2015-02-27, Prosto z miasta
Rozmawiał z artystami i ich wspierał. Pomagał w zdobywaniu pracowni artystycznych.
Zwyczajnie lubił twórców. W tym roku mija 20 lat od śmierci Janusza Słowika.
- Janusz Słowik był zawsze i wszędzie, tam gdzie byli artyści, gdzie coś się działo – mówią ci, co pamiętają naczelnika wydziału kultury, wicedyrektora wydziału kultury w Urzędzie Wojewódzkim, wicedyrektora gorzowskiego Teatru Osterwy, bo te wszystkie funkcje w swoim życiu pełnił Janusz Słowik.
Umiał rozmawiać z artystami
- Ja Janusza oceniam jako wówczas zwykły zjadacz chleba, bo nie działałem wówczas w kulturze. On zwyczajnie kochał artystów, lubił ich. Potrafiła znaleźć język ze Zdzisławem Morawskim, Bolkiem Kowalskim, Hieronimem Świerczyńskim, Andrzejem Gordonem, no z całym tym kolorowym świadkiem – mówi Edward Jaworski, dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. A Anna Makowska-Cieleń, od lat związana z gorzowską kulturą, dodaje, że Janusz Słowik bywał na wszystkich imprezach artystycznych. – To był taki urzędnik, który nie zamykał biurka i gabinetu o 15.00 i szedł do domu. Zawsze miał czas, aby się spotkać, jak trzeba było pomóc, to pomagał. Zresztą był inicjatorem wielu imprez, które przetrwały do dziś, może pod innymi etykietami, ale jednak. A Leszek Bończuk, też od lat związany z kulturą nazywa rzecz całą tak – Janusz Słowik w domu praktycznie nie mieszkał, bo ciągle go absorbowały różne zajęcia związane z kulturą.
Mecenas na tamten czas
Ludzie związani z gorzowską kulturą podkreślają, że Janusz Słowik był mecenasem. – Umiał przekonać swoich przełożonych, że trzeba promować artystów, trzeba wydawać ich książki, kupować ich obrazy. Teraz tego nie ma – mówi Edward Jaworski.
Jednak tylko niektórzy chcą pamiętać, że czasy, kiedy Janusz Słowik pełnił różne funkcje znacząco różnią się od współczesnych. – Warto wiedzieć, że wówczas urzędnik był bogiem z workiem pieniędzy w zasięgu ręki. Sam mógł zdecydować o ich wydaniu, albo też mógł przekonać do tego swoich pryncypałów. Dziś taki styl rządzenia jest zwyczajnie niemożliwy – mówi jedna z osób z gorzowskich kręgów kulturowych, ale nie chce nazwiska w mediach. I dodaje, że z tymi pracowniami dla artystów było też i tak, że kiedy w 1975 roku powstało województwo gorzowskie, to między innymi zaowocowało ono i tym, że do stolicy przyciągnięto wielu twórców, oferując im właśnie mieszkania i pracownie.
Ze znanymi za pan brat
Jednak wszyscy rozmówcy zgodnie podkreślają, że rzeczywiście Janusz Słowik lubił artystów i rzeczywiście starał im się życie ułatwić. No i lubił bywać w ich towarzystwie. I jak chce legenda, zasiadał przy słynnym „Stoliku nr 1”, słuchał dyskusji i rodzących się przy nim pomysłów, które potem przekuwał na działania miejskie. – Ale przesadą jest twierdzenie, że był jakby przedłużeniem stolika w mieście. Po prostu w dyskusji kilku osób rodzą się dobre pomysły – mówi Leszek Bończuk.
Do legendy gorzowskiej kultury przeszły też i opowieści o tym, że jak artyści gdzieś u kogoś w pracowni lub w mieszkaniu imprezowali, to ostatnim, który z imprezy wychodził, był zawsze Janusz Słowik. – Takie to były czasy, tak się wtedy żyło – tłumaczą rozmówcy.
Nie tylko kultura
Drugim konikiem Janusza Słowika był sport. Grał w piłkę ręczną w Azotach Chorzów w I lidze. Natomiast już jak mieszkał w Gorzowie i studiował w Poznaniu grał kolejno w Warcie Gorzów i AZS Poznań. W Sulęcinie, gdzie też mieszkał, przy klubie Sulęcinianka, założył sekcję tenisa stołowego, pracował też jako trener młodzieży.
Spod Wadowic do Gorzowa
Janusz Słowik urodził się 19 maja 1941 roku w Izdebniku koło Wadowic. Liceum Ogólnokształcące skończył w Chorzowie. W 1961 roku rozpoczął naukę w Studium Nauczycielskim w Gorzowie. Studiował też prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował w różnych miejscach, bo i w Trzciance, w Miechowie pod Sulęcinem, w samym Sulęcinie. Pod koniec 1971 roku zaczął pracę jako kierownik Wydziału Kultury i Sztuki PMRN i UM. Potem w latach 1977-78 był wicedyrektorem Teatru Osterwy. Następne pięć lat spędził jako inspektor Wojewódzkiego Wydziału Kultury i Sztuki, a następnie powrócił na stanowisko kierownika Wydziału Kultury Urzędu Miasta, którym zarządzał do 1990 roku. Przez następne pięć lat sprawował funkcję naczelnika Wydział Kultury i Kultury Fizycznej.
To zainicjował
Był współpomysłodawcą lub inicjatorem utworzenia Gorzowskiej Orkiestry Kameralnej Odeon, Konfrontacji Teatralnych (od 1983 roku znane jako Gorzowskie Spotkania Teatralne), Konfrontacji Fotograficznych i Pomorskiej Jesieni Jazzowej. Był jednym z założycieli Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Gorzowie (obecnie Liceum Plastyczne. To za jego kadencji powstał zlikwidowany z dniem 31 grudnia 2014 roku Klub Myśli Twórczej Lamus.
Od 2005 roku przyznawana jest Nagroda Kulturalna jego imienia.
Janusz Słowik zmarł 3 marca 1995 roku i pochowany jest w Alei Zasłużonych na gorzowskim cmentarzu komunalnym.
Renata Ochwat
Fot. Marian Łazarski
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.