2012-10-05, Prosto z miasta
Kilka tygodni temu Stowarzyszenie „Tylko Gorzów” powołało pełnomocnika ds. równego traktowania Gorzowa w woj. lubuskim.
W celu zdiagnozowania sposobu postrzegania aspiracji polityków i liderów społecznych z Gorzowa, by miasto i północna część regionu była traktowana po partnersku, a nie z przysłowiowego „buta”, 43 samorządowcom z południowej części regionu zadane zostało kilka pytań, aby dowiedzieć się jaka jest percepcja gorzowskich aspiracji w środowiskach samorządowych z tamtej części województwa. W anonimowym sondażu – telefonicznym i e-mailowych – udział wzięło 11 radnych miejsko-gminnych (Powiat Żagański), 12 radnych powiatowych (Powiat Wschowski, Powiat Krośnieński i Powiat Żarski), 17 urzędnikom urzędów gmin i starostw powiatowych oraz 3 radnym sejmiku wojewódzkiego.
Czy Pana/Pani zdaniem politycy oraz samorządowcy z Gorzowa mają rację upominając się o interesy swojego miasta oraz północnej części regionu?
– słusznie walczą o interesy swojego miasta i regionu, bo taki jest urok demokracji
– są zbyt agresywni i roszczeniowi w zakresie Gorzowa i nie chcą współpracować
– nie mam zdania
Wyniki ankiety/sondażu nie pozostawiają wątpliwości, że stosunek samorządowców z południowej części województwa nie jest jednoznacznie negatywy i agresywny w odniesieniu do gorzowskich aspiracji, ale jednak większość uważa iż liderzy społeczni z Gorzowa działają zbyt agresywnie i roszczeniowo. Konkluzja jest taka – zwłaszcza w kontekście sporej liczby samorządowców uznających iż zabiegi o interesy miasta, to naturalne działanie w systemie demokratycznym oraz nie małej liczby tych, którzy nie mają zdania – że walcząc o sprawy dla Gorzowa trzeba się skoncentrować na tłumaczeniu oraz pokazywaniu całego kontekstu.
Dobrym przykładem jest Filharmonia Gorzowska, gdzie komunikat o tym iż nie jest finansowana z pieniędzy „marszałkowskich”, ale jedynie z miejskich wcale się nie przebija. Owszem, jest to trochę konsekwencja stronniczości mediów, które – w przypadku tych najważniejszych – „Gazeta Lubuska” i Radio ZACHÓD – mają swoją siedzibę w Zielonej Górze i nie zawsze neutralnie wszystko przekazują, ale wiele zależy od samych polityków z Gorzowa, którzy odbierani są jako agresywni i roszczeniowi.
Nie małe znaczenie wśród ankietowanych samorządowców z południa mają sympatie regionalne, gdzie Gorzów jest raczej traktowany jako „miasto drugiej kategorii” o czym świadczą odpowiedzi na kolejne pytanie.
Które miasto jest według Pana/Pani najważniejsze w województwie lubuskim pod względem politycznego znaczenia, wpływu na rozwój regionu oraz znaczenia na mapie Polski?
– Zielona Góra
– Gorzów Wlkp.
– Oba miasta są ważne i odgrywają istotną rolę
– Nie mam zdania
W kontekście powyższych odpowiedzi niepokój budzi mała liczba (25%) wskazań iż oba miasta są ważne, przy bardzo dużym poziomie jednoznacznego wskazania Zielonej Góry jako jedynego i strategicznego dla rozwoju regionu miasta. Oczywiście, sympatie do najbliższego miasta są ważne, ale ankietowani mieli możliwość odpowiedzenia iż ważne dla rozwoju województwa są oba miasta: Gorzów i Zielona Góra. Inaczej mówiąc – ankieta pokazuje pewien bezwzględny „nacjonalizm” wśród samorządowych liderów w południowej części regionu. Z drugiej strony 22 proc. wskazań iż to Gorzów jest ważny również powinno cieszyć. Warto tu dodać, że te wskazania pochodzą głównie z Powiatu Krośnieńskiego.
Wniosek z powyższego może być jedne – zresztą podobny jak w przypadku wcześniejszego pytania – trzeba rozmawiać i tłumaczyć, a w słusznie ofensywnych działaniach na rzecz Gorzowa i północnej części regionu wskazywać intencje i motywacja, a nie jedynie posługiwać się hasłami iż Zielona Góra chce zabrać to lub tamto i nie dać czegoś innego. Samorządowcy, to osoby zorientowane w sposobach komunikacji z Urzędem Marszałkowskim i tak jednoznaczna ich opinia, że to tylko Zielona Góra przyczynia się do rozwoju województwa z całą pewnością powinna mobilizować środowiska polityczne i samorządowe północnej części regionu do jeszcze większej aktywności na różnych polach – administracyjnym, politycznym i towarzyskim ( co również nie jest bez znaczenia)
Nie bez znaczenia w relacjach oraz działaniach w celu zabiegania o strategiczne sprawy dla Gorzowa jest stosunek zwykłych urzędników Urzędu Marszałkowskiego do samorządowców oraz przedstawicieli administracji z terenu północnej części regionu. Okazuje się, że tu nie jest tak źle i trudno dostrzec większe antagonizmy czy niechęć do przedstawicieli administracji gorzowskiej oraz gmin i powiatów z b. województwa gorzowskiego. Wniosek ten, to efekt wykonania 26 telefonów (było ich ponad 40, ale nie wszyscy chcieli z różnych przyczyn rozmawiać) do zwykłych urzędników Urzędu Marszałkowskiego z jednym pytaniem dotyczącym współpracy z samorządami.
Z samorządami z której części regionu współpracuje się Panu/Pani lepiej?
- północnej części województwa
- południowej części województwa
- nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
Wynik powyższej ankiety ewidentnie potwierdza tezę, że wzajemne oskarżenia o niedoszacowanie
w wydatkowaniu pieniędzy przez samorząd województwa na rzecz Gorzowa i północnej części województwa mają potwierdzenie w relacjach na poziomie politycznym czy też w zakresie traktowania konkretnych samorządów, ale nijak się to ma do zwykłych urzędników z Zielonej Góry, którzy deklarują niezależność (53 %), a nawet sympatię do współprac z samorządowcami z północnej części regionu (18%). Tylko niespełna 1/3 ankietowanych urzędników twierdzi, że lepiej współpracuje się im z samorządami z południowej części regionu, czego też nie można interpretować negatywnie – urzędnicy z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie pewnie również deklarowaliby podobne wrażenia.
Wniosek nasuwa się jeden – na poziomie zwykłych urzędników nie ma problemów, by współpracować:
– aplikować o dofinansowanie
– uzyskiwać informacje
– starać się pozytywne rozpatrzenie konkretnych spraw.
Sprawa WOJEWÓDZKIEGO OŚRODKA MEDYCYNY PRACY oraz zakusów przekształcenia go w filię i przyłączenia do zielonogórskiej placówki wywołała uzasadnione emocje. Działań Zarządu Województwa nie można ocenić inaczej, jak tylko próbę pozbawienia Gorzowa kolejnej instytucji, gdyż zapowiadane oszczędności były niewielkie, a cały proces „przekształcenia” nie był właściwie z nikim konsultowany. Marszałek oraz jej współpracownicy publicznie kluczyli i nie potrafili uzasadnić, dlaczego gorzowska placówka ma przestać istnieć jako samodzielny byt i zostać wchłonięta przez zielonogórski ośrodek. Te działania, dosyć arogancka i obcesowa postawa Zarządu Województwa w sprawie WOMP nie pozostawiają wątpliwości, ze było to działanie świadome, zaplanowane i mające na celu pozbawić Gorzów kolejnej instytucji. Na dziś sytuacja jest już „uspokojona”, ale nie wydaje się, aby Zarząd Województwa miał w tej sprawie odpuścić.
|
ile inwestycje mogą dzielić i wywoływać emocje, bo chodzi o pieniądze, to OGÓLNOWOJEWÓDZKIE IMPREZY powinny integrować środowiska i cały region. Tymczasem analiza umiejscowienia kolejnych Świąt Województwa Lubuskiego, Dożynek Wojewódzkich czy też innych imprez o charakterze ogólno wojewódzkim nie pozostawia wątpliwości, że władze województwa nawet nie starają się zachowywać pozoru dążenia do jedności i współdziałania. Na 9 Dni Województwa Lubuskiego tylko 2 razy zorganizowano je w północnej części województwa.
2012 – Dżonków
2011 – Łagów
2010 – Zielona Góra
2009 – Zielona Góra
2008 – Gorzów Wielkopolski
Można odnieść wrażenie, że za pieniądze wszystkich Lubuszan organizuje się imprezy BYŁEGO WOJEWÓDZTWA ZIELONOGÓRSKIEGO nie korzystając przy tym z okazji i możliwości integrowania się mieszkańców oraz wzajemnego poznawania.
|
Podobnie ma się rzecz z DOŻYNKAMI WOJEWÓDZKIMI:
2012 – Szprotawa
2011 – Dąbrówka Wielkopols
Trudno ukryć opinię, że zdominowane przez polityków z południowej części regionu samorządowe władze województwa nie próbują nawet zachowywać pozorów, a finansowane ze wspólnego budżetu imprezy nie służą promocji całego regionu, lecz głównie jej południowej części.
TO DROBNA KWESTIA, ale pokazuje złą tendencję – od likwidacji instytucji po pomijanie północnych miast w regionalnych imprezach. A przecież każda taka impreza to pieniądze dla konkretnych samorządów, infrastruktura oraz promocja. Niestety władzom nie po drodze z Północą…
Czy to wszystko? Oczywiście NIE!!! TO CZUBEK GÓRY LODOWEJ…
Przykłady można mnożyć, ale niniejszy raport jest jedynie wstępem do szerszej analizy i bieżącego audytu. Niemniej jednak – te kilka powyżej wymienionych obszarów na których można było współpracować i szukać porozumienia oraz złotego środka, to ważne segmenty dla rozwoju Gorzowa, które miałyby również wpływ na rozwój całego województwa. Niestety – pokazują one złą wolę i brak chęci do urzeczywistniania idei zrównoważonego rozwoju dwóch ważnych ośrodków wojewódzkich.
4. CO NA TO GORZOWSCY POLITYCY?
Wydaje się, że są uwikłani w bieżące rozgrywki partyjne, a system polityczny nie premiuje zbytniego angażowania się wbrew władzom wojewódzkim partii. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy LIDERZY WSZYSTKICH PARTII POCHODZĄ Z ZIELONEJ GÓRY:
PO – Bożenna Bukiewicz
PiS – Marek Ast
SLD – Bogusław Wontor
PSL – Jolanta Fedak
Ruch Palikota – Maciej Mroczek
a więc ich elektoraty są umiejscowione w południowej części regionu i trudno, aby zgodzili się na to, że ich działacze (w pewnym stopniu zależni od nich oraz ich rekomendacji na listy wyborcze i stanowiska): posłowie, radni wojewódzcy i urzędnicy, zaangażują się w równomierne traktowanie dwóch ośrodków wojewódzkich. W tej sytuacji sprawa jest skomplikowana bardziej niż się może wydawać, a szpital jest tego najlepszym przykładem – liderzy partii „ukryli się” i ma to być znakiem dla innych. Mało który polityk pozwoli sobie na rzucenie rękawicy szefowi partii.
W tym kontekście zatrważająca jest MAŁA AKTYWNOŚĆ POLITYKÓW Z PÓŁNOCNEJ CZĘŚCI WOJEWÓDZTWA. Radni wojewódzcy stają się aktywni i głośni – na przykład w przypadku Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy – dopiero wtedy, gdy sprawa staje się nagłośniona medialnie. Niestety jest często zbyt późno, a wystarczyłoby przeczytać wcześniej dokumenty na poszczególne sesje Sejmiku Wojewódzkiego.
Bez wchodzenia w szczegóły – radni wojewódzcy oraz gorzowscy decydenci nie stanowią jedności, a w konsekwencji nie są siłą. Partyjne podziały biorą górę nad interesem miasta i północnej części województwa, a sami politycy oderwani są od rzeczywistości – nie spotkają się z Prezydentem Miasta, burmistrzami oraz wójtami. W ramach raportu wykonaliśmy telefony do kilku samorządowców z północnej części województwa i okazało się na 7 osób, tylko jeden z włodarzy miał w ostatnim roku kontakt bezpośredni z jakimkolwiek radnym wojewódzkim i było to spotkanie przypadkowe.
Nie inaczej ma się rzecz w odniesieniu do parlamentarzystów, których uprawnieniem jest składanie INTERPELACJI POSELSKICH. Niestety politycy z północnej części regionu nie wypadają tu dobrze i gołym okiem widać, że tych interpelacji jest mało.
Kiedy politycy z południowej części regionu pytają o modernizację linii kolejowej Wrocław – Zielona Góra, likwidację sądów z Żaganiu, Krośnie Odrzańskim i Wschowie, modernizację trasy kolejowej nr 275 z Wrocławia do Zielonej Góry, reorganizację PGNiG-e (Sługocki – 35 interpelacji) lub o budowę węzła Łagów – Myszęcin oraz sądy w południowych powiatach (Bukiewicz – 19 interpelacji) to politycy z północnej części regionu wykorzystują ten instrument znacznie rzadziej: Pahl i Rafalska po 12 interpelacji. Nie dziwi więc, że 77 procent interpelacji poselskich dotyczących regionu koncentruje się na zagadnieniach związanych z jego południową częścią. Gdy poseł Materna zadaje ich 23, a poseł Mroczek 41, to poseł Sibińska skromne 5.
5. PODSTAWOWE WNIOSKI DIAGNOZY/ RAPORTU
6. PLANY PEŁNOMOCNIKA NA NAJBLIŻSZE TYGODNIE
KAJETAN KRASNOPOLSKI
Pełnomocnik ds. Równego Traktowania Gorzowa w Województwie Lubuskim
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.