2015-07-20, Prosto z miasta
Choć nie udało się jeszcze zebrać całej kwoty na ratowanie życia małej Karolinki, córeczki Katarzyny Ślemp de Sanchez, jednak mama i córka już są w USA z nadzieją na ratunek.
Karolinka, niespełna dwuletnia córeczka Katarzyny Ślemp de Sanchez, skrzypaczki orkiestry Filharmonii Gorzowskiej już jest w USA w specjalistycznej klinice w Sacramento w Kalifornii. Stało się to możliwe dzięki ofiarnej pomocy wszystkich, w tym także gorzowian, którzy się dołożyli do pomocy maleńkiej, chorej na raka mózgu dziewczynce.
Informacja od mamy
O tym, że Karolinka i jej mama jadą do USA, napisała sama pani Katarzyna, na swojej stronie na Facebooku kilka dni temu. Komunikat brzmi następująco: „Kochani! Walizki spakowane, ostatni rzut oka na dokumenty, skany wszystkich papierów medycznych i w drogę... Jutro Karolinka wsiada w samolot i leci aż do Sacramento, a we wtorek pierwsze spotkanie z Doktorem. Dziękujemy wszystkim za wsparcie! Pomyślcie o Karoli jutro i w najbliższych dniach”. Ten wtorek, to właśnie dziś. Od badań zależy wszystko, bo jak do tej pory nie było kliniki, która podjęłaby się operacji u tak małego pacjenta. Jak tłumaczyła nam jakiś czas temu mama dziewczynki, lekarze, nawet w renomowanych klinikach europejskich i amerykańskich zwyczajnie nie chcieli się podejmować operacji, właśnie dlatego, że pacjentka to taka malutka dziewczynka. Bo jak do tej pory, mieli do czynienia z pacjentami w starszym wieku.
Nieoceniona pomoc maestro Borkowskiego
O szczęśliwym dla malusiej pacjentki i jej rodziców wydarzeniu, nadziei na życie, napisał również pan Piotr Borkowski, były pierwszy dyrygent orkiestry FG, który zaangażował się niezwykle w pomoc muzyczce, którą sam do orkiestry FG przyjął. Właśnie maestro Borkowski rozkręcił akcję pomocy dla Karolinki, inspirował do pomocy innych, na bieżąco informował o akcji. Także maestro poinformował, że choć brakuje około 100 tys. zł, bo koszt operacji wynosi około 400 tys. zł, to jednak mała pacjentka i jej mama lecą do USA. Zaapelował także o dalszą pomoc.
Pomagali wszyscy
W pomoc Karolince włączyli się niemal wszyscy. W Gorzowie na rzecz malutkiej kwestowali muzycy FG, koledzy mamy dziewczynki. Stali z puszkami między innymi na stadionie żużlowym, bo klub Stal Gorzów błyskawicznie udzielił zgody na taką kwestę. Organizowali koncerty charytatywne, szczególnym był ten w katedrze, gdzie z puszką kwestowała maestra Monika Wolińska, obecna główna dyrygent FG. Mówiła wówczas, że pomagać trzeba, bo cel jest szczytny. I dodała, że już też interesuje sprawą Karolinki różne fundacje i stowarzyszenia mogące pomóc.
Do pomocy włączył się także kwartet Con Amabile prowadzony przez panią Darię Krzysztoń, w skład którego wchodzi mama Karolinki. Był koncert i licytacja świetnej płyty kwartetu. Warto też wymienić i Jazz Club Pod Filarami, Teatr Osterwy, Marka Piechockiego… oraz wielu, wielu innych.
Ofiarnie w pomoc włączyła się także pani Natalia Makuch, wiolonczelistka FG, która nie tylko grała w koncertach, ale cały czas prowadzi internetowe licytacje na rzecz pomocy Karolince. Do akcji mocno włączyła się także fundacja Asante prowadzona przez Krzysztof Pijarowskiego, która przejęła na siebie ciężar prowadzenia rozliczeń finansowych i która cały czas informowała o wpłatach wpływających na konto pomocy. – Cały czas brakuje około 100 tysięcy zł. Cały czas zbieramy, nasze konto jest głównym, na które można wpłacać pieniądze – mówi Krzysztof Pijarowski.
Także nasz portal kilka razy pisał o prowadzonej na szeroką skalę akcji pomocy i też apelował o pomoc.
Ponadto do pomocy włączył się światek muzyczny i artystyczny w całym kraju. Bo wszędzie tam, gdzie byli znajomi mamy Karolinki, odbywały się i cały czas się dzieją akcje pomocy malutkiej pacjentki. Koncerty, puszki i inne akcje działy się w rodzinnym mieście pani Katarzyny, w Rzeszowie, ale i na Wybrzeżu, w centrum kraju.
Pieniądze potrzebne na pomoc zbierane były nawet w dalekim Meksyku, skąd pochodzi tata Karolinki. Za każdym razem wszyscy, którzy się do akcji pomocy włączali, mówili jedno – skoro można pomóc, to dlaczego nie.
Wszystko w rękach lekarzy
Już dziś Karolinka przejdzie badania w słynnej i specjalistycznej klinice w Sacramento i będzie wiadomo, co dalej. Wszyscy, którzy się w akcję zaangażowali, trzymają kciuki. Na zdjęciu, jakie pani Katarzyna zamieściła na Facebooku, widać, że obie, mama i córka mają się nieźle. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Taką nadzieję ma bardzo wielu tych, którzy aktywnie włączyli się w pomoc.
Renata Ochwat
Od redakcji: Przypominamy konto, na które można wpłacać pieniądze, to konto Fundacji Asante złotówkowe: 02 1140 2017 0000 4202 1195 4700 BRE Bank Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oddział Bydgoszcz.Datki w innych walutach można wpłacać natomiast na konto Pay Pal z dowolnego konta na świecie - należy wpisać - Fundacja Asante, e-mail: biuro@foundationasante.org
W obu przypadkach należy dopisać „Dla Karolinki”. Fundacja na życzenie wysyła potwierdzenie wpłat.
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.