2012-08-22, Prosto z miasta
Za jeden z największych skandali ostatnich lat w naszym mieście, uważam brak w Gorzowie samodzielnej wyższej uczelni na poziomie przynajmniej akademii.
Stało się tak z winy gorzowskich polityków, którzy przez lata zaniedbywali, ignorowali czy wręcz sabotowali myśli o wybiciu się na akademicką samodzielność. Bo albo im się nie chciało, albo im to nie pasowało. Poza tym w grajdołku, jak mówią złośliwcy o naszym mieście, łatwiej brylować i rządzić. Taka mentalność.
Wyższa uczelnia na poziomie akademii, politechniki czy uniwersytetu, to nie tylko prestiż dla miasta, ale przede wszystkim rozwój intelektualny, cywilizacyjny oraz strukturalny. Jednym słowem – postęp. Nawet więcej - wszechstronny postęp, rozwój i motor napędowy wielu innych działań, czasami pozornie z tym niezwiązanych. Kto tego nie rozumie, ten zwyczajny kiep.
Doskonale to rozumieją w Zielonej Górze, gdzie znakomicie w tej sprawie wszyscy z sobą współdziałają i odcinają kupony od swej akademickości inwestując je dalej w rozwój miasta i regionu. Wiedza o tym bardzo dobrze w dalekim Radomiu, gdzie właśnie miejscowa politechnika, po latach starań, została przekształcona w Uniwersytet Technologiczno - Humanistyczny im. Kazimierza Pułaskiego.
Ktoś pięknie powiedział, że miasto bez uczelni akademickiej, to miasto bez przyszłości. I ja się z tym akurat zgadzam. A co my tutaj mamy? Ano jest Wydział Zamiejscowy Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, który jest tak mocno związany pępowiną z macierzystą uczelnią, że przeciąć jej nie sposób. Wszystko dlatego, że AWF Poznań ma za dużo do stracenia I zwyczajnie się na to nie godzi i długo jeszcze nie zgodzi. Jest jeszcze Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, która z różnych, mniej lub bardziej bezsensownych powodów, nigdy nie była hołubiona przez gorzowskie władze, przez co bardziej musiała zabiegać o przetrwanie niż o rzeczywisty rozwój. A i władze uczelni nie były przy tym bez winy.
Powoli zmienia się to myślenie o akademickości Gorzowa. Podejmowane są nawet konkretne działania mające przybliżyć nas do upragnionej akademii. Są jednak nie tylko mocno spóźnione, ale nazbyt rachityczne, by można było mówić o jakimkolwiek przyspieszeniu. Tymczasem pilnie potrzebny jest wspólny plan miasta i uczelni, który zagwarantuje znaczną intensyfikację działań w tym kierunku, by rozpędzić ten nasz akademicki pociąg i zasadniczo zmienić oblicze miasta.
Zieloną Górę czy Radom w tym wieku raczej już nie dogonimy, ale zacznijmy przynajmniej w zauważalny sposób je gonić.
Jan Delijewski
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.