2015-01-31, Prosto z miasta
W tym roku mija 55 rocznica śmierci Victora Klemperera, wybitnego językoznawcy, który urodził się w Landsbergu.
Miał dwóch innych, równie wybitnych braci.
- Victor Klemperer jest dla nas jednym z najbardziej znanych obywateli, choć próżno by dziś szukać jakiegokolwiek śladu po jego obecności w mieście. Bo mamy paradoksalną sytuację, iż cały świat wie, że Klemperer urodził się w Landsbergu/Gorzowie, tylko Gorzów o tym nie wie – mówi Robert Piotrowski, znany gorzovianista. I opowiada, że kilka razy poprowadził już wycieczki, których uczestnicy życzyli sobie oprowadzenia po miejscach, które wprost wiążą się z wielkimi byłymi mieszkańcami, jak Christa Wolf, Victor Klemperer czy Friedrich Daniel Ernst Schleiermacher.
W rodzinie landsberskiego rabina
Victor Klemperer był najmłodszym synem landsberskiego Żyda Wilhelma Klemperera i jego żony Henrietty. Urodził się 9 października 1881 roku w jednym z domów przy obecnej ulicy Warszawskiej. W rodzinnym mieście zdobył podstawy wykształcenia, czyli zadał maturę w Gimnazjum Królewskim, które znajdowało się przy obecnej ul. Obotryckiej, tu gdzie dziś stoi niepiękny żłobek.
Po maturze studiował germanistykę, romanistykę i filozofię w Berlinie, Paryżu i Genewie.
W 1912 roku przeszedł na chrześcijaństwo, a to za sprawą przyszłej żony Niemki Evy, która potem właściwie uratowała mu życie podczas II wojny światowej.
W czasach I wojny był ochotnikiem i walczył na froncie wschodnim. Po zakończeniu wojny został profesorem filologii romańskiej na Politechnice Drezdeńskiej. To tam w latach 1920-35 piastował własną katedrę profesorską na tej uczelni, ale stracił ją, ze wzglądu na Ustawy Norymberskie.
Cała wina to pochodzenie
Ustawy Norymberskie wprowadzały bardzo restrykcyjne prawo wobec osób pochodzenia żydowskiego. Żydom odebrano właściwie wszystkie prawa, pozbawiono obywatelstwa, zabraniano im zajmowania im jakichkolwiek stanowisk. Traktowano ich gorzej od zwierząt.
Victor Klemperer miał szczęście. Był kombatantem, jego żona Eva aryjką, więc nie zesłano go do obozu koncentracyjnego, tylko osadzono w tak zwanym „domu żydowskim”. W książkach Victora Klemperera można znaleźć opisy koszmaru, jaki tam przeżył. Miał między innymi obowiązek noszenia żółtej Gwiazdy Dawida, meldowania się na każde wezwanie policji. Poddany był całemu szeregowi szykan i żył cały czas w świadomości, że może zostać w każdej chwili zamordowany.
Zesłanie do „domu żydowskiego” dzieliła z nim żona Eva, która wiele razy podtrzymywała męża na duchu i nigdy nie dała się przekonać, aby wyjść z tego domu bez męża.
Na dobrą sprawę życie Klempererowi uratował słynny nalot dywanowy na Drezno z 13 na 14 lutego 1945 roku. Miasto niemal doszczętnie spłonęło, zginęło około 100 tys. ludzi, ale Klempererowie ocaleli. Przetrwali do zakończenia II wojny.
Budowanie NRD
Po wojnie Victor Klemperer pracował na Politechnice Drezdeńskiej, potem jego kariera naukowa rozwija się na Uniwersytecie Greiswaldzkim i Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Aktywnie uczestniczy w życiu politycznym NRD, od 1945 jest członkiem KPD (Komunistyczna Partia Niemiec), po jej zjednoczeniu z SPD, zostaje członkiem SED (Niemiecka Partia Jedności). Deputowany do Volkskammer („parlamentu” NRD), członek Niemieckiej Akademii Nauk w NRD i licznych organizacji społecznych i politycznych, laureat szeregu nagród i odznaczeń państwowych NRD.
Klemperer umiera w Dreźnie 11 lutego 1960 roku. W roku 1995 miasto Monachium przyznało mu pośmiertnie prestiżową Nagrodę Rodzeństwa Scholl, która jest przyznawana autorom prac literackich i naukowych promujących wysokie wartości intelektualno-moralne i estetyczne, odwagę osobistą, umiłowanie wolności, prawdę i swobody obywatelskie.
Opisany gadzi język
Victor Klemperer przyswoił literaturze niemieckiej całą francuską klasykę. Jednak nieśmiertelność zapewniło mu studium „LTI. Notatnik Filologa”, czyli precyzyjne wiwisekcja języka nienawiści i pogardy, jaką wypracowały i posługiwały się hitlerowskie Niemcy. Klemperer odkrył bowiem, że język może być trucizną. Za materiał badawczy posłużyły mu gazety tamtych czasów oraz notatki sporządzane przez lata wojny spędzone w żydowskim domu. To właśnie Klemperer jest stwierdzenia: „Słowa mogą być jak maleńkie dawki arszeniku; połykane niezauważalnie, zdają się nie powodować żadnych skutków ale po pewnym czasie działanie trucizny się ujawnia”. Zresztą sam tytuł „LTI”, czyli Lingua Tertii Imperii (Język trzeciej rzeszy) nawiązuje do ukochanych przez nazistów skrótów typu SS, SA, NSDP. Swoją książkę opatrzył następującym „Mowa to coś więcej niż krew” Franza Rosenzweiga.
Drugą fundamentalną książką był „Dziennik 1933-1945”. W „Dzienniku” utrwalił dzień po dniu w Domu Żydowskim w Dreźnie (Judenhaus) swoje obserwacje i przeżycia: codzienny terror i napady, coraz to nowe zakazy i szykany, pojawiające się czasami gesty solidarności nieznajomych.
Równie sławni bracia
Victor Klemperer była najmłodszym z trójki rodzeństwa. Jego obaj bracia również wiele w życiu osiągnęli. Jego najstarszy brat, był Georg urodzony w 1865 we Wrocławiu. Był wybitnym lekarzem, zajmował się badaniami nad rakiem, ciekawostką jest, że był jednym z zagranicznych lekarzy leczących chorego Lenina. Zostało po nim sporo książek poświęconych medycynie. Także drugi brat Victora, urodzony w 1866 roku w Landsbergu Felix był lekarzem, wybitnym klinicystą, znanym badaczem gruźlicy. Pozostały po nim podręczniki do bakteriologii oraz inne pozycje medyczne.
Wśród wybitnych członków jego rodziny znajduje się także Otto Klemperer, znakomity dyrygent, który urodził się w 1885 roku we Wrocławiu. Dyrygował w Los Angeles, kierował znakomitą operą budapeszteńską, był także dyrygentem Filharmoników Londyńskich.
Pamiętać trzeba, nawet warto
Choć w Gorzowie nie ma najmniejszej wzmianki w przestrzeni publicznej dokumentującej, że właśnie tu się wybitny językoznawca urodził, pojawia się pytanie o jego upamiętnienie. – Owszem, można, ale potrzeba na to czasu i pieniędzy oraz akcji przekonującej ludzi. Bo skoro są wątpliwości przy okazji stawiania ławeczki Christy Wolf, to co mówić o upamiętnianiu Klemperera, bo nie dość, że Niemiec, to jeszcze Żyd. Ale bezsprzecznie trzeba i warto pamiętać, że Victor Klemperer właśnie tu się urodził i tu zdał maturę – mówi Robert Piotrowski.
Maciej Zieliński
Fot. Wolne zasoby Wikipedii
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.