Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Dawida, Dionizy, Tomasza , 29 grudnia 2025

Zapełniają największe sale koncertowe

2025-12-29, Kultura

W ostatnich tygodniach gorzowska publiczność była świadkiem dwóch koncertów Filary Jazz Big-Bandu.

medium_news_header_45596.jpg
Fot. Igor Andruch

Pierwszy miał miejsce jeszcze 30 listopada 2025 r., kiedy to w auli AJP przy ul. Chopina big-band towarzyszył wybitnemu wibrafoniście Bernardowi Maselemu, a 13 grudnia w gorzowskiej filharmonii wraz z orkiestrą smyczkową wokaliście Krzysztofowi Kiljańskiemu. Oba koncerty cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem publiczności, oba spotkały się też z uznaniem i odbiły sporym echem w mieście. Trzeba też zauważyć, że miały odmienny charakter stylistyczny.

Pierwszy czerpał głównie z tradycji jazz-rocka i fusion. Benek Maseli jest mistrzem gry na elektronicznym instrumencie KAT midi controller, również pianista Mariusz Smoliński grał tego wieczora na fortepianie elektrycznym, a big-band, wiadomo, akustyczne dęciaki. Konfrontacja akustycznego z elektrycznym wypadła tu bardzo ciekawie, także dzięki zadziwiająco dobrej akustyce tej sali. W repertuarze wielkie tytuły, mnie zapadły w pamięci interpretacje „Red Clay” Freddiego Hubbarda, „All Blues” Milesa Davisa i „Human Nature” Michaela Jacksona. Tradycją FJBB jest wplatanie polskich wątków, tak było i tym razem w postaci dwóch utworów Zbigniewa Namysłowskiego „Very Sad Bossa Nova” i „Speed Limit”.

 

 

Drugi koncert miał charakter bardziej galowy, świąteczny i swingowy. Big-band grał w towarzystwie sekcji smyczków z orkiestry filharmonii, a gwiazdą był Krzysztof Kiljański, czarujący swoim niskim barytonem. Specyficzna akustyka filharmonii nieco utrudniała odbiór koncertu. Ze świątecznych evergreenów było tylko nieśmiertelne „White Christmas”, a poza tym wielkie hity m.in. z repertuaru Franka Sinatry („I’ve Got You Under My Skin”), Elvisa Presleya („Fever”), Nata Kinga Cole’a („Mona Lisa”). Polska piosenka była jedna, przebój Kiljańskiego śpiewany w duecie z Kayah bodaj 20 lat temu „Prócz ciebie nic”.

Oba koncerty oczywiście zakończyły bisy, a co mniej oczywiste, standing ovation, czyli się bardzo podobały. W krótkiej rozmowie z Bogusiem Dziekańskim i muzykami z orkiestry uznaliśmy, że to dobra okazja, żeby o nich napisać, bo mamy pewien fenomen, który z rzadka tylko przytrafia się nie tak wielkim w końcu miastom. Zażartowałem, że ich zjadę w tym felietonie, że koniec słodzenia, bo już wyrośli z okresu dojrzewania i czas na konstruktywną krytykę. No ale nie mam specjalnie za co ich zjechać.

Historia big-bandu sięga maja 2018 r., kiedy to dzięki aktywności saksofonisty Roberta Matykiewicza udało się zebrać grupę muzyków – pasjonatów, którzy utworzyli zalążek orkiestry. W czerwcu rozpoczęły się pierwsze próby, do dzisiaj odbywają się przynajmniej raz w tygodniu, przed koncertami oczywiście częściej. Początkowo korzystali z gościnności różnych gorzowskich instytucji, ale już na początku 2019 r. wylądowali pod „Filarami”, gdzie zostali otoczeni opieką Bogusława Dziekańskiego. Jak wspomina Dziekański, przy bliższym poznaniu z muzykami okazało się, że wielu z nich przeszło przez Małą Akademię Jazzu. To podsunęło pomysł, aby zastosować wobec tej dużej formacji podobny zabieg, jaki towarzyszył powstaniu zjawiska gorzowskiej młodej sceny jazzowej na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, czyli wprowadzenia relacji uczeń – mistrz w oparciu o wykładowców MAJ. Dzięki temu zespół mógł ćwiczyć pod okiem profesorów MAJ: saksofonisty Adama Wendta, puzonisty Grzegorza Turczyńskiego oraz perkusisty Zbigniewa Lewandowskiego, a od jesieni 2019 r. opiekę merytoryczną nad orkiestrą objęli gorzowianie: puzonista, aranżer i bandleader dr Bartosz Pernal, na stałe mieszkający we Wrocławiu, współpracujący z uczelniami muzycznymi i wieloma projektami bigbandowymi w Polsce i na świecie, oraz saksofonista tenorowy dr Marek Konarski z Akademii Muzycznej w Poznaniu. Obaj znaleźli się w jazzie za sprawą MAJ, tak więc historia zatoczyła koło.

Bernard Maseli

Zespół pracuje z imponującą regularnością. Cotygodniowe kilkugodzinne próby pod „Filarami”, do tego okazjonalne wyjazdowe warsztaty. Kilka razy w roku powstaje nowy repertuar, często tematyczny. Już w początkowej fazie istnienia big-bandu pojawił się pomysł na polskie piosenki w repertuarze. Czasem pojawiają się tylko polskie rodzynki wśród dominujących amerykańskich standardów jazzowych, ale w kilku programach polskie kompozycje przeważały albo jak w przypadku Starszych Panów cały program to była muzyka polska. Jednym z elementów systematyczności w pracy big-bandu są coroczne grudniowe koncerty świąteczne. Niezmiennie zapełniają publicznością największe sale koncertowe w mieście. Duże i niesłabnące zainteresowanie publiczności jest jednym z elementów fenomenu big-bandu w Gorzowie.

Na potrzeby tego materiału zadałem kilku osobom szczególnie związanym z FJBB i bohaterom ostatnich koncertów jedno pytanie: czym dla ciebie jest FJBB? Odpowiedzi są bardzo ciekawe, ale żeby podnieść choć troszkę temperaturę zaprezentujemy je w jutrzejszym wydaniu Echa Gorzowa.pl. Na razie zróbmy sobie krótką przerwę…

(cdn)

Marek Demidowicz

Zdjęcia: Igor Andruch

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x