2021-07-10, Kultura
Płyta Konarski & Folks zbiera znakomite recenzje. Jej walory dostrzeżono na Wyspach Brytyjskich, gdzie magazyn jazzowy Jazzwise przynał jej cztery na pięć gwiazdek.
Tu link do recenzji: https://www.jazzwise.com/review/marek-konarski-konarski-and-folks. Biorą pod uwagę, że jest to pierwsza autorska płyta Marka, to fakt ten, trzeba uznać za duży sukces, a recenzja jest znakomita.
Poniżej, za zgodą redakcji Jazz Forum, prezentuję recenzję wspomnianej płyty autorstwa Adama Domagały, która ukazała się w czerwcowym numerze tego pisma (JF 6/2021). Choć ostatnio redakcja Jazz Forum zaniechała przyznawania gwiazdek recenzowanym płytom, to autor recenzji dał 8/10 punktów w swoim rankingu. O to ona:
Dwuznaczny tytuł tego albumu sugeruje, że debiutujący fonograficznie Marek Konarski gra z kolegami jazz ciążący w stronę muzyki świata. Na szczęście to zmyłka, bo jest to – nie mniej, ni więcej – akustyczny (w przeważającej części) jazz tzw. głównego nurtu.
Rzecz jest amerykańska w duchu (bo klasyczny skład zespołu i jego bluesowe inklinacje), skandynawska w formie (bo lider jest absolwentem świetnych uczelni w Danii i Finlandii, gdzie poznał, co to północna wstrzemięźliwość) i polska w treści (bo nokturny Chopina, bo piosenki i tańce ludowe, bo – uwaga! – pieśń legionowa). Dzieje się więc dużo, a niektóre pomysły świadczą o dużej wyobraźni i odwadze młodego saksofonisty jako aranżera – na przykład piosence O mój rozmarynie z gościnnym występem wokalistki Anny Rybackiej udaje się odrywać od militarnych skojarzeń i stać zmysłowym erotykiem (czemu nie przeszkadza wyeksponowany marszowy werbel). Mogę się tylko domyślać, że skłonność Konarskiego do tradycyjnych melodii z obszaru dorzecza Wisły to owoc nostalgii emigranta, podoba mi się przy tym umiejętność (i sensowność) przeskakiwania między nastrojami (od „bardzo smutno” do „niemal ekstatycznie”) i priorytetami. Konarski jest pierwszej klasy wirtuozem i czułym improwizatorem, ale – to w końcu jego debiut, potencjalnie bilet do mołojeckiej sławy! – lubi oddać pole sidemanom (w duetowym Chopinie show kradnie mu pianista, a Highlands Blues to jeden wielki popis perkusisty).
W sumie: mocne 8/10 i dobre perspektywy na przyszłość. I pochwalę też Konarskiego za dbałość o estetykę i ekologiczność wydawnictwa, choć to, jak działa fikuśna, całkowicie papierowa okładka, ciągle jest dla mnie zagadką; chyba za mało bawiłem się w dzieciństwie klockami lego, bo mi się podarła.
Tytuły utworów zawartych na płycie:
Marika; New Folk; Preludium; Chopin; Jabłuszko; Cracovia; Helsinki; O mój rozmarynie; Highlands Blues
Muzycy: Marek Konarski, saksofon; Artur Tuźnik, fortepian; Damian Kostka, kontrabas; Kuba Gudz, perkusja; gościnnie Ania Rybacka, śpiew
Bogusław Dziekański
W galerii Na Mansardzie otwarto wystawę plastyczną „Podwodny świat”. Galeria zapełniła się podobiznami ryb, krabów, ośmiornic i żółwi: tęczowych, bajkowych i radosnych.