2015-09-23, Prosto z miasta
Taką tezę przedstawił Wawrzyniec Zieliński na odczycie inaugurującym 15. sezon klubu Zapiecek.
Drugą tezą, jaką usłyszeli bywalcy, było stwierdzenie, że Gorzów mógłby być ważnym portem nad Wartą, ale nikt o tym nie myśli.
15. już sezon spotkań na Zapiecku, czyli w klubie wymyślonym i prowadzonym przez Barbarę Schroeder rozpoczął się od wykładu Wawrzyńca Zielińskiego, znanego gorzowskiego przedsiębiorcy, który od lat zajmuje się między innymi historią Gorzowa, historią rzek oraz dziejami przemysłu na tych ziemiach.
- Ważnym pytaniem jest, dlaczego Gorzów, wówczas Landsberg, powstał w tym miejscu oraz dlaczego się tak znakomicie rozwinął – tak zaczął swój wykład Wawrzyniec Zieliński.
Przyczyniły się temu rzeki
Najważniejszą tezą Zielińskiego jest taka, że Landsberg powstał na stożku, jaki powstał w dorzeczu Kłodawki i Warty, czyli w miejscu wyniesionym, które nie było zalewane podczas wiosennych i zimowych spiętrzeń wody. Druga teza mówi, że do rozwoju i wzrostu gospodarczego Landsbergu przyczyniło się właśnie jego takie a nie inne położenie.
Do połowy XVIII wieku Warta nie była uregulowana, płynęła kanałem, który miejscami zamieniał się w deltę. Na południowym jej brzegu, w miejscu dzisiejszego Zawarcia i Zakanala płynęło sporo małych rzeczek, które uchodziły do Warty między Santokiem i Gorzowem. I jak dowodzi Wawrzyniec Zieliński, właśnie tymi rzeczkami transportowano do Landsbegu materiały budowlane, takie jak: glinę, drewno, torf, sitowie. Jak zauważa Wawrzyniec Zieliński, prościej było transportować materiały budowlane z biegiem rzeki, aniżeli pod prąd. Dlatego między innymi w siłę mógł rosnąć Landsberg, a nie Santok.
W późniejszym czasie, już w drugiej połowie XVIII wieku, po melioracji całej Warty i Noteci i budowie Kanału Bydgoskiego przez Baltaza von Brenckenhoffa udrożniono także Kłodawkę, którą materiały budowlane do Landsbergu transportowano aż z okolic Karska, gdzie z jeziora Karskiego ta rzeczka wypływa.
Taka sytuacja z transportem wodnym trwała aż do połowy XIX wieku, czyli do uruchomienia kolei.
Wykład swój zilustrował mapami między innymi ze zbiorów Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, przez co jego wywód był klarowny i zrozumiały.
Trzeba animować rzeki
Najważniejszą konkluzją, jaką wysuwa Wawrzyniec Zieliński, jest taka, że czas najwyższy przywrócić rzeki w Polsce do stanu spławialności. Jako dobry wzorzec pokazał Niemcy, gdzie gros transportu cargo idzie właśnie drogami wodnymi, które są znakomicie utrzymane i są już obecnie podstawową drogą transportową dla ładunków niebezpiecznych czy wielogabarytowych. Jako modelowe rozwiązanie podał przykład kanału Odra-Hawela z wielką windą przewożącą barki w Niederfinow obok Eberswalde. – Trzeba zrobić wszystko, aby rzeki stały się znów drogami komunikacyjnymi – mówił.
Wykład Wawrzyńca Zielińskiego spotkał się z dużym odzewem. – Jestem tego samego zdania, trzeba przywrócić rzeki do życia, ale trzeba też pamiętać, że nie wolno przy okazji doprowadzić do degradacji środowiska naturalnego – mówił jeden z uczestników spotkania. A inny dodawał, że właśnie takie podejście do rzek powinno charakteryzować obecne władze.
Renata Ochwat
Fot. Mapy ze zbiorów Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie Wielkopolskim
Pierwszy pochód majowy w powojennym Gorzowie odbył się w 1946, ostatni w 1988 roku. Przez te lata spontaniczne przejścia przez miasto ubarwiał albo Szymon Gięty, albo demokratyczna opozycja.