorzowian tak naprawdę wie, że rzeczka Srebrna i jej meandry to absolutnie fantastyczne miejsce na spacer. Bo ma się w jednym wiele różnych atrakcji, jak choćby kręte i zmuszające do marszu koryto, wysokie brzegi niczym w potokach górskich, a teraz, kiedy mało jest jeszcze zieleni, to można te wszystkie atrakcje obserwować. Srebrna wypływa z jeziora Ostrowite, ma ponad 12 km długości i wpada do Kłodawki na wysokości ronda na Kłodawę. Spacer wzdłuż brzegów polecam każdemu. Uwaga, lepiej iść w kaloszach lub w butach do chodzenia po górach, bo może być z lekka ślisko i mokro.

Gorzowskie murawy kserotermiczne. Po prawdzie to rezerwat, ale warto się wybrać, bo to tez jeden z punktów widokowych Gorzowa. Jakby kto nie pamiętał, to wejść tam może od placu Słonecznego lub od ulicy Dobrej. I to też jest dobry czas, aby urządzić sobie tam spacer, ponieważ późną wiosną oraz latem teren ten potrafi się nagrzać nawet do plus 70 stopni Celsjusza. Stąd i jego niezwykłość – rosną tam bowiem trawy i inne rośliny ciepłolubne spotykane na trawiastych terenach Azji. Teren jest mniej wymagający niż brzegi Srebrnej, ale nie mniej ciekawy.

Gorzowska secesja. A to propozycja dla mieszczuchów, którzy nie bardzo lubią łazić po chaszczach czy wąskich ścieżkach. Zdaniem przewodników turystycznych gorzowska secesja jest warta uwagi. Dlatego można się wybrać na spacer ulicami Nowego Miasta i popatrzeć na kamienice. A można znaleźć dużo ciekawych elementów, bo smoki, lilie, straszne postaci, postaci z bajek, zwierzęta, rośliny. To może być ciekawa zabawa dla osób z dziećmi. Spacer może się zakończyć w Śnieżce, bo sezon na lody kawiarnia otworzyła już kilka dni temu.

Szlakiem metalowych postaci. Inna miejska ciekawa trasa, to szlak gorzowskich postaci metalowych. Zresztą to już kwalifikowany szlak polecany przez stowarzyszenie przewodników. Zacząć go można w kilku miejscach, bo rzeźby leżą blisko siebie, poza jedną, czyli poza postacią Włodzimierza Korsaka, która posadowiona jest na Manhattanie. I tak można przysiąść na ławeczce Nelly, czyli porte parole Christy Wolf, potem skierować się do skweru malarzy Ernsta Henselera i Jana Korcza, po drodze zahaczając o rzeźbkę Edwarda Jancarza i postać Kazimierza Furmana przy Jazz Clubie. Ze skweru malarzy można się przejść do Papuszy, która stale wróży w parku Wiosny Ludów, stamtąd do rzeźby Szymona Giętego czyli Kazimierza Wnuka, który bywa nazywany pieszczotliwie Krasnalkiem. Od niego można zejść nad Wartę do Pawła Zacharka i przez pomnik Pionierów do biskupa Wilhelma Pluty i fontanny Pauckscha. A potem można wejść na kawę i szarlotkę do Śnieżki na Starym Rynku. Prawda, że przyjemna droga?

A teraz kilka propozycji wyjazdowych, choć może być ich znacznie więcej:

Po morenie czołowej. To dla piechurów, którzy lubią połazić po lesie. No i szlak dostępny bez konieczności jeżdżenia samochodem. To szlak z Bogdańca do Witnicy. Biegnie po morenie czołowej, czyli wzgórzach, jakie wznoszą się po północnej stronie trasy z Gorzowa do Kostrzyna. Zaczyna się za Nadleśnictwem Bogdaniec po lewej stronie drogi do Stanowic. Jedyne ostre podejście w deniwelacji bezwzględnej około 70 m i już jesteśmy na szczycie. Potem trzeba skręcić w szlak wywijający w lewo i cały czas się go trzymać. Pojawiają się znaki szlaku końskiego i szlak czerwony. I właśnie te znaki doprowadzą po jakichś trzech godzinach do Witnicy. Droga fantastycznie piękna, niewymagająca, a dostarczająca wrażeń. Wystarczy wziąć kanapki, termos z herbatą lub kawą, butelkę wody i hajda na wzgórza. Do Bogdańca oraz z Witnicy dowiezie nas pociąg.

Kostrzyn nad Odrą. Jak już pociągiem, to może do Kostrzyna, miasta margrabiego Jana i jego żony Katarzyny Brunszwickiej. Też dowiezie nas pociąg i pociągiem wracamy, co już też może być przygodą. A w Kostrzynie, oczywiście Twierdza, a właściwie to, co z niej zostało, ale z pięknie wyremontowanymi Wałami Kattego. Można wziąć kosz piknikowy i urządzić sobie drugie śniadanie przy Bastionie Filip i Bramie Chyżańskiej. Można poszukać śladów domów, z Internetu ściągnąć zdjęcia Starego Kostrzyna. Po drodze, rondo Unii Europejskiej, czyli Gwiazda. No i spojrzenie na Wartę, Starą Wartę i Postomię, aby ostatecznie popatrzeć na graniczną Odrę i Kietz na jej drugim brzegu. Poza tym dwupoziomowy dworzec – pięknie odnowiony, jeden z dwóch takich w Polsce, może jeszcze Lew i na pewno śliczny park. Wycieczka na kilka godzin, ale jaka ciekawa. Po drodze jest jeszcze Dąbroszyn, ale to opcja dla mocno zainteresowanych.

Berlin. To propozycja ekstremum, ale w zasięgu jednego dnia. Trzeba tylko wcześnie rano wstać, wsiąść do pociągu do Kostrzyna, tam się przesiąść na Bombardiera i tam u pani lub pana konduktora kupić bilet weekendowy – a 30 euro, ale za to cała komunikacja miejska w cenie tego biletu. I uwaga, bilet dla pięciu osób na tam, czyli do Berlina oraz powrotny do Kostrzyna. Dojeżdżamy do Berlin Lichtenberg, a tu już cały bukiet możliwości, bo komunikacja miejska dowiezie nas wszędzie. Do ścisłego centrum – Mitte, do Dworca ZOO, do Poczdamu w końcu. Można zostać w centrum, a tu już milion atrakcji, można się wybrać do Spandau, można pojechać na Kreutzberg, można w wiele miejsc. Co prawda, muzea są w poniedziałki zamknięte, ale za to można spokojnie pochodzić po centrum, napić się kawy, pożeglować po Szprawie, port Białej Floty pod mostem na Wyspę Muzeów się znajduje. Berlin – jedno z centrów Europy. Naprawdę w zasięgu i kieszeni, i możliwości. Trzeba tylko chcieć. A aby było jeszcze bardziej ekstremalnie, to można się wybrać do Poczdamu. S7 nas tam dowiezie. A tam to też kolorowy zawrót głowy. Dlaczego więc nie wybrać się w te piękne miejsca, kiedy już się nie chce siedzieć przy stole?

Oczywiście innych możliwości jest multum, tym bardziej, że Gorzów ma taką lokalizację, że wybrać się gdziekolwiek na krótszą lub dłuższą wycieczkę, to żaden trud. Trzeba tylko pokonać dwie rzeczy – wrodzone lenistwo oraz myślenie, że się zgubię. Z wrodzonym lenistwem nie dyskutujemy, bo z tym nie wygra nikt. Natomiast z argumentem – na pewno się zgubimy polemizować można. Każdy z nas ma telefon z rożnymi aplikacjami. W tym z mapami. Może to być Google Maps, albo lepsza aplikacja, Maps.Me. Wystarczy ją ściągnąć i przy jej pomocy dotrze się wszędzie. A potem, żeby nie obciążać pamięci w telefonie, można ją odinstalować. Choć naprawdę przydatna jest wszędzie, nawet w łazędze po pagórach moreny czołowej.

Miłych świąt. A jak kto w którą drogę, krótszą, dłuższą za naszą podpowiedzią się wybierze, to wdzięczni będziemy za informacje zwrotne. Pisać do nas można na adres redakcji echo… Miłych świąt każdemu z nas.

roch

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x