2015-02-10, Prosto z miasta
Kosztowną porcelanę, trofea sportowe, zdjęcia znamienitych mieszkańców Landsbergu oraz inne eksponaty z miasta, którego dziś nie ma, można oglądać na wystawie stałej w Spichlerzu.
- To kolejna już ekspozycje wiążąca się z naszym miastem. Po ekspozycji zatytułowanej „Wiek pary i elektryczności” mamy kolejną stałą wystawę zatytułowaną „Życie codzienne w dawnym Gorzowie na przełomie XIX i XX wieku”. Właśnie przez takie ekspozycje prezentujące różne aspekty życia tworzymy jedną całość „Gorzów na szlakach historii” – mówi Wojciech Popek, dyrektor Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, w murach którego otwarto nową stałą ekspozycję.
Ławeczka i wózek na początek
Wystawę otwiera biały wózek dziecięcy z epoki, dziś szczyt mody na kosztowne stylowe gadżety. – To nie jest taki zwykły wózek, bo on ma takie miejsce na termofor, żeby maluszkowi nie było przez przypadek zimno – mówi Monika Kowalska, muzealny historyk i demonstruje przemyślnie schowane urządzenie. Obok wózka stoi sobie pomalowana na biało ławczka, wzorowana na tych, co przed II wojną światową stały w Parku Róż. Można sobie na niej przysiąść i popatrzeć na stare widokówki, na których widać, iż przedwojenny Landsberg był pięknym miastem, na zawsze zniszczonym przez Armię Czerwoną.
W pierwszym wydzielonym boksie można pooglądać sklep. Stoi lada, specjalny szklany pojemnik na cukierki, jakie jeszcze jakieś 20 lat temu można było zobaczyć w małych sklepikach. Są też torebki po nasionach, jakie można było nabyć oraz inne drobne przedmioty związane z handlem. – To jest dla mnie niebywałe, że wojenna zawierucha zniszczyła całe centrum, a przetrwały takie delikatne rzeczy – mówi Lidia Zamorska spotkana podczas oglądania sentymentalnej wystawy.
Wilhelm Ogoleit patrzy przez okulary
Wśród zgromadzonych przedmiotów nie zabrakło także tych związanych z kulturą. Można oglądać zdjęcia wykonane w atelier najbardziej wziętego landsberskiego fotografa, czyli Kurta Auriga. Jest również jego portret. No i gratka niebywała dla fanów historii, bo znalazło się też zdjęcie Wilhelma Ogoleita, legendarnego kolekcjonera pamiątek po niemieckich romantykach, zwłaszcza po Johannie Wolfgangu Goethem oraz Friedrichu von Schillerze. Na zdjęciu widać sympatycznego pana w średnim wieku, który życzliwie spogląda przez okulary. Niestety, usytuowanie jego domu z wielką kolekcją sprawiło, że budynek się nie zachował, a szczątki kolekcji znalazły się w Muzeum Lubuskim. Wilhelm Ogoleit mieszkał bowiem przy dzisiejszej ul. Sikorskiego, róg ul. Pionierów, dziś stoi tu Biedronka.
Kosztowna porcelana, wygodny salon
Na wystawie znalazła się także kosztowna, piękna porcelana zaświadczająca, że mieszkali tu zamożni ludzie. Gablotka z kruchymi cackami została umieszczona w boksie zaaranżowanym na wygodny salon w landsberskiej kamienicy. I tu uwaga, warto spojrzeć na kawałek wyeksponowanej tapety – To jest autentyczna tapeta z epoki, dlatego jest tak ważna – tłumaczy dr Katarzyna Sanocka-Tureczek, kurator wystawy. A jak wyglądały zamożne, wygodne salony, można się przekonać, oglądając zdjęcia.
Na wystawie znalazły się też inne porcelanowe cacka, z widokami miasta, służyć miały jako upominki z Landsbergu.
Sport też był ważny
Na życie codzienne Landsbergu złożył się także sport. Można sobie pooglądać, jak wyglądały narty, bo warto wiedzieć, iż ten sport był bardzo popularny w mieście, co jest zrozumiałe ze względu na ukształtowanie terenu. Muzealnicy zgromadzili także fotografie dokumentujące inne dziedziny sportu uprawianego w mieście, trofeów sportowych i innych przedmiotów związanych ze sportem.
I choć wystawa w istocie jest niezbyt duża, to jednak zgromadzone przedmioty na długo przykuwają do siebie, dają wyobrażenie, jak kiedyś wyglądało tu życie.
Nowa stała wystawa w Spichlerzu to gratka dla tych, co interesują się historią miasta, i to tą w wielkim wymiarze, jak i tą zwyczajną, dotyczącą dnia codziennego ludzi tu przed nami żyjących.
Maciej Zieliński
Fot. Jacek Buczyński
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.