2014-02-12, Prosto z miasta
Za kilka miesięcy powinna być gotowa mapa zniszczeń wojennych Gorzowa.
Zostanie przygotowana na podstawie nieznanego dotychczas dokumentu zawierającego zestawienie zniszczonych w 1945 roku budynków przemysłowych, gospodarczych, użyteczności publicznej i mieszkalnych.
W listopadzie 2013 roku do Archiwum Państwowego w Gorzowie zgłosił się jeden z naszych mieszkańców, pan Jerzy Czerczak i przekazał 45-stronicowy wykaz nieruchomości sporządzony 29 września 1945 roku w Zarządzie Miejskim przez budowniczego Tadeusza Skrabacza i zatwierdzony przez budowniczego miejskiego Bogdana Gramsa. Obaj panowie dokonali nie tylko ewidencji zniszczonych całkowicie lub w części budynków, ale pokusili się też o ich wycenę według cen z 1939 roku, przyjmując przeciętną stawkę za metr sześcienny kubatury 26 złotych. I z dokumentu możemy się dowiedzieć, że wartość zniszczonych budynków wyniosła ponad 29 mln przedwojennych złotych, co w przeliczeniu na ,,dzisiejsze’’ pieniądze dałoby 230-240 mln zł. Wydaje się, że kwota ta jest mocno zaniżona, nie znamy też metodyki oszacowywania strat, którą zastosowano przy ewidencji uszkodzonych lub zrujnowanych nieruchomości.
W każdym razie dokument jest interesujący, aczkolwiek nie ma w nim opisu strat poniesionych w większości zakładów przemysłowych na skutek działań radzieckich. A były one bardzo duże szacowane na 60 procent w budynkach i 95 procent stanu maszyn i urządzeń. Spis zawiera listę 678 budynków zewidencjonowanych według ulic. Przy każdym podana jest jego wielkość, wartość oraz stopień zniszczenia. Ostatnim wpisanym jest przypuszczalnie katedra (kościół na Starym Rynku - taki jest zapis), która w ocenie ówczesnych budowniczych została uszkodzona w 20 procentach. Niestety, przy zdecydowanej większości, bo aż przy ponad 540 wymienionych budynkach wpisano 100-procentowy stopień dewastacji, co należy oceniać, iż niewiele po nich zostało. Jakaś kupka gruzu, wypalona ściana, może fragmenty fundamentów. W tej grupie znalazły się przykładowo liczne nieruchomości przy ul. Walczaka, m.in. budynki starostwa, bank, dwie szkoły, kino czy winiarnia. Z wykazu wynika, że mocno lub całkowicie zniszczone były również gmachy użyteczności publicznej czy przemysłowe przy ul. Dzieci Wrzesińskich, browar na Starym Rynku, hotel, kino, drukarnia i fabryka cukierków przy ul. Wasilewskiej (obecnie Sikorskiego) a także młyn na placu Młyńskim. Dużo mniej za to ucierpiała fabryka traktorów przy ul. Fabrycznej i fabryka mebli przy ul. Jagiełły. Najbardziej zrujnowaniu uległy jednak kamienice mieszkalne w centrum miasta.
– To nie jest akurat zaskakujące – tłumaczy dr Dariusz Rymar, dyrektor gorzowskiego Archiwum Państwowego. – Niemcy wycofując się z Landsberga wysadzili tylko mosty na Warcie. Przybyli zaś żołnierze Armii Czerwonej traktowali tereny niemieckie jako zdobycz wojenną i tak się akurat złożyło, że Landsberg był pierwszym większym miastem przez nich zajętym. Był to czas, kiedy jeszcze nie znaliśmy umiejscowienia granicy zachodniej Polski i nie było wiadomo, czy miasto znajdzie się po naszej czy pozostanie po niemieckiej stronie. Sowieci przez kilka miesięcy rabowali co się dało, a przy tym niszczyli, wzniecając mnóstwo pożarów – dodaje.
Według naocznych świadków Gorzów już po zajęciu przez żołnierzy z czerwonymi gwiazdami, ale także po przejęciu przez polską administrację pod koniec marca 1945 roku, był dodatkowo bombardowany przez Luftwaffe. Głównym celem lotnictwa nie było miasto, ale okolice dworca kolejowego. W ocenie historyków stopień zniszczeń wynikający z nalotów był zdecydowanie mniejszy niż z ,,pokojowych’’ działań sowietów.
Album dostarczony przez Jerzego Czerczaka pozwoli przygotować mapę zniszczeń wojennych. Zgodę na to wyraził już prezydent Tadeusz Jędrzejczak, zaś referat systemów informacji przestrzennej wydziału geodezji i katastru Urzędu Miasta rozpoczął już przymiarki do wytworzenia odpowiedniego dokumentu. Wykorzystana zostanie do tego aktualna mapa numeryczna miasta, z której nastąpi usunięcie budynków powstałych po 1945 roku, a dalej wkartowane mają być nieruchomości Landsberga sprzed okresu zniszczeń.
– Chodzi o to, żeby na odtworzonej mapie z okresu sprzed 30 stycznia 1945 roku zaznaczyć odpowiednimi znakami, kolorami wszystkie te budynki, które znajdują się w wykazie zniszczeń – kontynuuje dr Dariusz Rymar. – Tego rodzaju graficzna mapa będzie stanowiła świetny punkt wyjścia dla nas gorzowian, gdyż zobaczymy w jakim rzeczywiście stanie przejęliśmy miasto od administracji radzieckiej. Ciekawy będzie zapewne rozkład dewastacji. Do tej pory mówiło się tylko o 30-procentowych zniszczeniach, mapa zapewne dokładniej pokaże, jakiego typu były to ruiny. Oczywiście nie wiemy dokładnie, na ile posiadany przez nas dokument stanowi wiarygodne źródło strat. Nie mamy pewności, czy wszystkie budynki zostały tu ujęte. Uważam jednak, że takie graficznie zaprezentowanie bilansu otwarcia miasta pod rządami administracji polskiej będzie niosło w sobie duży potencjał edukacyjny. Będzie przydatny do różnych analiz i prac naukowych – wyjaśnia.
W dalszej rozmowie dyrektor naszego archiwum zaznacza, że dokument odpowie również na wiele pytań z obszaru architektury Gorzowa. I to tych zadawanych nawet dzisiaj przez gorzowian uczulonych na estetykę miasta, jak też dawnych mieszkańców Landsberga. Niektórzy jeszcze żyją i pamiętają jak wyglądał ich rodzinny gród, kiedy musieli wyjeżdżać z niego w obawie przed nadciągającymi wojskami radzieckimi. Dodatkowo, mając już mapę zniszczeń będzie można ją zestawić z aktualną i w obrazkowej wersji zobaczyć rozwój miasta na przestrzeni ostatnich blisko 70 lat.
Zainteresowanych przedstawioną tu tematyką zachęcamy do obejrzenia strony poświęconej historii Gorzowa – www.gorzowhistoria.pl, gdzie zamieszczony jest omawiany wyżej wykaz szkód wojennych, na bazie którego przygotowywana jest wspomniana mapa zniszczeń wojennych.
Robert Borowy
Za nami jedenasta edycja bardzo popularnej w Gorzowie akcji ekologicznej ,,Wymień Odpady na Kulturalne Wypady’’.