2012-09-27, Prosto z miasta
Nie dosyć, że w dużych bólach się rodziła ta nasza filharmonia, że kosztowała nas znacznie więcej niż mogła i powinna kosztować, to jest z nią znacznie gorzej niż miało i powinno być.
Najpierw miało być centrum edukacji artystycznej ze szkołami muzycznymi i innymi, ale zostało podmienione na filharmonię, czyli salę koncertową z salami prób, zapleczem i jednak własna orkiestrą, choć w niepełnym składzie. Na szczęście, na orkiestrę dętą w żaden sposób nie idzie jej zamienić, mimo iż niektórzy próbują to uczynić w bardzo przebiegły sposób, proponując chociażby pewnego kompozytora od wojskowych marszów na orkiestry dęte za patrona.
Nad nieprawidłowościami przy budowie filharmonii, w tym zamiany słynnego już betonu architektonicznego na beton konstrukcyjny, pracują intensywnie prokuratorzy ze Szczecina i lista zarzutów w tej sprawie się wydłuża. Na pełne wyjaśnienie ciągle czeka też sprawa przeciekającego dachu nad tym wielkim, zupełnie niepotrzebnym podziemnym garażem, który równie dobrze mógłby stać jeszcze dalej od filharmonii, ale bliżej ścisłego śródmieścia. I jakby mało było tego złego, zachodzi podejrzenie, że i filharmonijne okna nie są takie jak być miały, bo latem jest tam gorąco, a zimą za zimno, czyli – mogły zostać podmienione. Dlatego miasto poprosiło o ekspertyzę, za kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Krzysztof Nowak z wielka pompą rozpoczął swoje dyrektorowanie w filharmonii, ale bez wielkiego rozgłosu je zakończył, bo zatęsknił nagle za rodziną i domem w Poznaniu. Podmienił go Krzysztof Świtalski z Zielonej Góry, któremu jednak nie wystarcza samo administrowanie, gdyż próbuje także podmienić Piotra Borkowskiego za dyrygenckim pulpitem. Nie wiem z jakim muzycznym skutkiem, bo i nie znam się na nutach i brzmieniu smyczków, ale jest publiczną tajemnicą, że między pana dyrygentami jest tak, jak to bywa między artystami pragnącymi sławy w mieście średniej wielkości. Średnio i na jeża.
Trudno przesądzić czym te wszystkie zmiany i podmiany się zakończą Teraz przynajmniej jednak wiemy dlaczego nasi filharmonicy dali koncert w garażu jednego z gorzowskich apartamentowców, o czym z uznaniem mówiło pół Polski, które jednak nie wie, że była to zapewne piękna, ale jednak forma protestu.
Leszek Zadrojć
P.S. Czy aby na pewno dyrygent K. Świtalski ma własny frak, czy może jednak ktoś mu podmienił?
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.