2012-05-29, Dom i ogród
Rynek wtórny nieruchomości obejmuje mieszkania i domy, które były już choćby raz zamieszkałe i stanowią przedmiot sprzedaży jako nieruchomości użytkowane.
W tej kategorii mieszczą się też lokale niemieszkalne i działki, które nie są sprzedawane przez firmy deweloperskie, gminę czy państwo.
Rynek pierwotny i wtórny nieruchomości funkcjonują na zasadzie naczyń połączonych. Dlatego też istnieje ścisła zależność pomiędzy cenami występującymi na obu rynkach.
W przypadku Gorzowa ceny na rynku pierwotnym występują w przedziale 3000-4500 zł brutto za metr mieszkania, a na rynku wtórnym w przedziale 1000 - 5000 zł za metr kwadratowy mieszkania. Tak duże zróżnicowanie cen na rynku wtórnym Gorzowa wiąże się z wciąż znaczącym udziałem mieszkań w starych kamienicach z których część wymaga remontu kapitalnego oraz w zwiększaniu się ilości mieszkań stanowiących nowo budowaną substancję o wysokim standardzie wykończenia.
Najdroższe mieszkania w Gorzowie występują na Górczynie, Osiedlu Europejskim i Piaskach. Średnią grupę cenową stanowią mieszkania na Dolinkach, Osiedlu Staszica i Osiedlu Budowlanych na Zamościu. Najtańsze mieszkania w Gorzowie, w przeliczeniu na metr kwadratowy, kupimy na Osiedlu Słonecznym i w Śródmieściu.
Zróżnicowanie cen domów w Gorzowie ma miejsce według zasady, że całe Zawarcie jest tańsze o 30-50% od przeciwległej części miasta. Najdroższe działki są na Górczynie i w rejonie przylegającym do Chwalęcic (80-120 zł za metr kwadratowy). Znacznie tańsze jest Zawarcie (20-60 zł/m kw). Jednak najwyższe ceny płacą developerzy, kupując od miasta działki pod budownictwa wielorodzinne na przetargach. Wówczas cena metra kwadratowego dochodzi niekiedy do 500 zł.
Na przestrzeni ostatnich 8 lat gorzowski rynek nieruchomości, podobnie jak w całym kraju, podlegał gwałtownym zmianom. Po wzrostach cen w latach 2004-2007 na poziomie nawet 80%, w latach 2008-2011 ceny spadły niekiedy o 60% z najwyżej ustalonego poziomu. Obecnie można zaobserwować stabilizację cen, z możliwymi jeszcze niewielkimi spadkami na poziomie 3-5%. Nastał więc czas zakupów, szczególnie dla tych którzy mają zdolność kredytową lub wolne środki. Ocenia się, że rynek naszego kraju jest w stanie wchłonąć 1,2 - 1,5 miliona mieszkań. W Gorzowie, zachowując stosowne proporcje, zapotrzebowanie na mieszkania jest też nadal duże. Zarówno na te tańsze, budowane z płyty, jak i nowsze, wykończone i umeblowane, będące inwestycją pod wynajem. Jedynie (albo aż) brakuje odpowiednio stymulującej polityki naszego państwa, które powinno wspierać tworzenie nowych produktów kredytowych, dających większą szansę na uzyskanie zdolności kredytowej . Nie wiem też dlaczego zlikwidowano ulgi inwestycyjne dla zamożnych Polaków, które znacząco zwiększały ilość mieszkań pod wynajem, co w konsekwencji obniżało czynsze najmu na wolnym rynku. Poza tym nie od dziś wiadomo, że jedno miejsce w budownictwie generuje co najmniej trzy miejsca w pokrewnych działach gospodarki.
Artur Radziński, doradca inwestycyjny i pośrednik nieruchomości