2015-08-25, Prosto z miasta
W niedzielę 23 sierpnia zakończył się 25 jubileuszowy piknik lotniczy w Trzebiczu Nowym. Pogoda dopisała i przez teren imprezy przewinęły się dziesiątki tysięcy osób. Wstęp był bezpłatny i trudno określić ich dokładną liczbę. W każdym razie doskonale zorganizowane parkingi pękały w szwach, a na drodze prowadzącej do lądowiska tworzyły się pokaźne korki.
Impreza rozpoczęła się w piątek. Z godziny na godzinę przybywało widzów, a na pasie startowym lądowały kolejne samoloty. Nad bezpieczeństwem czuwała słynna polsko – niemiecka grupa ratowników medycznych dowodzona przez Mirosława Janca. Ze sceny płynęła muzyka a do ,,domku pilota'' ’’zgłaszali się co chwilę kolejni uczestnicy Zlotu Samolotów i Motolotni Polski Zachodniej. Kilkakrotnie na niebie pojawił się Uwe Zimmermann demonstrując na swojej Extra 200 zapierające dech podniebne ewolucje. W tym roku ten doskonały pilot wszedł w skład elitarnej ekipy Red Bulla.
Nazajutrz impreza rozkręciła się na dobre. Pojawiły się bardzo efektowne ekspozycje Nadleśnictwa Karwin i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa S.A. Można było zapoznać się z przyrodą pobliskiej puszczy oraz z tym co kryje się pod ziemią. Rzadką okazją była możliwość oglądania próbek ropy z okolicznych odwiertów oraz wydobytych podczas wierceń minerałów i skamieniałości. Przeprowadzano również pasjonujące doświadczenia chemiczne przyciągające tłumy widzów. Były produkty regionalne, najnowsze modele samochodów kilku marek i wiele atrakcji dla najmłodszych. Na scenie niezmordowany Dariusz Ślęzak znany jako DJ Ucho prezentował kolejnych wykonawców i organizował wymyślne konkursy.
Tymczasem w powietrzu trwał nieustanny ruch. Na zlot przybyło około 200 statków powietrznych. Ustawiały się długie kolejki do samolotów i śmigłowca, na których można było odbywać loty widokowe. Uwagę przykuwały akrobacje. Tradycyjnie już pojawił się Dromader Nadleśnictwa demonstrując akcje gaśniczą z powietrza przy pomocy tzw. bomby wodnej.
Około godziny 16.00 organizatorzy wstrzymali loty i pozwolili publiczności wejść na pas startowy, aby oglądać z bliska samoloty i porozmawiać z pilotami. Chyba na żadnym innym pokazie lotniczym organizatorzy nie zdecydowaliby się na coś takiego. W Trzebiczu odbyło się to perfekcyjnie. W wyznaczonym czasie pas nagle opustoszał i rozpoczęto konkurencje lotnicze polegające na precyzyjnym lądowaniu. Spadły też w tłum zrzucone z samolotu setki piłeczek pingpongowych. Na wielu z nich były cyferki oznaczające kwotę jaką wygrał znalazca. Jedną oznaczono literką, co oznaczało weekend nad morzem dla dwóch osób.
Jak zwykle w Trzebiczu nie zabrakło fascynujących maszyn i pilotów. Eurostary, Aeroprakty, Typhoony, Pipistrele i niezwykle interesujący amerykański Ranss 10. Ten niewielki, ważący zaledwie 240 kg z silnikiem o mocy 100 KM samolot jest jedną z niewielu konstrukcji ultralekkich dopuszczonych do akrobacji.
Podczas rozmów można było do woli pogłębiać wiedzę o lataniu. Przyleciał znany konstruktor motolotni i pilot Zbigniew Przysiecki. Na lotnisku było co najmniej pięć motolotni jego konstrukcji. Wszystkie zwracały uwagę aerodynamicznym kształtem i starannością wykonania.
Piknik odwiedził również nestor polskiego motolotniarstwa Zbigniew Czerwik. Organizator imprezy Ryszard Chwalisz wspominał jak pan Zbigniew przyleciał 20 lat temu z Łodzi na pierwszy zlot maszyną w pośpiechu poskręcaną drutem i napędzaną dostosowanym silnikiem Trabanta.
O zmroku wręczono nagrody i wyróżnienia dla pilotów. Złożono podziękowania sponsorom i burmistrzowi Drezdenka Maciejowi Pietruszakowi, który od lat pomaga w załatwianiu skomplikowanych formalności. Rzęsiste brawa nagrodziły organizatorów Elżbietę i Ryszard Chwaliszów. Minutą ciszy uczczono pilotów, którzy bywali na poprzednich piknikach, a fatalne zrządzenia losu nie pozwoliły im uczestniczyć w jubileuszowym.
Dzień zakończył Mateusz Mijal z zespołem. Po koncercie zabawa trwała niemal do rana.
W niedzielę trwał festyn, loty widokowe, a piloci już umawiali się na 26. Piknik Lotniczy w Trzebiczu Nowym.
Ryszard Romanowski
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.