2013-03-27, Prosto z miasta
Już za kilka dni święta Wielkiejnocy. Najważniejsze święta w kościele rzymskokatolickim, choć nie mają one tej magii co Boże Narodzenie.
Jednakże czas przedświąteczny, to mimo wszystko czas rekolekcji, refleksji i wyciszenia. I malowania oraz skrobania jajek, które jako pisanki czy inne kraszanki mają być ozdobą świątecznego stołu, niekoniecznie po wcześniejszym poświęceniu.
W polityce nie ma jednak czasu na rekolekcje i refleksje, jest jedynie czas na działanie. Zgodnie z politycznym kalendarzem i celami, które uświęcają środki. Oto zaczęła się wiosna strajków, pikiet i protestów. Inauguracją był strajk na Górnym Śląsku i pikieta pod urzędem wojewódzkim. Być może nawet protesty są słuszne, z racji nagromadzonych krzywd, żalów i pretensji. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że chodzi tu także, a może i przed wszystkim , aby dopiec władzy. Jakby z natury rzeczy władza była zła i zadufana w sobie. A może nawet i jest takowa , bo rzeczywiście coraz częściej zachowuje się jak ta z minionej epoki, która wszystko wiedziała lepiej. Włącznie z tym, co dla każdego z nas jest dobre i najlepsze. A może chodzi również o to, by tę władzę pogonić, zająć jej miejsce i realizować własne koncepcje wspólnego dobra?
Tak, to prawda, że zmanierowana i zblazowana nieco długim już rządzeniem, jak na warunki polskie, władza PO-PSL potrzebuje swoistego dyngusa, czyli zimnego prysznica, by zeszła nieco na ziemię i nie była tak wyniosła i tak bardzo makro... Życie staje się coraz droższe i trudniejsze, biurokracji wcale nie ubywa a przedsiębiorcom tworzącym dobrobyt i miejsca pracy także nie jest łatwiej. A przecież wystarczy odkurzyć program wyborczy i zacząć go realizować, słuchając czasem co nieco opozycji. Wszak wszystkim ponoć chodzi o to samo, o nasze szczęście i dobro.
Nie byłoby jednak dobrze, gdyby związkowcy z pod znaku Solidarności, OPZZ czy innego Sierpnia znowu dali się wmanewrować w politykę, stali się narzędziem lub sojusznikiem jakiejkolwiek partii politycznej, a w końcu do cna wykorzystani niezgodnie ze swoimi intencjami. Strajk i pikiety to dopiero początek tego, co nas czeka tej wiosny, lata i może aż do wyborów. Chyba, że wcześniej nawiązana zostanie nić porozumienia, która przerodzi się w coś mocniejszego. W tej chwili jednak wyraźnie widać, że mocno różnią się oczekiwania związkowców od tego, co w świątecznym koszyku podają społeczeństwu rządzący. I wcale to nie są wielkanocne jaja.
Jakby nie patrzeć, każdy sobie jaja maluje i skrobie. Tylko czy coś dobrego się nich wykluje?
Leszek Zadrojć
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.