Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

„Bamberka” z odważnymi, ale bez gorzowian

2012-10-30, Kultura

W sobotę i w niedzielę (26 – 27 X) odbywał się w Grodzkim Domu Kultury IV Ogólnopolski Festiwal Monodramów i Teatrów Małych Form „Bamberka”. Idea takiego festiwalu zrodziła się, gdy w GDK funkcjonował Teatr Kreatury  propagujący małe formy teatralne i monodramy.

medium_news_header_1883.jpg

Nie ma już „Kreatur”, nie było więc reprezentacji Gorzowa na tegorocznej „Bamberce”. Szkoda. Nie było nawet małych form, a jedynie monodramy. Przywieźli je młodzi wykonawcy z Mysłowic, Zielonej Góry, Nowej Soli, Olsztyna, Sopotu, Ostrowca Świętokrzyskiego i Chojnic, jeden zapowiedziany wykonawca nie dojechał.

Monodram to bardzo trudna forma teatralna wymagająca od wykonawcy skupienia tylko na sobie uwagi widza. Trzeba dysponować dobrym warsztatem, bo przecież rzecz nie polega na wygłoszeniu tekstu (choć to też trudne, bo zazwyczaj go dużo), ale na odegraniu sytuacji, postaci, całej historii. Wielu dojrzałych artystów z dyplomem nie ma odwagi przygotować monodramu. Tu pokazali się odważni, którzy na pewno mają na swoim koncie udział w innych, zbiorowych przedstawieniach.

Przez dwa dni siedziałam na widowni GDK i ani chwili się nie nudziłam. Tylko jedna bardzo młoda dziewczyna podjęła się zadania moim zdaniem przerastającego jej siły, ale w jej prezentacji było udanych wiele scenicznych pomysłów. Inni odkrywaniem tematu oraz świadomą pracą teatralną ustawili poprzeczkę całkiem wysoko.  Na tyle wysoko, że zarówno wśród jurorów, jak i wśród publiczności (mnie znajomej) podzielone były zdania, komu należy się pierwsza nagroda. Jury przyznało ją Marcie Andrzejczyk z Olsztyna za monodram pt. „Kim jest Wera Gran” według znanej książki Agaty Tuszyńskiej. W monodramie mamy klarowne dwa plany: utrzymane w konwencji teatru cieni sceny z udziałem starej, zgorzkniałej Wery oraz plan sceniczny, w którym Wera-gwiazda śpiewa piosenki wykonywane przez nią w kawiarni w getcie. Marta Andrzejczyk śpiewa doskonale, znane przedwojenne piosenki inscenizuje wręcz nowatorsko. Tyle, że jest ich trochę za dużo, więc zaczynają nudzić, a ich wpływ na poszukiwanie przyczyn klęski Wery jest minimalny. Natomiast ważniejszy plan, ten uzyskany z cienia jest zbyt schematyczny, bez nowych pomysłów. Oglądało mi się tę prezentację dobrze, ale ani przez moment nie pomyślałam, że może dostać pierwsze miejsce.

Mnie podobała się prezentacja Kamili Winkler z Zielonej Góry, która pokazała monodram pod tytułem „Nie-winna” oparty na opowiadaniu Heinricha Bölla „Utracona cześć Katarzyny Blum”. Ta historia napisana na początku lat 70. dla nas po 40 latach okazuje się bardziej aktualna niż wtedy, gdy powstała. Jej tematem jest prasowa nagonka na Bogu ducha winną kobietę. Pewnie przed 40 laty nie mieliśmy  pojęcia, że brukowce z telewizją plotkarską łącznie mogą przynieść tyle zła. Teraz wiemy, więc i temat stał się bardziej porażający. Wykonawczyni była skupiona, rzeczowa, plastyczna w ruchu, świetnie operowała rekwizytem. To moje zdanie, jurorzy czepiali się akurat tego, co mnie się najbardziej podobało, ale dali Kamili drugie miejsce.

Obejrzeliśmy ponadto:

Jak widać, rozrzut tematyczny duży.
Na zakończenie wystąpiła Elżbieta Kuczyńska, która przy akompaniamencie Marcina Nowaka śpiewała piosenki Jaromira Nohawicy w polskich tłumaczeniach.
W sumie:

Krystyna Kamińska

 


 

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x